Świętować było trzeba, a chodziło o podtrzymanie wiary, tożsamości i godności – pisała po latach Aleksandra Zaprutko-Janicka w książce „Okupacja od kuchni”.
„Jutro Wielkanoc. Jest na mieście zwykły ruch przedświąteczny – ale o prawdziwym świątecznym nastroju trudno mówić – notował w Wielką Sobotę w 1943 r. Ludwik Landau w „Kronice lat wojny i okupacji”. – Na to za dużo każdy ma wspomnień świeżych z jednej, a obaw z drugiej strony”. Nie lepiej było rok później, bo zło rozrastało się.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W Wielką Sobotę
Bo choć „Biuletyn Informacyjny”, pismo AK z 23 marca 1944 r., informował o postępach ofensyw sowieckiej i amerykańskiej, działo się to daleko. Tu działa się krwawa okupacja. „Biuletyn…” ostrzegał przed dywersją Niemców sugerującą, że łagodzą politykę wobec Polaków. „Jedyną naszą odpowiedzią jest i będzie: wzmaganie walki przeciw okupantowi” – dopowiadał „BI”.
Reklama
Jak wyglądało „łagodzenie”? 28 marca 1944 r. z Pawiaka wywieziono 580 mężczyzn do obozu w Gross Rosen. Dzień później w ruinach getta zabito 150 osób, a dwa dni później – 140. W Wielką Środę 5 kwietnia z Pawiaka do Ravensbruck wywieziono 54 kobiety. Dwa dni później, w Wielki Piątek, niemiecka policja otoczyła część Żoliborza. Szczegółowe rewizje domów, w poszukiwaniu ukrywających się Żydów, schowanej broni itd. z udziałem około 3 tys. Niemców trwały pięć godzin. Na Pawiak przewieziono 180 mężczyzn, w tym 70 podejrzanych o złe pochodzenie oraz 34 kobiety (31 jako Żydówki). Część z miejsca rozstrzelano.
W Wielką Sobotę niemiecka policja przy pomocy wojska przeprowadziła dużą łapankę na Pradze. Do więzienia na ul. Dzielną przywieziono około 400 osób.
Stół z rzeżuchą
W obliczu takich wydarzeń w wielu domach zastanawiano się, czy świętowanie ma sens. Odpowiedź mogła być tylko jedna. Kobiety starały się, by znalazło się choć jedno jajko do tradycyjnego podzielenia się.
Nic dziwnego – pisała Aleksandra Zaprutko-Janicka – że w podziemnej prasie przypominano przedwojenny tekst Wiecha-Wiecheckiego poświęcony Wielkanocy. „Przede wszystkim jajeczko! (…) nie należy z każdym jednym życzeniem całej sztuki opychać, ale trzymając ćwiartkie na widelcu, najmniej dwie osoby nią załatwić”. Wcześniej była to satyra na skąpstwo mieszkańca stolicy, teraz – wymóg codzienności. A przeznaczenie połowy czy jednego jajka na osobę uchodziło za rozrzutność. Mięso na świątecznym stole też nie było oczywistością.
Jak przystroić stół? Gadzinowy „Nowy Kurier Warszawski” zalecał włożenie do wody gałązek wierzbiny. Gdy puszcza pąki, jest piękna zieleń na stole. Polecano też rzeżuchę, niby dekoracja a mogła służyć jako dodatek do potraw.
Na tle muru
Ludzie tłumnie odwiedzali groby Pańskie. W pamięci warszawiaków szczególnie zapisały się groby z kościoła św. Anny. Przygotowywane przez zespół plastyków z Biura Informacji i Propagandy KG AK stały się demonstracją sprzeciwu wobec działań okupanta.
Grób w 1944 r. tworzyły trzy małe drewniane krzyżyki wetknięte w ziemię na tle wysokiego muru z cegieł (podobnego do wielu murów w mieście, pod którymi zginęło w ostatnich miesiącach tak wielu), obok których umieszczono wiązanki biało-czerwonych kwiatów. Na szczycie drogi usypanej z ziemi znajdowała się postać Chrystusa, nad którym umieszczono słońce z monstrancją, która wygląda jak spadający meteor.