Reklama

Z życia amerykańskiego polityka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przy okazji prezydenckiej kampanii wyborczej w Stanach Zjednoczonych, miałem okazję przyjrzeć się rodzinie senatora McCaina - jednego z republikańskich kandydatów. Okazję ku temu stworzył amerykański miesięcznik Parents, zamieszczając w jednym z numerów relację z istotnego wydarzenia, jakie miało miejsce w tej senatorskiej rodzinie. Chodzi o opowiadanie żony senatora, Cindy McCain. Otóż pani Cindy w 1988 r. ufundowała Amerykański Zespół Medyczny, złożony z woluntariuszy, czyli coś w rodzaju przenośnej sali operacyjnej, której zadaniem było nieść pomoc tym krajom, które ucierpiały w wyniku wojny lub naturalnych katastrof.
W 1991 r. cyklon o wielkiej sile przeszedł nad Bangladeszem, zabijając tysiące ludzi. Wśród ekip ratowniczych znalazł się także Amerykański Zespół Medyczny Cindy McCain. Pracowali ciężko, po 12 godzin na dobę, lecząc chorych na cholerę i przeprowadzając jedną operację za drugą. W trakcie tej pracy Senatorowa odwiedziła sierociniec prowadzony przez siostry od matki Teresy, w stolicy Bangladeshu - Dhace. Rozpoczęła pracę w tym sierocińcu. Większość ze znajdujących się tam 150 noworodków stanowiły dziewczynki porzucone przez ubogich rodziców. Dzieci miały tu dość dobre warunki, stworzone przez siostry. Jednak wiele z nich cierpiało z powodu niedożywienia i defektów wrodzonych. Jedna z dziewczynek zwróciła szczególną uwagę Senatorowej. Była to drobniutka Bridget, z wielkimi brązowymi oczyma. Jej matka pracowała przed porodem w sierocińcu, ale po urodzeniu zostawiła Bridget siostrom. Niestety dziewczynka urodziła się z wadą: rozszczepieniem wargi i podniebienia, a zatem wymagała szczególnej troski, zwłaszcza przy karmieniu. Medycyna zna już dzisiaj sposób, aby tę wadę usunąć. Jednak w katastrofalnych warunkach Bangaldeshu nikt nie myślał o takiej operacji, skoro obok trzeba było ratować ludzkie życie.
Jak opowiada pani McCain, osobowość maleńkiej Bridget tak ją urzekła, że postanowiła za wszelką cenę pomóc dziecku. Wystąpiła zatem do władz Bangladeshu o zezwolenie na wywóz dziecka do Stanów Zjednoczonych. Sprawa była niezwykle trudna. Senatorowa jednak dopięła swego. Ostatecznie wylądowała z maleństwem w USA, w rodzinnym Phoenix. Mąż, ujrzawszy na lotnisku żonę z niemowlęciem, zapytał: "Gdzie ona pójdzie?". Cindy McCain odpowiedziała: "Do naszego domu". Mąż tylko dodał: "Czułem, że tak się stanie". I nigdy nie kwestionował przyjęcia dziecka - stało ono się członkiem rodziny.
Zaczął się jednak długi i dręczący proces finalizowania adopcji. Państwo McCain wielokrotnie byli wizytowani przez rozmaitych urzędników, którzy wypytywali o wszystko i zaglądali w każdy kąt domu. Należało odpowiedzieć na najbardziej nawet intymne pytania - tak przewidywała procedura adopcji. W końcowej fazie mieli już dość tego uciążliwego szukania dziury w całym. Jednak wytrwali. Przekonali się o jednym: trzeba stanowczo zmienić i uprościć system adopcji dzieci. W przeciwnym wypadku setki tysięcy niemowląt nigdy nie będzie miało szans na znalezienie przybranych rodziców i ciepła domowego.
Mijały lata i Bridget wychowywała się razem z trojgiem naturalnego rodzeństwa państwa McCain. Jej dwóch przybranych braci i siostra serdecznie przyjęli ciemnoskórą siostrzyczkę z dalekiego Bangladeshu. Więcej potrafili stanąć w jej obronie, gdy w gronie rówieśników padały przykre słowa. W międzyczasie Bridget przeszła przez liczne cierpienia. Przebyła trzy operacje i czeka ją jeszcze jedna. Była jednak bardzo dzielna. Nigdy się nie skarżyła. Dziś, gdy Cindy McCain patrzy na nią, widzi, że dzięki jakiejś niewidzialnej mocy, ta właśnie Bridget wybrała ją sobie za matkę. Widzi w tym jakieś zrządzenie losu, które stało się błogosławieństwem dla jej rodziny. Bridget jest, jak podkreśla Senatorowa, swego rodzaju dzwonkiem na modlitwę. To ona pilnuje, aby nie przeoczyć wieczornego pacierza. Stała się darem, który trudno przecenić. Jest dobrym duchem rodziny.
Na tym kończy się opowiadanie Cindy McCain. Przytoczyłem je nie po to, by włączyć się w kampanię na rzecz senatora McCain, ale jako przykład jednego z tych współcześnie żyjących ludzi, którzy mają wpływ na bieg spraw tego świata. Potrzebujemy często takich przykładów, bo pozwalają nam wierzyć, że w świecie polityki jest też miejsce na osobowości inspirowane szlachetnymi uczuciami i dokonaniami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Hiszpania: zbezczeszczenie tabernakulum i kradzież Eucharystii

2025-03-17 10:38

[ TEMATY ]

Hiszpania

profanacja

Karol Porwich/Niedziela

Archidiecezja Valladolid (Hiszpania) potępiła profanację tabernakulum i kradzież Eucharystii w jednym ze swoich kościołów.

W oświadczeniu wydanym w piątek 14 marca archidiecezja wyraziła ubolewanie z powodu „profanacji Tabernakulum w kościele Matki Bożej z La Vega, w gminie Arroyo de la Encomienda”, faktu, który już został zgłoszony władzom.
CZYTAJ DALEJ

Trump powiedział, kiedy porozmawia z Putinem. Kreml potwierdza datę

2025-03-17 11:43

[ TEMATY ]

rozmowa

Donald Trump

Prezydent USA

Władimir Putin

PAP/EPA

Władimir Putin, prezydent Federacji Rosyjskiej

Władimir Putin, prezydent Federacji Rosyjskiej

Prezydent USA Donald Trump powiedział na pokładzie Air Force One, że planuje porozmawiać z przywódcą Rosji Władimirem Putinem w najbliższy wtorek.

„Będę rozmawiał z prezydentem Putinem we wtorek. W weekend wykonano wiele pracy” - oznajmił Trump reporterom na pokładzie prezydenckiego samolotu podczas powrotnego lotu z Florydy do Waszyngtonu.
CZYTAJ DALEJ

o. Józef Augustyn SJ: zakaz spowiedzi dzieci ma charakter ideologiczny, a nie naukowy

2025-03-18 11:11

[ TEMATY ]

nauka

zakaz

ideologia

spowiedź dzieci

episkopat.pl

O tym, jak ważna jest praktyka spowiedzi dla właściwego rozwoju moralnego dziecka i nastolatka przekonuje o. Józef Augustyn SJ, rekolekcjonista, kierownik duchowy, członek rady naukowej Centrum Ochrony Dziecka. O. Augustyn odnosząc się do pojawiających się w przestrzeni publicznej postulatów zakazu spowiedzi dzieci zwraca uwagę, że nie mają one charakteru naukowego czy egzystencjalnego a wyłącznie ideologiczny. - Ćwiczenie się dziecka we wrażliwości moralnej jest tak samo konieczne, jak trening we wszystkich innych dziedzinach dziecięcej egzystencji - podkreśla jezuita.

Publikujemy tekst o. Józefa Augustyna, będący fragmentem książki nt. sakramentu pojednania:
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję