Katharsis to termin wzięty z języka greckiego, w którym oznacza oczyszczenie. Jest on obecny w psychologii, w której wskazuje na uwolnienie człowieka od cierpienia i odreagowanie stłumionych emocji czy skrępowanych myśli. Katharsis jednak w literaturze pojawiło się już znacznie wcześniej. Do teatru greckiego wprowadził je Arystoteles. Zarówno aktorzy, jak i widzowie biorący udział w dramacie po jego zakończeniu doznawali oczyszczenia, gdyż wcześniej w przedstawieniu byli świadkami aktu ofiary i punktu kulminacyjnego.
Podobne doświadczenia – z tą różnicą, że te bazują na rzeczywistości i prawdzie historycznej – dokonują się w chrześcijaństwie. Ich podłożem są męka, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, które osiągają swój punkt kulminacyjny w dorocznych celebracjach Triduum Paschalnego. Bo nie żyjemy jakimś mitem czy wyobrażeniem o Bogu, ale dotykamy prawdy, która stanowi źródło i szczyt naszej wiary i przeżywanej religijności.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przygotowanie do Triduum Paschalnego
Reklama
Aby dobrze przeżyć Triduum Paschalne, trzeba się do tego czasu odpowiednio przygotować. Kiedyś anonimowy autor w swoim dziele o Mszy św. napisał, że tak naprawdę rozpoczyna się ona nie od procesji na wejście i znaku krzyża, ale znacznie wcześniej... Rozpoczyna się już w domu, gdy szykujemy się, aby pójść do kościoła. Być może dbamy wtedy o zachowanie pewnych rytuałów: prasujemy koszulę, spodnie, sukienkę, bierzemy do ręki Pismo Święte, aby zerknąć na czytania biblijne, które będą odczytane w trakcie Eucharystii. Gdy więc mowa o niedzielnej Mszy św., to przygotowanie do niej zaczyna się zapewne w sobotni wieczór, który w zasadzie staje się początkiem liturgii. Podobnie dzieje się w przypadku Triduum Paschalnego: przygotowaniem do niego jest cały Wielki Post. Dlatego ciągle kładziemy nacisk, aby tych 40 dni danych przez Boga nie przespać duchowo.
Swoistą protestantyzacją Wielkiego Postu w naszym wydaniu jest skupianie się w tym okresie liturgicznym jedynie na męce Pana Jezusa. W wielu parafiach w tym czasie ograniczamy naszą religijną aktywność do nabożeństw Drogi Krzyżowej i Gorzkich żali, w repertuarze śpiewów liturgicznych natomiast dominują pieśni pasyjne. Tymczasem w praktyce Wielki Post ma dwa etapy. Do soboty czwartego tygodnia Wielkiego Postu ma on charakter pokutny. I to jest dobry czas, aby pracować nad sobą, podejmować dzieła pokutne, nawracać się przez wyzbywanie się nieuporządkowanych przywiązań. Dopiero od piątej niedzieli Wielkiego Postu wchodzimy w etap pasyjny, kiedy to skupiamy się na męce Pana Jezusa i wynagradzamy Bogu za Jego nieskończoną dobroć wobec rodzaju ludzkiego. Po tak przeżytym Wielkim Poście możemy z należytą starannością wejść w tzw. post paschalny, którego dopełnieniem będą obrzędy wielkanocne. Te ostatnie określenia odnoszą się do dni podprowadzających nas do radości płynącej ze Zmartwychwstania Pańskiego. Bo choć jesteśmy jeszcze formalnie przed okresem wielkanocnym, to jednak świętujemy już tajemnice, które wymykają się właściwym dla Wielkiego Postu praktykom pokutnym. Dlatego Triduum Paschalne pod każdym względem traktujemy jako dni szczególne.
Reklama
Współczesny katolik może mieć problem z właściwym liczeniem przeżywanych dni świętych. Bo przecież triduum powinno wskazywać na 3 dni, tymczasem jest tutaj mowa o wydarzeniach, które zaczynają się już w czwartek, a kończą dopiero po Nieszporach w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego. Wynika to jednak z nieco innego sposobu mierzenia czasu. Nasza liturgia ukształtowała się w tradycji judaistycznej, a w niej od nocnej straży dnia poprzedniego rozpoczynano świętowanie dnia następnego. Dlatego religijni Żydzi zaczynają przeżywać szabat w poprzedzający go wieczór. Z kolei chrześcijanie od początku praktykowali wigilie świąt i uroczystości. Nawet Eucharystia w pierwszych wiekach chrześcijaństwa – z uwagi na ograniczenia i konieczność podejmowania pracy w niedzielę – była sprawowana w noc poprzedzającą pierwszy dzień tygodnia albo następującą po niej.
Wielki Czwartek – misterium Eucharystii
Wielki Czwartek jest dniem Eucharystii dla całego Kościoła, dlatego też nie chcemy, aby zawłaszczyły ją jedynie określone grupy wiernych. Stąd też w dokumentach Kościoła istnieją wyraźne wskazania, aby nie organizować w tym dniu uroczystości Pierwszej Komunii św. Chcemy natomiast w Wielki Czwartek uchwycić wszystkie wymiary Eucharystii – jako ofiary, obecności i uczty. Jest ona aktualizacją ofiary Chrystusa, czyli nie tylko symbolem jakichś wydarzeń, ale też za każdym razem naszym uczestnictwem w ich centrum. Dlatego każdą Mszę św. sprawujemy z Nim i na Jego pamiątkę (por. Łk 22, 19). Eucharystia jest znakiem obecności samego Chrystusa, dlatego też cztery razy w liturgii słyszymy zawołanie: „Pan z wami”. Bo jeśli gromadzimy się w imię Boga, to On faktycznie jest obecny pośród nas (por. Mt 18, 20). W końcu Eucharystia to także uczta, podczas której Chrystus daje nam siebie samego jako szczególny pokarm w pielgrzymowaniu do nieba. Bo kto spożywa Jego ciało, będzie żył na wieki (por. J 6, 51).
Reklama
Po reformie obrzędów Wielkiego Tygodnia z 1955 r. do Mszy Wieczerzy Pańskiej sprawowanej w parafiach w godzinach wieczornych włączono po homilii obrzęd umycia nóg zwany mandatum. Nawiązuje on do takiego samego gestu Chrystusa z Ostatniej Wieczerzy. To, oczywiście, praktyczny wyraz realizacji przykazania miłości, do czego wzywa nas Chrystus: „Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wy powinniście sobie nawzajem umywać nogi” (J 13, 14). Dobrze byłoby, aby wezwanie Pana Jezusa nie pozostało tylko postulatem, ale by przerodziło się w codzienną praktykę wszystkich ochrzczonych – służyć sobie z miłością i oddaniem.
Dopełnieniem wieczornej liturgii Wielkiego Czwartku jest procesja do kaplicy adoracji. Zdarza się jeszcze, że gdzieniegdzie na określenie miejsca, w którym składa się Komunię św., używa się terminu „ciemnica”. Warto zwrócić uwagę, że ciemnica to synonim ciemnego więzienia, do którego wtrącono Pana Jezusa. Osoby, które używają tego określenia, chcą podkreślić samotność i opuszczenie Tego, który do końca nas umiłował (por. J 13, 1). Ciemnica jednak nie jest zbyt trafnym określeniem, bo nie samotność Chrystusa jest treścią Wielkiego Czwartku, ale Jego obecność pośród ludu Bożego w Eucharystii. Ponadto On sam jest światłem, dlatego ani w Jego bliskości, ani w Nim nie ma żadnej ciemności (por. 1 J 1, 5).
Wielki Piątek – misterium śmierci
Reklama
Wielki Piątek jest formalnie dniem postu dla osób pełnoletnich, które nie rozpoczęły jeszcze 60. roku życia. Pozostali natomiast – a więc młodsi i starsi – są wezwani do zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych. To ograniczenie podejmujemy wyłącznie z uwagi na fakt, że „zabrali nam pana młodego”, jak to obrazowo przedstawia Ewangelia (por. Mt 9, 15). Każdy post i dzieła pokutne podejmujemy przede wszystkim z miłości do Jezusa Chrystusa. Wyrazem tej szczególnej postawy Boga jest misterium śmierci. Dlatego Wielki Piątek przeżywamy nieco inaczej niż pozostałe dni w roku. Staje się to widoczne nie tylko po tym, że milkną dzwony, również nasze zachowania wydają się inne. Mimo że jest to dla wielu ludzi dzień pracy, to staramy się być bardziej wyciszeni, refleksyjni, znaleźć więcej czasu na modlitwę i wynagrodzenie Chrystusowi za to, że złożył siebie samego w ofierze, aby raz na zawsze pojednać nas z Bogiem Ojcem (por. Hbr 10, 10).
W tym dniu w kościołach nie sprawuje się Mszy św. Uczestniczymy w wydarzeniu, które moglibyśmy nazwać liturgią uprzednio poświęconych darów. W Komunii św. otrzymamy bowiem Chleb, który został konsekrowany w Wielki Czwartek. Nie oznacza to jednak, że liturgia Wielkiego Piątku jest uboga. Szczególnym znakiem, którego trudno nie zauważyć, jest gest prostracji – leżenia krzyżem. Podejmują go na początku liturgii Męki Pańskiej kapłan i towarzyszący mu diakon. Taka postawa w liturgii nawiązuje do uniżenia się Boga – kenozy Jezusa Chrystusa, który nie tylko stał się człowiekiem i zrezygnował z chwały Bożej, ale ponadto na drzewie krzyża wyniszczył siebie tak bardzo, aby ukazać ogrom miłości Boga (por. Flp 2, 7-8).
Odpowiedzią ze strony człowieka na śmierć Chrystusa na krzyżu jest nasz udział w wielkopiątkowej adoracji krzyża. Nie powinien jej towarzyszyć pośpiech. Nie należy spłycać tego momentu w liturgii. Może on być bowiem dobrą okazją do złączenia własnego cierpienia z męką Jezusa Chrystusa. A już na pewno – dla podkreślenia znaczenia tego obrzędu – nie należy do adoracji używać więcej niż jednego krzyża. Bo w Wielki Piątek chodzi nie o to, aby było szybciej, ale by było godnie.
Wielka Sobota – misterium kontemplacji
Reklama
W Wielką Sobotę Kościół trwa na adoracji Chrystusa w grobie Pańskim. Powstrzymujemy się zupełnie od sprawowania Mszy św. Jest to dzień uwielbienia Chrystusa, który – jak podkreślają katolicy wschodni – zstąpił do otchłani. Ołtarze w kościołach są nadal obnażone, gdyż symbolizują uniżonego Chrystusa. Na modlitwie rozważamy śmierć Pana Jezusa, ale jednocześnie mamy przekonanie, że nie będzie ona miała tutaj ostatniego słowa. Z tego tytułu Wielka Sobota może być przedłużeniem wielkopiątkowego postu i pokuty. Wprawdzie w tym dniu nie odwiedza się chorych z Komunią św., ale można udać się z Wiatykiem do umierających, aby ten swoisty sakrament dojrzałości chrześcijańskiej był dla nich wyposażeniem na drogę do nieba.
Jednocześnie w ramach przygotowania do świąt nowej Paschy przychodzimy do kościoła, aby błogosławić pokarmy na stół wielkanocny. Przynosimy chleb, który jest pamiątką tego chleba, którym Pan Jezus nakarmił tłumy ludzi słuchających Go na pustkowiu. Błogosławimy mięso i wędliny na pamiątkę baranka paschalnego i świątecznych potraw, które sam Chrystus spożył z Apostołami podczas Ostatniej Wieczerzy. W końcu przynosimy jajka, które są znakiem nowego życia. Będziemy się nimi dzielić, obwieszczając sobie radość z tego, że przez zmartwychwstanie Chrystus dał nam nowe życie.
Wielka Niedziela – misterium Zmartwychwstania
Po zmroku w Wielką Sobotę Kościół rozpoczyna świętowanie zmartwychwstania Chrystusa. Sprawujemy wówczas Wigilię Paschalną, która – według św. Augustyna – jest matką wszystkich świętych wigilii. Ten wybitny Ojciec Kościoła napisał, że w Wielką Noc nie ma miejsca na sen. Spać nie mogli ci, którzy ukrzyżowali Chrystusa, gdyż bali się konsekwencji pustego grobu. Podobnie tej nocy spać nie mogą ci, którzy płoną blaskiem pobożności. Autor stawia więc pytanie retoryczne: „Jakże gorliwie powinien czuwać pośród takiej chwały Chrystusa chrześcijanin, skoro poganin wstydzi się iść spać?” (por. św. Augustyn, Mowa 219).
Reklama
Wigilia Paschalna realizuje się przez cztery etapy liturgii: światła, słowa, chrzcielnej oraz eucharystycznej. Dlatego wymownym znakiem jest sprawowanie jej w nocy, aby pełnego wyrazu nabrały słowa z wyśpiewanego po błogosławieństwie ognia i paschału orędzia wielkanocnego: „O, zaiste błogosławiona noc, jedyna, która była godna poznać czas i godzinę zmartwychwstania Chrystusa”. Rozbudowana w noc paschalną Liturgia Słowa przybliża wiernym istotne wydarzenia z historii zbawienia. Spośród czytań ze Starego Testamentu, obok relacji o stworzeniu świata, nie brakuje opowiadania o ofierze Abrahama i ingerencji Boga w przejście Izraelitów przez Morze Czerwone. Ostatnie dwa czytania – z Nowego Testamentu – wskazują na nowe życie, które przyniósł nam zmartwychwstały Pan. W ramach liturgii chrzcielnej nie tylko dokonuje się uroczyste błogosławieństwo wody, ale także można udzielić sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego katechumenom, którzy w taki sposób narodzą się dla Kościoła jako umiłowane dzieci Boże. Po odnowieniu przyrzeczeń chrzcielnych wierni zgromadzeni na liturgii sprawują ofiarę eucharystyczną, podczas której zmartwychwstały Chrystus przyjdzie do nich w Komunii św.
W polskich warunkach ważnym dopełnieniem nocnej modlitwy, czy to na zakończenie Wigilii Paschalnej, czy, według uznania, wcześnie rano, jest uroczysta procesja rezurekcyjna, która niekiedy sięga nawet nawiedzenia cmentarza, aby wszystkim odkupionym przez Chrystusa oznajmić radość i nadzieję płynącą z Jego zwycięstwa nad grzechem i śmiercią. Na zakończenie zaś obrzędów Triduum Paschalnego w niedzielne popołudnie w niektórych parafiach istnieje zwyczaj organizowania Nieszporów chrzcielnych. Podczas śpiewu psalmów wierni podążają w procesji do chrzcielnicy. Tam przyjmują pokropienie wodą na pamiątkę chrztu, co oznacza, że wszyscy przez chrzest zanurzeni w śmierć Chrystusa z Nim też zmartwychwstaną do nowego życia (por. Rz 6, 3-4).
„Oto są bowiem święta paschalne”, a ich punktem kulminacyjnym, przynoszącym nam Chrystusowe katharsis, jest owa błogosławiona noc, „w której się łączy niebo z ziemią, sprawy Boskie ze sprawami ludzkimi”. „Weselcie się już, zastępy aniołów w niebie! Weselcie się, słudzy Boga. Niechaj zabrzmią dzwony głoszące zbawienie, gdy Król tak wielki odnosi zwycięstwo”.
autor jest kapłanem archidiecezji wrocławskiej, liturgistą i kanonistą, wykładowcą UKSW, członkiem redakcji czasopisma „Liturgia Sacra”.