Ojciec Kolbe przebywał w obozie Stalag III B Amtitz w dzisiejszych Gębicach 85 lat temu. By upamiętnić ten jubileusz na cały rok zaplanowano różne wydarzenia.
(Nie)wiele informacji
Reklama
– 3 lata temu, podczas przygotowań do Miasteczka Ojcowskiego w Gubinie, organizowanego przez Katolickie Stowarzyszenie Ojcostwo Powołaniem, którego jestem kapelanem, ktoś zaczął mieszać nam w planach. Jak się później okazało, był to o. Maksymilian – wspomina z uśmiechem ks. Piotr Wadowski. – Zacząłem modlić się do niego i postanowiłem dokładnie poznać jego życie. Wiedziałem, że chodzi o Gębice, ale na ten temat było mało informacji. Dlatego odwiedziłem Archiwum w Niepokalanowie, gdzie przeczytałem pamiętniki braci. Później w Zielonej Górze dostałem dostęp do 600 stron akt IPN z przesłuchania więźniów z obozu Stalag III B Amtitz. Do tego doszły spotkania z osobami z okolicznych wiosek i w ten sposób zebrało się dużo dobrego materiału – dodaje. Jak wyglądał pobyt o. Maksymiliana w Gębicach? – Ledwie rozpoczęła się II wojna światowa, o. Kolbe wraz z braćmi i gośćmi został 19 września aresztowany i przewieziony do Lamsdorfu na przesłuchanie, skąd trafił w głąb Niemiec, do jenieckiego obozu przejściowego, namiotowego w Amtitz. 24 września, w niedzielę, pociąg wjechał na dworzec, z którego byli prowadzeni prawie 3 km do obozu, gdzie mieli mizerne warunki – opowiada ks. Wadowski. – O. Kolbe często mówił braciom, że klasztor to my, a nie budynek, więc miejsce się nie liczy, jesteśmy wezwani do świadectwa miłości, niesienia Boga innym. Z czasem zdobył zaufanie żołnierzy niemieckich, którzy pozwalali mu modlić się w namiocie, a przez dzielenie się chlebem zdobył serca polskich jeńców. Jego postawa dawała nadzieję na przeżycie, ale przede wszystkim szokowała. Totalnie zaufał Niepokalanej i to widać przez cały jego pobyt.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nieustanna modlitwa
4 lata temu, gdy ks. Piotr przybył do Gubina, relikwie św. Maksymiliana znajdowały się tylko w Starosiedlu. Od momentu, gdy Ojcostwo Powołaniem zorganizowało Miasteczko Ojcowskie, pojawiły się w Bieżycach, a później w Gubinie, w parafii Trójcy Świętej, w której posługuje i Komorowie. W tym roku będą w Wężyskach i Strzegowie, czyli właściwie we wszystkich parafiach dekanatu. – Zapytałem Maksymiliana, o co chodzi, bo ja o to nie zabiegałem i pojawiła się myśl, że ma tu być zanoszona przez jego wstawiennictwo nieustanna modlitwa za rodziny, a szczególnie za ojców. Chce także przygotować nas na trudne czasy – wyjaśnia kapłan. – Przy okazji ten jubileusz chcemy wykorzystać jako przygotowanie do Roku Świętego 2025. Św. Maksymilian to patron rodzin, trudnych czasów i męczennik miłości, więc niech nam pomaga w dekanacie i diecezji – dodaje. Jak zapowiadają się jubileuszowe wydarzenia? – 1 maja odbędzie się piesza pielgrzymka różańcowa za rodziny z Gubina do Bieżyc. 9 czerwca relikwie zostaną wprowadzone w Strzegowie. 20 lipca o. Maksymilian zostanie ogłoszony patronem Ochotniczej Straży Pożarnej na terenie dekanatu i zostaną zainstalowane jego relikwie w Wężyskach. Przyjadą bracia strażacy z Niepokalanowa. 21 września spotkamy się w Gębicach z okazji przybycia o. Kolbego do obozu, co miało miejsce 24 września 1939 r. Odbędzie się II pielgrzymka piesza z Bieżyc do Gębic, a później Msza św., a także zasadzenie dębów pamięci, modlitwa za rodziny, występy muzyczne i festyn rodzinny – Miasteczko Ojcowskie. Powstaje także okolicznościowy medal w kapslu z blistrem informacyjnym, przygotowywana jest gra terenowa dla szkół, turystów i pielgrzymów, książeczka-opowiadanie dla dzieci oraz mapa turystyczna pielgrzyma „Maksymilian Misja 47 – Gębice i okolice”. Szczegóły i wszystkie wydarzenia na naszej stronie – informuje ks. Piotr.
Sen z Carlo
– Wierzę, że w powstaniu strony pomógł mi Carlo Acutis, który przyśnił mi się jakiś czas temu. Od 13 marca działa strona www.maksymilian-misja47.pl. Nazwa jest ciekawa, prowokująca. Po pierwsze, wyjazd do Amtitz Maksymilian nazwał misją od Niepokalanej. 47, bo tyle osób przybyło z Niepokalanowa do obozu, tyle dni tu przebywali i Maksymilian w wieku 47 lat został zamordowany. W tym haśle chcę propagować jego pobyt na tym terenie. – kończy ks. Piotr.