Ks. Paweł Gabara: Odwiedzał Brat w Polsce wspólnoty związane z duchowością Wspólnoty Taizé. Czy te spotkania były związane z Europejskim Spotkaniem Młodych (ESM), które na przełomie roku ma się odbyć w Tallinie?
Br. Maciej: Odwiedziłem piętnaście miast, łącznie dwadzieścia cztery duszpasterstwa młodzieży i studentów, które są związane z naszą wspólnotą braci z Taizé. Spotkania z młodzieżą miały głównie charakter modlitewny, choć odbywaliśmy także warsztaty biblijne, czyli rozważaliśmy słowo Boże i się nim dzieliliśmy. Przez swoją obecność chciałem podziękować młodzieży za jej zaangażowanie w Kościele lokalnym oraz za obecność podczas Europejskiego Spotkania Młodych Taizé w Lublanie.
Wspomniał Brat o warsztatach – a nie spotkaniach – biblijnych. Na czym polega różnica?
W Taizé spotykamy się na warsztatach, ponieważ dla nas w centrum spotkania jest Biblia. Wprowadzenie do rozważań polega na podaniu pewnego kontekstu i narzędzi, na których podstawie chcemy dzielić się słowem Bożym. Chodzi o to, by pomóc sobie i innym, w tym przypadku młodym ludziom, wejść w to słowo i uczynić je centrum codziennego życia. W Taizé Pismo Święte nie jest ładnie oprawioną książką leżącą na wysokiej półce, do której trudno jest się dostać, lecz tekstem, który jest na stole – obok innej książki, gazety czy smartfona.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Spotyka się Brat z młodzieżą z różnych krajów Europy. Z jakim problemami dotyczącymi Boga i religii borykają się dziś młodzi?
Problemy młodych ludzi, bez względu na to, z jakiego kraju pochodzą, są powtarzalne, tzn. oni pytają, jak pozostać w Kościele, który wydaje się im zamknięty i w którym nie widzą dla siebie propozycji. Dobre w tym wszystkim jest to, że są oni pokoleniem poszukującym, a nie rezygnującym z wiary. Młodzi zadają pytania, nawet takie, które dla nas są trudne. Jest w nich dużo otwartości, ale też gniewu, a nawet nienawiści. Dla nas jest to teren do rozmowy, do przepracowania pewnych mechanizmów, a przede wszystkim do bycia i modlitwy z nimi. Często powtarzam, że powinniśm się lękać o młodzież nie gniewną, ale tę, która jest obojętna, i tę, która nie zadaje pytań.
Czy w kontekście tego, jak wygląda Kościół w innych krajach Europy, uważa Brat, że katolicyzm w Polsce nadal jest obecny i silny?
Nie wiem, jaka jest definicja siły, ale jestem przekonany, że powszechność katolicyzmu niekoniecznie pomaga młodym ludziom. Chodzi mi o to, że ich pytania dotyczące wiary są zupełnie inne niż ich dziadków czy rodziców. Młodzi ludzie dziś nie potrzebują przyzwyczajenia i zwyczajowości w Kościele, oni oczekują konkretnych rzeczy i konkretnych odpowiedzi. Nie wystarczy im powiedzieć, że tak zawsze było, bo taka jest tradycja. Tradycja jest ważna, ale ona musi być przez pokolenia odczytywana na nowo. Papież Franciszek mówi, że odpowiedzią na pytania młodych jest ich intymne, osobiste spotkanie z Jezusem. Jeżeli do tego spotkania nie dojdzie, to żaden zwyczaj i odniesienie do rodzinnych tradycji nie utrzymają młodych ludzi w wierze i Kościele.
Reklama
W obecnych czasach człowiek ze względu na swoją wiarę jest hejtowany. Często nie widzi również możliwości wejścia do Kościoła, bo ma o nim złą opinię. Gdzie zatem ma szukać odpowiedzi na pytania dotyczące Boga i wiary?
To jest bardzo dobre pytanie przede wszystkim do duchowieństwa. Jak pomóc dziś młodym, by oni we wspólnocie, w której jest obecny Jezus, również się odnaleźli? Więcej: czy my budujemy przestrzeń do tego, by nawiązali relację z Bogiem? Wydaje mi się, że nie mamy odpowiedzi na to pytanie. Ja też siebie pytam, jak młody człowiek, który spotyka się z hejtem, niezrozumieniem i brakiem wsparcia w tematach dotyczących nie tylko wiary, ale i codziennego życia, ma się odnaleźć. Myślę, że poczucie wolności, które niestety, jest źle zrozumiane i zideologizowane, przytłacza młodzież i pcha w wybory życiowe, które okazują się złe. Wolność to jest wybór, za którym są życie, miłość, dobroć, szczęście i relacja, również ta z Bogiem. Mówiłem o przestrzeni do nawiązania relacji. Kościół musi się nauczyć tworzyć tę przestrzeń. I nie chodzi mi jedynie o świątynie czy wspólnoty. W mojej ocenie tą przestrzenią jest drugi człowiek, który swoim świadectwem wiary będzie w stanie indywidualnie poprowadzić młodego człowieka. Taką osobą mogą być siostra zakonna, katechetka lub katecheta, ksiądz, liderka lub lider wspólnoty, ale przede wszystkim inna młoda osoba zaangażowana w życie Kościoła, która doświadczyła prawdziwej relacji z Jezusem.
? Jakie miejsce w poszukiwaniu relacji z Bogiem zajmuje wspólnota braci z Taizé?
Wspólnota proponuje młodym ludziom pustą przestrzeń, tzn. bracia żyją swoim monastycznym życiem, do którego zapraszają młodzież. Efektem takiego działania jest to, że ci, którzy do nas przyjeżdżają, w ciszy, lecz z wielką radością, odnajdują siebie i drugiego człowieka. Jako wspólnota proponujemy im udział w modlitwie, która stanowi centrum naszego zakonnego życia, i pozostawiamy ich samych, czyli nie przeszkadzamy im być ze sobą. Ta forma życia w modlitwie oraz w wolności sprawia, że młodzi stają się otwarci na siebie oraz na Boga. Jan Paweł II mówił, że Taizé jest źródłem, z którego czerpie się inspirację, by później to zanieść do swoich parafii i różnych wspólnot. Chcielibyśmy, by właśnie w taki sposób postrzegano Taizé.
Reklama
Jesteście wspólnotą ekumeniczną, w której przez lata przełożonymi byli protestant, katolik, a teraz jest anglikanin. Jak Wam się udaje budować wspólnotowość, kiedy między tymi Kościołami chrześcijańskimi jest tak dużo różnic dogmatycznych?
Chciałbym obalić pewien mit, który mówi o tym, że różnice dogmatyczne mogą nas jakoś nadzwyczajnie dzielić. Przede wszystkim jesteśmy chrześcijanami, uczniami Jezusa Chrystusa. Często słyszymy, że jesteśmy jednością różnorodności. Jesteśmy „jednym”, mimo że różnią nas m.in. tradycje chrześcijańskie, choć nie zawsze. Moi bracia, którzy są protestantami, modlą się czasami na różańcu. To, co nas łączy, to wspólnota stołu, rozważanie słowa Bożego i wspólna modlitwa. Jako uczniowie Jezusa żyjemy tym, co jest dla nas najważniejsze – czyli Ewangelią i braterską miłością.
? Najbliższe Europejskie Spotkanie Młodych odbędzie się w Tallinie, w Estonii. W jaki sposób Brat zachęca młodych ludzi do przyjazdu?
Miejsce nie jest przypadkowe. Estonia to kraj misyjny, w którym nie ma wielu chrześcijan i który obecnie, przez migrację, jest dość mocno doświadczony wojną na Ukrainie. Zależy nam, by młodzi ludzie różnych narodów i wyznań byli nośnikiem pokoju i miłości. Część Estonii jest zamieszkiwana przez ludność prawosławną pochodzenia rosyjskiego, więc nasze spotkanie z nimi, ale też z młodzieżą protestancką, która przyjedzie ze Skandynawii, naprawdę będzie miało wymiar ekumeniczny.
Czy w najbliższych latach ESM odbędzie się ponownie w Polsce, może w Łodzi?
Nie ukrywam, że otrzymaliśmy zaproszenie od kard. Grzegorza Rysia do Łodzi i jest ona na długiej liście oczekujących miast europejskich. Mogę również powiedzieć, że Łódź jest bardzo dobrym miastem, by takie spotkanie się odbyło.