Czym jest Msza św. z modlitwą o uzdrowienie, że gromadzi aż tylu wiernych? Czy jest ona inną Mszą niż ta niedzielna?
– Msza św. o uzdrowienie różni się od innych tylko intencją. Porządek Mszy św. jest taki sam i każda Msza ma ten sam wymiar. Intencją jest natomiast prośba o uzdrowienie, którą ogarniamy wszystkich przybywających do świątyni. Po Mszy św. jest nabożeństwo z modlitwą o uzdrowienie, które robimy na wzór tego w Lourdes. Kapłan błogosławi Najświętszym Sakramentem poszczególne osoby. Wierzymy, że Pan żywy przechadza się w Najświętszym Sakramencie i to, co czynił w dawnych czasach czyni i dziś. Zwłaszcza, gdy słabnie wiara w dzisiejszych czasach, choćby we współczesnej Europie, Pan Bóg tym obficiej będzie rozsypywał swoje perły.
Czy spotkał się ksiądz z potwierdzeniem, że faktycznie doszło do uzdrowienia?
– Byli u mnie państwo, którzy byli na tej Mszy św. i przeżyli wówczas wielkie nawrócenie. Owoce duchowe są najcenniejsze. Jedna z tych osób stwierdziła, że poczuła, jakby otworzyły jej się oczy na całe życie i zobaczyła wszystkie swoje słabości, których do tej pory nie była świadoma. Jednak poznanie tej prawdy nie tylko nie przygnębiło tej osoby, ale zmobilizowało do spowiedzi generalnej. Jak sama stwierdziła, poczuła w sobie ogromny pokój.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wystarczy pójść na Mszę i zostanę uzdrowiony z moich chorób, dolegliwości, problemów rodzinnych? Jest na to recepta?
– Jezus w Ewangelii zawsze patrzył na wiarę ludzi. Mówił: według wiary waszej niech się wam stanie. Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy powiedzielibyście tej górze usuń się, a ona by to zrobiła. Celem Mszy św. jest doprowadzenie do wiary, natomiast same uzdrowienia mogą być znakami, które temu pomogą i staną się pieczęciami. Jednak nie są na pierwszym miejscu. Czym się różni modlitwa chrześcijanina od modlitwy poganina? Poganin modli się do swego bożka i chce nagiąć go, do swych planów. Ja mam receptę na szczęście swojego życia, składam ofiarę, zanoszę modlitwę i chcę, żeby tak było. My modlimy się do Ojca, który wie, co dla nas jest najlepsze.
Dlaczego Bóg jednych uzdrawia, a innych nie?
– Nie wiemy. Lubię przytaczać przykład małżeństwa, którym urodziło się czwarte dziecko. Okazało się ono chore. Nie mogli tego zaakceptować. Zwrócili się do kapłana z prośbą o modlitwę. Ten im polecił, by sami zaczęli się modlić. Pierwszym owocem tej modlitwy było to, że starsze rodzeństwo zaakceptowało chorego braciszka. Z czasem odnowiły się ich więzi małżeńskie i rodzinne. Pod wpływem tej modlitwy zaczęli odkrywać, że są także inne małżeństwa borykające się z podobnym problemem i poszukiwali kontaktu z nimi. W końcu założyli stowarzyszenie i szkołę dla chorych dzieci. Teraz dziękują Bogu, że te niełatwe doświadczenia choroby ich dziecka, stały się przyczyną do odnowienia ich więzi rodzinnych, a przez to pomagają teraz innym dzieciom i rodzicom. Modlitwa doprowadziła do uzdrowienia ich serc. Widzę, że dziś Pan naprawdę żyje i nas miłuje. Jemu bardzo zależy na człowieku. Takim przedziwnym doświadczeniem niejednokrotnie w czasie tych nabożeństw jest błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem. Staram się zatrzymać przy każdej osobie indywidualnie. Widzę ich twarze i za każdym razem zadziwiam się, jak każdy człowiek jest jedyny i niepowtarzalny. Być może zabrzmi to dziwnie, ale mam takie doświadczenie zadziwienia, jak każdy jest piękny w oczach Bożych.