Ze względu na przeżywany w diecezji Rok św. Jana Kantego inaugurującą Eucharystię celebrowano w kęckim kościele Świętych Małgorzaty i Katarzyny.
– Wyruszyliście z waszych domów obdarowani, ale i szukający umocnienia dla siebie i łaski dla tych, którzy was o to prosili, ale i prosząc za tych, którzy się zagubili i potrzebują naszej modlitwy, ofiary, może i zadośćuczynienia czy przebaczenia – powiedział bp Roman Pindel w homilii w kęckim sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia. Podkreślił też, że pielgrzymka jest metaforą życiowej podróży każdego chrześcijanina, który pragnie zbliżyć się do Boga przez oddanie, posłuszeństwo i miłość bliźniego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Do Krakowa pątnicy tradycyjnie dotarli 3 maja. Zmęczonych i szczęśliwych piechurów powitał bp P. Greger, razem z nimi modlił się w centrum św. Jana Pawła II, przeszedł ostatni odcinek do sanktuarium Bożego Miłosierdzia. W progach klasztornej świątyni z łaskami słynącym obrazem Jezusa Miłosiernego i grobem św. Faustyny grupę przywitał kustosz ks. Zbigniew Bielas.
Reklama
Pielgrzymowanie zwieńczyła Eucharystia poprzedzona Koronką do Bożego Miłosierdzia. W homilii bp Greger odwołał się do hasła pielgrzymki. Podkreślił, że Maryja jako Matka Miłosierdzia jest obrazem Bożego miłosierdzia dla ludzkości. – Maryja przekonuje nas, że nie ma Chrystusa bez krzyża, nie ma chrześcijaństwa i nie ma życia chrześcijańskiego bez krzyża! – stwierdził, zaznaczając, że choć pielgrzymka dobiega końca, to pełne zawierzenia tulenie się do Matki Miłosierdzia powinno nadal trwać. Na koniec podziękował wszystkim pątnikom za trud pielgrzymowania, a organizatorom za przygotowanie tego przedsięwzięcia.
Główny przewodnik pielgrzymki ks. Marcin Samek poinformował, że najmłodszym pątnikiem była 2,5-miesięczna Hania Kastelik z Bielska-Białej. Najstarszym pielgrzymem był 81-letni Jan Kotrys z Ujsół. Duchową opiekę nad uczestnikami rekolekcji w drodze sprawowało 31 kapłanów, obecnych było 15 sióstr zakonnych i 25 kleryków.
Wśród pielgrzymujących do Łagiewnik był również ks. Tadeo Timada, filipiński duchowny ze Zgromadzenia Synów Miłości, pełniący funkcję przełożonego we wspólnocie zgromadzenia zakonnego kanosjanów w Conselve w prowincji Padwa. 50-letni duchowny w rozmowie dla diecezjalnej rozgłośni Anioł Beskidów opowiedział o swoim doświadczeniu uczestnictwa wędrowania do Łagiewnik. – Pielgrzymka przekroczyła moje najśmielsze oczekiwania. Sposób, w jaki Polacy, zwłaszcza moja grupa Jana Pawła II, traktowali mnie, sprawił, że nie czułem się obco. Byłem pod wrażeniem, że jest tu tylu młodych ludzi. Dla mnie młodzi to przyszłość naszego Kościoła. A we Włoszech sytuacja pod tym względem nie wygląda najlepiej. Maleje uczestnictwo młodych ludzi, jeśli chodzi o zaangażowanie w Kościele. Kiedy tu zobaczyłem tylu młodych ludzi, którzy zdecydowali się iść w pielgrzymce, byłem naprawdę tym zaskoczony – powiedział duchowny, który zafascynował się Polską za sprawą Jana Pawła II odwiedzającego Filipiny w 1995 r.