Reklama

Świadek Chrystusa

Niedziela rzeszowska 29/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

"Kościół pierwszego tysiąclecia zrodził się z krwi męczenników. Sanquis martyrum - semen Christianorum. Kościół pierwszych wieków, chociaż natrafił na tyle trudności organizacyjnych, bardzo zabiegał o to, ażeby utrwalić świadectwo męczenników w specjalnych martyrologiach. Poprzez wieki te martyrologie stale były uzupełniane, a w poczet świętych i błogosławionych Kościoła wchodzili już nie tylko ci, którzy przelewali krew dla Chrystusa, ale także nauczyciele wiary, misjonarze, wyznawcy, biskupi, kapłani, dziewice, małżonkowie, wdowy, dzieci. (...) Z czasem rozwinęła się praktyka kanonizacji, która do dziś trwa w Kościele katolickim i w Kościołach prawosławnych.
List apostolski Tertio millennio adveniente n. 37

Słowa Jana Pawła II skłaniają do rozmowy na temat pracy doktorskiej poświęconej śp. ks. Wojciechowi Blaszyńskiemu.

Z ks. dr. Józefem Kulą, autorem pracy, rozmawia Izabela Mikuła.

Izabela Mikuła: - Praca Księdza Doktora odpowiada na apel Ojca Świętego, by Kościół lokalny wzbogacał poczet świętych i błogosławionych, wydobywając postaci zapisane w pamięci jako wyróżniające się wiernością Bogu i uprawianiem Bożych cnót aż do stopnia heroizmu.
Ksiądz Doktor znalazł osobę godną przedstawienia Kongregacji do spraw Kanonizacji. Równocześnie trzeba było sprostać wymogom pracy naukowej, a więc wykazać się znajomością stanu dotychczasowej wiedzy na ten temat.
Jan Paweł II używa określenia - "Z czasem rozwinęła się praktyka kanonizacji". Kiedy to się stało i jakie procesy miały miejsce wcześniej?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. Dr Józef Kula: - W pierwszych wiekach kult świętych rodził się z ich męczeństwa, ze świadectwa dawanego ofiarą życia. Był to proces spontaniczny. Kult się rozszerzał i utrwalał. W późniejszych wiekach opinię świętości zdobywali ci, których życie było świadectwem wierności Chrystusowi. Obok męczenników w rejestrach świętych pojawili się wyznawcy. Pojawiła się też konieczność udowodnienia świętości, stąd powstawały i utrwalane były procedury tych spraw.

Reklama

- Konstytucja dogmatyczna o Kościele w świecie współczesnym, dzieło Soboru Watykańskiego II, mówi o Apostołach i Męczennikach jako o tych, którzy dawali świadectwo (martyr - świadek) wiary i miłości, a więc najściślej złączeni z Chrystusem są naszymi pośrednikami w prośbach o Boże łaski. Do nich dołączani są wciąż nowi błogosławieni i święci, "których znamienite praktykowanie cnót chrześcijańskich i boskie charyzmaty zalecane są pobożnej czci i naśladowaniu wiernych". Praca o ks. Wojciechu z Sidziny miała więc cel nie tylko naukowy?

Reklama

- Ks. Wojciech Blaszyński zasługuje na wydobycie z historii i ukazanie do naśladowania. Warunki życia są dziś inne, program ewagelizacyjny szczegółowo opracowany i metody także unowocześnione, ale wysiłek ks. Wojciecha, by znaleźć najkrótszą drogę do duszy chłopa, niepiśmiennego, zamieszkującego ubogie Podhale, zagrożonego pijaństwem i prowadzić go do Boga, dziś budzi podziw i szacunek. Swoje kapłaństwo ofiarował Bogu i ludowi, z którego wyszedł. Odbył studia w seminarium lwowskim i tarnowskim. Święcenia przyjął w roku 1833. Zapisał się w rejestrach jako wyróżniający się pobożnością i pilnością w nauce. Objąwszy służbę w ubogiej podhalańskiej wsi, uczynił ze swej parafii ośrodek odrodzenia moralnego okolicznych mieszkańców. Zrozumiał, że zaniedbany moralnie i nieoświecony chłop, jeśli nie pozna podstawowych prawd wiary i Bożych przykazań, nie osiągnie żadnego postępu, nie wzbogaci się w swoim człowieczeństwie. Stąd zrodził się pomysł przygotowania grupy mieszkańców do pouczania innych, aby z większym zrozumieniem przystępowali do sakramentu pokuty i głębiej przeżywali Mszę św. To, że stawiał wymagania i przymuszał do uczenia się, nie odstraszało wiernych, przeciwnie, przybywali tłumnie, oczekując na spowiedź po kilka dni w okolicznych domach. Ks. Blaszyński całe dnie spędzał w konfesjonale, a w zimie nogi trzymał w sianie bądź w sieczce, żeby nie odmrozić.

- Z przedstawionej sytuacji wynika, że wyróżniał się wśród kapłanów, a to nie zawsze wychodzi na dobre.

- Tak, miał kłopoty. Oskarżony był o tworzenie sekty "sidziniaków", zabroniono kobietom sidzińskim prowadzić dodatkową katechizację, ale Kapłan nie ustawał w gorliwości. Z posługą Słowa Bożego szedł do najodleglejszych domów, do chorych i niedołężnych, ze święconą wodą i modlitwą wszedł do karczmy, wystraszył z niej chłopów, a karczmarza zmusił do opuszczenia wsi. Uczył śpiewu, układał modlitwy. Rozpoczął budowę okazałej świątyni w rodzinnym Chochołowie. Uważał, że w ten sposób najlepiej przybliży Boga swemu ludowi. Na tej budowie zginął od spadającej belki.
Jego pogrzeb był manifestacją religijną. Górale szli pielgrzymkami i furkami jechali z całego Podhala.

- Do niego z pewnością odnoszą się słowa - "umarł w opinii świętości". Jakie charakterystyczne przejawy kultu, a nie będące przeszkodą w procesie beatyfikacyjnym, godne są podkreślenia?

Reklama

- Miejsce jego spoczynku było nawiedzane przez okolicznych wiernych. W 1938 r. przeniesiono ciało Kapłana do kaplicy w kościele w Chochołowie. Przechowywano popularyzowane przez niego modlitwy i pieśni, zachowały się Litania, Godzinki ku jego czci ułożone przez lud. W wychodzących wtedy pismach religijnych pojawiły się artykuły i wspomnienia o Księdzu. Naukową biografię opracował ks. Jakub Górka. Ci, którzy byli mu niechętni, wymarli, a pamięć szlachetnych umieszczała go w gronie gorliwych wyznawców Chrystusa. Obchody Tysiąclecia Polski zbiegły się ze stuleciem śmierci ks. Blaszyńskiego. Było to wielkie święto diecezji tarnowskiej i krakowskiej. Wzięło w nim udział kilka tysięcy wiernych z obu diecezji, a także ówczesny metropolita krakowski kardynał Karol Wojtyła.

- Co Ksiądz Doktor zamierza robić, by cnoty i zasługi ks. Wojciecha z Sidziny zostały przedstawione wiernym do naśladowania i by znalazł się w orszaku błogosławionych?

- Oddaję do dyspozycji diecezjalnemu postulatorowi swoją pracę i wszystko, co zgromadziłem w drodze licznych kwerend po bibliotekach, archiwach, kronikach i co udało się jeszcze utrwalić ze wspomnień, z opowieści przekazywanych z pokolenia na pokolenie.

- Dziękuję za rozmowę.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ojciec Pio, dziecko z Pietrelciny

Niedziela Ogólnopolska 38/2014, str. 28-29

[ TEMATY ]

O. Pio

Commons.wikimedia.org

– Francesco! Francesco! – głos Marii Giuseppy odbijał się od niskich kamiennych domków przy ul. Vico Storto Valle w Pietrelcinie. Ale chłopca nigdzie nie było widać, mały urwis znów gdzieś przepadł. Może jest w kościele albo na pastwisku w Piana Romana? A tu kabaczki stygną i ciecierzyca na stole. W całym domu pachnie peperonatą. – Francesco!

Maria Giuseppa De Nunzio i Grazio Forgione pobrali się 8 czerwca 1881 r. w Pietrelcinie. W powietrzu czuć już było zapach letniej suszy i upałów. Wieczory wydłużały się. Panna młoda pochodziła z rodziny zamożnej, pan młody – z dużo skromniejszej. Miłość, która im się zdarzyła, zniwelowała tę różnicę. Żadne z nich nie potrafiło ani czytać, ani pisać. Oboje szanowali religijne obyczaje. Giuseppa pościła w środy, piątki i soboty. Małżonkowie lubili się kłócić. Grazio często podnosił głos na dzieci, a Giuseppa stawała w ich obronie. Sprzeczki wywoływały też „nadprogramowe”, zdaniem męża, wydatki żony. Nie byli zamożni. Uprawiali trochę drzew oliwnych i owocowych. Mieli małą winnicę, która rodziła winogrona, a w pobliżu domu rosło drzewo figowe. Dom rodziny Forgione słynął z gościnności, Giuseppa nikogo nie wypuściła bez kolacji. Grazio ciężko pracował. Gdy po latach syn Francesco zapragnął być księdzem, ojciec, by sprostać wydatkom na edukację, wyjechał za chlebem do Ameryki. Kapłaństwo syna napawało go dumą. Wiele lat później, już w San Giovanni Rotondo, Grazio chciał ucałować rękę syna. Ojciec Pio jednak od razu ją cofnął, mówiąc, że nigdy w życiu się na to nie zgodzi, że to dzieci całują ręce rodziców, a nie rodzice – syna. „Ale ja nie chcę całować ręki syna, tylko rękę kapłana” – odpowiedział Grazio Forgione, rolnik z Pietrelciny.
CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. Ryszard Mulawa

2024-09-23 11:08

[ TEMATY ]

nekrolog

Zielona Góra

ks. Rafał Witkowski

śp. ks. Ryszard Mulawa

śp. ks. Ryszard Mulawa

Zmarł ks. Ryszard Mulawa, wieloletni proboszcz w Miłakowie.

Z nadzieją Zmartwychwstania informujemy, że w 67. roku życia i w 40. roku kapłaństwa odszedł do wieczności ks. Ryszard Mulawa, kapłan diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Urodził się 6 kwietnia 1958 r. w Nowej Soli. Został ochrzczony 20 kwietnia 1958 r. w kościele pw. św. Antoniego w Nowej Soli.
CZYTAJ DALEJ

Pomoc udzielona powodzianom przez Kościół jest nieoceniona

2024-09-23 18:40

[ TEMATY ]

powódź w Polsce (2024)

Karol Porwich/Niedziela

Pomoc udzielona powodzianom przez Kościół jest nieoceniona, Caritas Diecezji Świdnickiej na bieżąco monitoruje sytuację we wszystkich miejscach, dostarcza chemię, wodę pitną, pożywienie, w kilku punktach miejscach wydają posiłki dla wszystkich, którzy nie mogą ich sobie sami przygotować - podkreślił w rozmowie z KAI rzecznik prasowy Kurii Świdnickiej. Wartość pomocy udzielonej przez samą tylko Caritas Polska, dla czterech najbardziej dotkniętych powodzią diecezji, wynosi ponad 1,5 mln zł.

"Niedziela" dla powodzian. Nasi czytelnicy wspierają poszkodowanych w wyniku powodzi: fundacja.niedziela.pl.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję