Reklama

Kultura

Sztuka pisana dźwiękiem

Muzeum? Nuda. Takie przynajmniej jest pierwsze skojarzenie wielu z nas. Czy słusznie...? W naszym tegorocznym cyklu wakacyjnym wyruszamy na wycieczkę szlakiem polskich muzeów, by pokazać, że nie takie one straszne, jak je (niektórzy) malują.

Niedziela Ogólnopolska 32/2024, str. 54-57

[ TEMATY ]

muzyka

muzeum

Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu/Sławomir Mielnik

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdzie nie spojrzeć, tam muzyka – chciałoby się czasami, nieco paradoksalnie, powiedzieć. Melodyjne dźwięki otaczają nas w różnych miejscach. Ulubionych utworów słuchamy dla przyjemności w drodze do pracy, podczas treningu, sprzątania czy gotowania. Z wyprzedzeniem planujemy udział w koncertach i festiwalach, w kościele włączamy się w śpiew pieśni albo wsłuchujemy się w minirecitale organistów. Muzyka dociera do naszych uszu często mimochodem, nawet podczas tak prozaicznych czynności, jak robienie zakupów... Jest nieodłącznym elementem obrazów, które oglądamy w kinie i na szklanym ekranie. Można by tak wymieniać.

Bez muzyki światu – nie tylko kulturze – czegoś by brakowało. Ale czym ona właściwie jest? Jaka jest jej tradycja w naszym kraju? Jak brzmią instrumenty, o których istnieniu czasem nie mamy bladego pojęcia, a których słuchamy częściej, niż nam się wydaje? W kolejnym odcinku naszego wakacyjnego cyklu zapraszamy na wycieczkę pełną dźwięków.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Król fortepian i inni

Reklama

Muzyka doczekała się w dziejach wielu określeń. Ryszard Wagner nazwał ją „namiętnością, miłością i tęsknotą”, Ludwig van Beethoven przekonywał, że jest „większym objawieniem niż cała mądrość i filozofia”. Arystoteles uznał, że muzyka „wpływa na uszlachetnienie obyczajów”... Przyziemna definicja ze Słownika języka polskiego PWN w jednym ze znaczeń głosi, że muzyka to „ciąg dźwięków śpiewanych lub granych na instrumentach, tworzących pewną kompozycyjną całość”. Słowo klucz: instrumenty. Bez nich byłoby trudno.

Reklama

Sporo na ich temat powie nam wizyta w Muzeum Instrumentów Muzycznych w Poznaniu. To jedyne takie miejsce w Polsce, w którym zgromadzone są profesjonalne instrumenty muzyczne oraz instrumenty tradycyjne reprezentujące kultury z całego świata. Powstało w połowie ubiegłego wieku z inicjatywy Zdzisława Szulca, który został pierwszym kustoszem muzeum. Kolekcja, składająca się pierwotnie z siedemdziesięciu czterech eksponatów z prywatnej kolekcji założyciela, pod koniec lat 50. liczyła już ok. 500 instrumentów. Dziś jest ich prawie 3 tys., z czego 600 na ekspozycji stałej. Na łącznie trzech piętrach (naprawdę jest co zwiedzać!) zobaczymy kolekcje instrumentów: smyczkowych (w tym skrzypce, kontrabasy, wiole da gamba, surdynki i inne), strunowych (tutaj m.in. harfy – np. paryskie z czasów panowania Marii Antoniny, arcylutnie, cytry, mandoliny i banja), dętych (wśród ponad 270 eksponatów znajdują się puzony, trąbki, waltornie, klarnety, tuby...; najstarszy z nich jest róg sygnałowy z drugiej połowy XIV wieku), klawiszowych (m.in. fortepiany różnego typu, klawikordy, fisharmonie, celesty i klawesyny; na jednym z klawesynów zagrał osobiście Wolfgang Amadeusz Mozart), mechanicznych – tzw. samograjów oraz instrumentów tradycyjnych kultur świata. Eksponaty z tego ostatniego zbioru, najbardziej różnorodnego i jednocześnie najbardziej zaskakującego w całej poznańskiej kolekcji, pochodzą z niemal każdego zakątka globu – od krajów Europy, przez Azję, Afrykę i obie Ameryki po Australię. Możemy się tu przekonać, jak wyglądają i brzmią trąbki teleskopowe tybetańskich mnichów, instrumenty ludów Amazonii czy gruzińskie dudy.

Obok instrumentów, z których najcenniejsze są te lutnicze z okresu od XVII do XX wieku, w muzeum zobaczymy m.in. pamiątki po muzykach, akcesoria muzyczne, płyty winylowe, rękopisy utworów i inne eksponaty związane z muzyką, ale niebędące instrumentami, łącznie dokładnie 869 muzealiów.

Przed rozpoczęciem zwiedzania zostaniemy zaopatrzeni w tablet i słuchawki, dzięki którym możemy usłyszeć brzmienie każdego oglądanego instrumentu: solo i w towarzystwie.

Reklama

Nierzadko towarzystwo to zapewnia król instrumentów – fortepian. W Kolekcji Zabytkowych Fortepianów im. Andrzeja Szwalbego – jednej z trzech największych tego typu w naszym kraju – która znajduje się w XVIII-wiecznym Pałacu Starym w Ostromecku (skądinąd pięknym samym w sobie i absolutnie wartym zwiedzenia, jak cały ostromecki Zespół Pałacowo-Parkowy), możemy podziwiać prawie wszystkie formy fortepianów z XIX i pierwszej połowy XX wieku, obecnie ponad siedemdziesiąt fortepianów i instrumentów pokrewnych. Są zatem fortepiany skrzydłowe (tych jest najwięcej), stołowe, pionowe – pianina oraz hybrydy (formy mieszane), które w swoich wnętrzach skrywają „niemal wszystkie typy mechaniki, rejestrów brzmieniowych czy zdobień”. W liczącej blisko 50 lat kolekcji zobaczymy instrumenty rodzimej produkcji, pochodzące m.in. z pracowni Kaspra Zdrodowskiego i Antoniego Zakrzewskiego oraz warszawskiej wytwórni Krall & Seidler, a także fortepiany europejskie i amerykańskie. Wśród nich – prawdziwe unikaty, takie jak: jeden z niewielu zachowanych egzemplarzy fortepianu buduarowego Caspar Amberg, harmonikord z wytwórni Alexandre’a François Debain, fortepian skrzydłowy z pracowni Cypriana Szczerbińskiego czy pianino dziecięce firmy Hans Peters & Co. Na II piętrze pałacu możemy zajrzeć do gabinetu pomysłodawcy kolekcji – Andrzeja Szwalbego, twórcy i przez wiele lat dyrektora Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy.

Z Ostromecka skierujmy się na północ, do Kościerzyny, by tam odwiedzić (i zwiedzić) Muzeum Akordeonu. Zaczątek kolekcji, która dziś liczy 140 egzemplarzy instrumentu zwanego powszechnie (i odrobinę prześmiewczo, choć absolutnie niezasłużenie) kaloryferem, stanowił prywatny zbiór akordeonisty Pawła Nowaka. Na wystawie muzeum zobaczymy akordeony – każdy z własną historią – pochodzące przede wszystkim z krajów, w których instrument ten cieszy się największą popularnością: z Francji, Włoch czy Niemiec; są także, oczywiście, akordeony polskie, a także, między innymi... chińskie. Niemal wszystkie pięknie zdobione, z dbałością o każdy detal, w różnych barwach i rozmiarach. Atutem ekspozycji jest kiosk multimedialny – dzięki niemu nie tylko otrzymujemy pakiet informacji na temat danego instrumentu (ciekawostka: informacje te są dostępne w wersjach językowych polskiej, angielskiej, niemieckiej i kaszubskiej), lecz także zyskujemy możliwość poznania jego brzmienia. Muzeum ma także ofertę specjalną: za dodatkową opłatą i po telefonicznej rezerwacji można zwiedzić ekspozycję w towarzystwie Pawła Nowaka oraz wziąć udział w prezentacji instrumentów i minikoncercie.

Muzeum Instrumentów Muzycznych

Poznań, Stary Rynek 45

Zwiedzanie: we wtorki i środy w godz. 10-16, w czwartki w godz. 10-18, w piątki w godz. 10-20, w soboty i niedziele w godz. 10-17. W poniedziałki muzeum jest nieczynne.

mnp.art.pl/muzeum-instrumentow-muzycznych

Kolekcja Zabytkowych Fortepianów im. Andrzeja Szwalbego

Ostromecko, ul. Bydgoska 9, 86-070 Dąbrowa Chełmińska

Zwiedzanie: od wtorku do niedzieli w godz. 11-17.

palacwostromecku.pl/fortepiany

Muzeum Akordeonu

Kościerzyna, ul. Rynek 9

Zwiedzanie: od maja do sierpnia: w poniedziałki w godz. 8-16, od wtorku do soboty w godz. 10-18, w niedziele w godz. 12-18; we wrześniu: od poniedziałku do piątku w godz. 8-16, w soboty w godz. 10-18, w niedziele w godz. 12-18; od października do kwietnia: od poniedziałku do piątku w godz. 8-16.

muzeumakordeonu.com.pl

Mistrzowie kompozycji

Reklama

Na hasło: „najbardziej znany polski kompozytor w historii” chyba każdy, i to bez mrugnięcia okiem, zareaguje tak samo: Fryderyk Chopin. Nic więc dziwnego, że doczekał się on godnego upamiętnienia w postaci Muzeum Fryderyka Chopina. Mieszczące się w pałacu Gnińskich w Warszawie, utworzone przed blisko 70 laty, stanowi część Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina. Celem muzeum, jak nietrudno się domyślić, jest „kultywowanie pamięci wielkiego Kompozytora oraz udostępnienie wiedzy na temat jego życia i twórczości szerokiemu gronu odbiorców”.

Na ekspozycji stałej, częściowo multimedialnej, którą można podziwiać na trzech poziomach pałacu, zobaczymy imponującą liczbę ok. 7,5 tys. tzw. chopinianów, na które składają się m.in.: pamiątki osobiste, fotografie, obrazy, rysunki; bezcenne korespondencja oraz rękopisy artysty, których kolekcja jest największa spośród wszystkich tego typu na świecie. (Warto nadmienić, że listy i rękopisy muzyczne Chopina prezentowane są rotacyjnie, cyklicznie, w ramach pokazów kuratorskich). Eksponaty uporządkowane są według trzech głównych tematów, które syntetyzują życie i działalność kompozytora, a są to: okres warszawski (poziom 0), okres paryski (poziom 1) oraz twórczość i pianistyka Fryderyka Chopina (poziom -1). W poszczególnych salach na każdym poziomie znajdują się muzealia, wśród których zobaczymy m.in. fortepian marki Pleyel, na którym artysta grywał w ostatnich latach życia, osobisty kalendarzyk na rok 1848 czy pojemnik na kapelusze, którego Chopin używał podczas podróży.

Reklama

Niemal cała muzealna przestrzeń wypełniona jest dyskretnie brzmiącą muzyką Chopina – polonezami, nokturnami, mazurkami, sonatami, preludiami, etiudami... – w nagraniach, na których słychać jego utwory w wykonaniu najwybitniejszych muzyków, na instrumentach z epoki autora. Dodatkowo w każdą sobotę i niedzielę w godz. 12, 15 i 17 organizowane są 30-minutowe recitale fortepianowe, podczas których występują polscy pianiści – najlepsi z najlepszych. Usłyszymy na nich dzieła nie tylko Chopina, lecz także innych wybitnych kompozytorów, m.in. Claude’a Debussy’ego, Johannesa Brahmsa, Sergiusza Rachmaninowa czy Grażyny Bacewicz.

Muzeum Fryderyka Chopina ma swój oddział zamiejscowy, którym jest Dom Urodzenia Fryderyka Chopina i Park w Żelazowej Woli. Jak wskazują jego gospodarze, „istotnym elementem ekspozycji stała się opowieść prowadząca zwiedzającego przez park-pomnik i wnętrza zabytkowej oficyny”. Owa oficyna dworska – którą ojciec Chopina, Mikołaj, guwerner dzieci hrabiostwa Kacpra i Ludwiki Skarbków, otrzymał od swoich pracodawców jako mieszkanie służbowe – w XIX wieku pełniła funkcje gospodarczą i mieszkalną. Dzisiejsza ekspozycja jej wnętrz, tj. sześciu pokoi, odtwarza atmosferę sprzed dwóch wieków, jednak do naszych czasów nie zachowały się oryginalne elementy wyposażenia, takie jak meble czy obrazy. Podobnie jak w Warszawie w domu rodzinnym Chopina, w którym przyszedł na świat w 1810 r. i mieszkał kilka miesięcy, odbywają się recitale. Sezon koncertowy trwa od maja do września.

Reklama

Grono polskich mistrzów łączenia dźwięków jest całkiem spore, nie wszyscy jednak przedstawiciele sztuki kompozytorskiej doczekali się godnego upamiętnienia w postaci muzeum. Jedną z osób, które uhonorowano w ten sposób, jest gospodarz słynnej zakopiańskiej willi Atma, gdzie swoją siedzibę ma Muzeum Biograficzne Karola Szymanowskiego. Otwarte w 1976 r. i zmodernizowane w latach 2012-13 prezentuje biografię kompozytora i pianisty, który w Atmie mieszkał w latach 1930-35, oraz jego związki z samym Zakopanem i podhalańskim folklorem. Ekspozycja z elementami multimedialnymi składa się z sześciu pomieszczeń i werandy, z których bodaj najciekawszy jest wiernie zrekonstruowany gabinet artysty – miejsce jego pracy twórczej. Wśród zgromadzonych eksponatów możemy zobaczyć m.in. portrety Szymanowskiego, których autorem jest Witkacy, odznaczenia przyznane kompozytorowi (w tym Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski i francuski Order Legii Honorowej) oraz jego korespondencję.

Muzeum Fryderyka Chopina

Warszawa, ul. Tamka 43

Zwiedzanie: od wtorku do niedzieli w godz. 10-18 (ostatnie bilety sprzedawane są o godz. 17.15).

muzeum.nifc.pl

Dom Urodzenia Fryderyka Chopina i Park w Żelazowej Woli

(Oddział Muzeum Fryderyka Chopina)

Żelazowa Wola 15, 96-503 Sochaczew

Zwiedzanie: od 1 marca do 30 kwietnia: codziennie w godz. 10-18; od 1 maja do 31 sierpnia: codziennie w godz. 10-20; od 1 września do 31 października: codziennie w godz. 10-18; od 2 listopada do końca lutego: codziennie w godz. 9-17.

muzeum.nifc.pl

Muzeum Biograficzne Karola Szymanowskiego

Zakopane, ul. Kasprusie 19

Zwiedzanie: od wtorku do niedzieli w godz. 10-17. W poniedziałki muzeum jest nieczynne.

mnk.pl/oddzial/mnk-szymanowski

Stolica polskiej piosenki

Muzyczne zwiedzanie zakończmy w Opolu, w Amfiteatrze Tysiąclecia, gdzie znajduje się interaktywne Muzeum Polskiej Piosenki. Jeśli spodziewamy się, że poznamy w nim historię polskiej muzyki rozrywkowej od lat 20. ubiegłego wieku po dziś dzień, zapoznamy się z archiwalnymi nagraniami fragmentów koncertów, programów telewizyjnych i wywiadów z artystami, posłuchamy wybranych utworów, w specjalnej budce nagramy własną interpretację ulubionej piosenki i przekonamy się, że aby powstał prawdziwy hit, potrzebna jest doskonała współpraca kompozytora z autorem tekstu, a to wszystko podane w wyjątkowo nowoczesny sposób, to... absolutnie nie jesteśmy w błędzie. Atrakcji muzeum zapewnia tyle, że z całą pewnością nie wystarczy nam jedna wizyta. Obok wyżej wymienionych to także m.in. możliwość poznania szczegółowych informacji na temat kolejnych edycji opolskich festiwali, obejrzenia oryginalnych strojów estradowych artystów (które wirtualnie możemy „przymierzyć”) oraz organizowane spotkania z gwiazdami polskiej piosenki.

Muzeum dysponuje pokaźną kolekcją zbiorów związanych z muzyką, na którą składają się: nagrody przyznawane przez branżę muzyczną, modelowe oraz przekazane placówce przez ich laureatów; instrumenty, fotografie, rękopisy utworów (w tym rękopisy piosenek i tzw. fortepianówki przebojów z lat 30. i 40. ubiegłego wieku), plakaty i foldery festiwalowe, kostiumy, płyty, różnorodne gadżety oraz odtwarzacze dźwięków. To na wystawie stałej. Organizowane są także wystawy czasowe, z których najnowsza, otwarta pod koniec czerwca, a zatytułowana: „WASOWSKI. Artysta czy rzemieślnik?”, poświęcona jest zmarłemu przed 40 laty współtwórcy Kabaretu Starszych Panów – Jerzemu Wasowskiemu.

Muzeum Polskiej Piosenki

Opole, ul. Piastowska 14A

Zwiedzanie: od wtorku do niedzieli w godz. 10-18. W poniedziałki muzeum jest nieczynne. Ostatnie wejście – o godz. 17.

muzeumpiosenki.pl

Co w trawie piszczy

Mówiąc kolokwialnie, muzycznie w Polsce naprawdę jest co robić. Wydarzeń mniej lub bardziej związanych z muzyką mamy całe mnóstwo – są koncerty, wielkie i kameralne, muzyki wszystkich możliwych gatunków, w wykonaniu artystów ze wszystkich stron świata; organizowane są przeróżne festiwale (np. organowe, o których na s. 53 pisze nasz muzyczny ekspert Piotr Iwicki), dlatego nie będziemy nawet próbować ich wymieniać, bo nie wystarczyłoby Niedzieli. Aby wiedzieć, co w trawie piszczy – czy raczej: gra i śpiewa – najlepiej poszukać w internecie; zacznijmy od swoich małych ojczyzn, bo wcale nie trzeba szukać na drugim końcu Polski, by na własnym podwórku znaleźć prawdziwe muzyczne perełki. A może to właśnie ten czas, by odkryć w sobie zamiłowanie do czegoś nowego…?

2024-08-06 13:38

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Legendarny gitarzysta zagra dziś w kościele św. Maksymiliana

[ TEMATY ]

muzyka

streamingmeemee (Tim Carter) / Foter / Creative Commons Attribution-NonCommercial-NoDerivs 2.0 Gener

Występ legendarnego gitarzysty i kompozytora Pata Metheny’ego w kościele pw. św. Maksymiliana Kolbego w Bielsku-Białej uświetni dziś jubileusz 25-lecia Bielskiego Centrum Kultury (BCK). Biskup senior Tadeusz Rakoczy nazwał BCK „Areopagiem kultury”, a Paweł Anweiler z Kościoła luterańskiego porównywał propozycje kulturalne placówki do „napoju mandragory” z „Pieśni nad Pieśniami”.

Wystąpienia duchownych, jak i wręczenie zasłużonym pracownikom BCK-u medali przyznanych przez Prezydenta RP, oraz słowo prezydenta Bielska-Białej poprzedziły jubileuszowy koncert, który odbył się 28 maja w bielskim Domu Muzyki. Wystąpili: Łukasz i Paweł Golcowie, Zbigniew Wodecki oraz chóry, zespoły taneczne i orkiestry.
CZYTAJ DALEJ

Lądek-Zdrój. Żywioł mógł mnie zabrać - dramatyczna relacja księdza

2024-09-16 20:26

[ TEMATY ]

diecezja świdnicka

Lądek Zdrój

ks. Aleksander Trojan

powódź w Polsce (2024)

ks. Wiktor Bednarczyk

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Ks. Aleksander Trojan i ks. Wiktor Bednarczyk. W tle plac przed kościołem parafialnym w Lądku-Zdroju

Ks. Aleksander Trojan i ks. Wiktor Bednarczyk. W tle plac przed kościołem parafialnym w Lądku-Zdroju

Jedna z największych powodzi w historii Lądka-Zdroju zniszczyła mosty, drogi, budynki, a także zalała kościół parafialny Narodzenia NMP. Ks. Wiktor Bednarczyk miejscowy wikariusz opowiada o przerażających chwilach, kiedy walczył o życie, porwany przez potężną falę powodziową.

W niedzielę 15 września księża w parafii Narodzenia NMP odprawili trzy Msze święte. Nic nie zapowiadało katastrofy, która miała nadejść tuż po południu. - Nikt bowiem nie przypuszczał, że tama w Stroniu Śląskim nie wytrzyma naporu wody – relacjonował ksiądz kanonik Aleksander Trojan – lądecki proboszcz.
CZYTAJ DALEJ

Upamiętniając ofiary sowieckiego terroru

2024-09-17 11:29

ks. Łukasz Romańczuk

Uczestnicy obchodów 85. rocznicy napaści Związku Radzieckiego na Polskę

Uczestnicy obchodów 85. rocznicy napaści Związku Radzieckiego na Polskę

W skromniejszej oprawie niż planowano, ale z wielką czcią uczczono wszystkich Sybiraków, którzy zginęli na nieludzkiej ziemi, a także wypowiedziano słowa uznania, dla wszystkich, którzy oddali życie za naszą Ojczyznę podczas II wojny światowej. 17 września 1939 roku na tereny polskie najechały wojska radzieckie.

Z powodu stanu zagrożenia powodziowego zmieniono plan wydarzenia. Jako miejsce apelu wyznaczony został kościół św. Bonifacego przy pl. Staszica we Wrocławiu. Tam zebrały się wszystkie delegacje. - To są wydarzenia bardzo smutne. Na naszym święcie Sybiraka wracamy do naszych najbliższych, którym nie dane było wrócić do Polski, którzy zginęli na nieludzkiej ziemi, a ich była ⅓ wszystkich zesłanych - zaznaczył Ryszard Jarosz, prezes Zarządu Oddziału Związku Sybiraków we Wrocławiu, przypominając o wkroczeniu 17 września 1939 roku wojsk radzieckich na tereny Polskie - I to była nasza gehenna. Po powrocie z Syberii przez ponad 40 lat nie mogliśmy mówić nic o zesłaniach na Sybir. To był temat tabu. Ani w szkołach, ani na uczelniach, ani w badaniach naukowych ten temat nie istniał. Liczono na to, że ta zbrodnia rosyjska ulegnie zapomnienie. Kiedy nastąpiły zmiany ustrojowe w naszej Ojczyźnie pozwolono nam reaktywować Związek Sybiraków, który swój początek ma w 1928 roku - zaznaczył R. Jarosz, który podkreślił, że legitymację nr 1 Związku Sybiraków otrzymał Józef Piłsudski. Prezes Jarosz przywołał także historię, w której transportami, którymi wracali z sybiru, wywożono w przeciwną stronę żołnierzy Armii Krajowej.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję