6 lipca 2003 r. minęło 40 lat od śmierci drugiego ordynariusza częstochowskiego, bp. Zdzisława Golińskiego. Zmarł bardzo młodo, bo w wieku 54 lat. Urodził się w Urzędowie, najpierw
ukończył Seminarium Duchowne w Lublinie, potem teologię moralną na KUL-u, natomiast studia specjalistyczne odbył na Gregorianum i Angelicum w Rzymie. W czasie
wojny pracował w Seminarium lubelskim, gdzie był prokuratorem - zajmował się sprawami gospodarczo-ekonomicznymi. Był profesorem KUL-u, tam też się habilitował. W 1947 r. został
biskupem koadiutorem biskupa lubelskiego Stefana Wyszyńskiego, późniejszego Prymasa Polski. Ingres do katedry częstochowskiej odbył 17 czerwca 1951 r. Rządził diecezją do 6 lipca 1964 r. Jego
zawołaniem biskupim były słowa: Crux victoria.
Zasługi bp. Golińskiego dla naszej diecezji są nieocenione. Na jego prośbę papież Pius XII erygował Kapitułę Katedralną w Częstochowie, pod jego przewodnictwem odbył się w 1954 r.
I Synod Diecezji Częstochowskiej, on także wystarał się u papieża Jana XXIII o tytuł bazyliki mniejszej dla katedry częstochowskiej.
Często mawiał: "Chciałbym długo żyć, bo czasy są ciekawe". A czasy, w których przyszło mu sprawować rządy w diecezji, były stalinowskie, trudne i niebezpieczne.
Przypomnijmy, że każda zmiana proboszcza musiała być przedkładana do akceptacji przez Urząd ds. Wyznań, także przenosiny księży wikarych były kontrolowane przez ten Urząd. Na każdym kroku pojawiali się
donosiciele, szpiedzy, szantażyści. Na wiele sytuacji mądry biskup nie miał wpływu. Gdy komuniści kazali mu usunąć ze stanowiska ks. Alojzego Jatowtta, wspaniałego kapłana, który był oficjałem
Sądu Biskupiego, Ksiądz Biskup musiał się do tej decyzji dostosować. Opowiadał mi później ks. prał. Władysław Karlik, że gdy pojechali do Katowic, do wojewody Jerzego Ziętka, Ksiądz Biskup po usłyszeniu
owego nakazu długo chodził wokół Urzędu i był bardzo wstrząśnięty tym faktem. Komuniści wyrządzili wówczas tyle zła Kościołowi...
Dużym przełomem w życiu bp. Golińskiego był udział w obradach I Sesji Soboru Watykańskiego II w 1962 r. Po powrocie z Rzymu przedstawił
swojemu otoczeniu projekt wprowadzania zmian w pracach kurialnych. Wydaje się, że wtedy właśnie, na Soborze, Ksiądz Biskup przekonał się, jak bardzo Kościół powinien być otwarty na człowieka.
Kapłani, bliscy Biskupa, opowiadali, że dokonał on wtedy nowego spojrzenia na rządy w diecezji. Chciał prowadzić taką politykę, którą zobaczył u papieża Jana XXIII.
Pod koniec jego życia pojawił się nowy problem - sprawa podatków dla Kościoła, przygotowana przez Władysława Gomułkę. Opodatkowano nawet opłaty kleryków za seminarium. Bp Goliński wszystko
to bardzo przeżywał, jego zdrowie znacznie się już pogorszyło. Przeczuwał coś złego, bo zaczął pisać testament. Pewnego dnia zasłabł w okolicach Blachowni, skąd przywieziono go nieprzytomnego
do Kurii. Opowiadał mi ks. inf. Władysław Gołąb, że Ksiądz Biskup bardzo przeżywał swoje posłannictwo, rozumiał Chrystusowy krzyż, a będąc już w stanie agonii, błogosławił ludziom.
Zmarł 6 lipca 1963 r. Pochowano go w krypcie częstochowskiej bazyliki katedralnej.
Trzeba powiedzieć, że bp Zdzisław Goliński był wspaniałym Pasterzem, dobrym i mądrym, zmagał się z trudnymi sytuacjami, ale mimo to pozostał wierny Bogu, Kościołowi. Do końca
bardzo skromny, stanowił jednocześnie wzór elegancji i kultury. Był biskupem wymagającym w stosunku do siebie i kapłanów, kładł nacisk na ich rozwój duchowy i intelektualny,
kierując na studia specjalistyczne.
To wielki dar dla diecezji częstochowskiej, że mieliśmy takiego biskupa. Wspominam bp. Zdzisława Golińskiego tym serdeczniej, że 42 lata temu wyświęcił mnie na kapłana i posłał na studia
specjalistyczne na KUL.
Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie...
Pomóż w rozwoju naszego portalu