Franciszek przyjechał samochodem wraz z kierowcą, nie towarzyszyli im ochroniarze. Uprzedzony dwa dni wcześniej wcześniej o wizycie właściciel, Alessandro Spiezia usłyszał od papieża, że chce tylko zmienić szkła, zostawiając dotychczasowe oprawki, żeby „nie wydać zbyt wiele”, bo „musi oszczędzać”. Optyk zbadał Franciszkowi wzrok, by skorygować liczbę dioptrii. Zapowiedział, że potrzebne papieżowi soczewki wieloogniskowe będą gotowe za kilka tygodni, ale - jak wyznał - nie sądzi, by Franciszek przyjechał je odebrać osobiście po sensacji, jaką wywołała jego wizyta w zakładzie.
Franciszek poznał optyka z ulicy Babuino już wcześniej dzięki temu, że papieski ceremoniarz prał. Guillermo Karcher oddał tam kiedyś do naprawy stare okulary papieża. Spiezia chciał zrobić nowe, ale Franciszek nalegał na naprawę starych, które to zlecenie optyk wykonał. Otrzymany jako zapłata za banknot 5 euro przechowuje do dziś na pamiątkę. Zrobił jednak także parę nowych okularów - w zwyczajniej, nie markowej oprawce - w prezencie dla papieża. Po jakimś czasie zobaczył, że Franciszek je nosi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Niewielki, liczący 8 metrów kwadratowych zakład optyczny przy Via del Babuino istnieje od 1921 r. Rodzina Spiezia prowadzi go od prawie 50 lat. Obecny właściciel zajmuje się papieskimi okularami od czasów pontyfikatu św. Jana Pawła II, ale - jak podkreśla - po raz pierwszy się zdarzyło, że papież przyjechał do niego osobiście. Na ścianach wiszą zdjęcia Spiezii z Janem Pawłem II, Benedyktem XVI i Franciszkiem, a także odręczny list tego ostatniego z podziękowaniem za okulary. Wśród klientów zakładu byli kiedyś Federico Fellini, Giulietta Masina i Francis Ford Coppola, „ale wizyty papieża nigdy nie zapomnę” - powiedział Spiezia.
Trwała ona około 40 minut, po czym Franciszek wsiadł do samochodu, który czekał przed zakładem i odjechał do Watykanu.
Na uwagę Radia Watykańskiego, że po raz pierwszy coś takiego się zdarzyło z udziałem papieża, prał. Karcher odparł: „Co w tym dziwnego? Dokąd miał pójść, by wymienić szkła, jeśli nie do optyka?”.
W niedawnym wywiadzie dla telewizji z Ameryki Południowej Franciszek wyznał, że brakuje mu możliwości pójścia wieczorem do restauracji na pizzę. A wcześniej, wracając z podróży do Brazylii powiedział: „Musimy być normalni”.
Rzym pb (KAI/vaticaninsider.lastampa.it/ilmessaggero.it)