W miejscu urodzin Fredry
Tegoroczna Wiosna Fredrowska zbiegła się w czasie z 210. rocznicą urodzin Aleksandra Fredry, który przyszedł na świat w Surochowie 20 czerwca 1793 r. Choć czas zatarł ślad tamtego historycznego wydarzenia, a jedynym świadectwem obecności rodu Fredrów w tym miejscu jest dziś obelisk w podworskim parku, to tradycje związane z najwybitniejszym synem surochowskiej ziemi są wśród okolicznej ludności wciąż żywe. Rokrocznie w miejscowej szkole odbywają się uroczystości rocznicowe poświęcone rodakowi tej ziemi, od kilku lat współorganizowane przez Towarzystwo Dramatyczne im. A. Fredry "Fredreum" z Przemyśla. Podobnie było w bieżącym roku, zaś odtwórcami inscenizacji jednego z najbardziej znanych dramatów komediopisarza - Zemsty - byli aktorzy Teatru Polskiego ze Lwowa. Jak powiedziała Krystyna Maresch-Knapek, prezes ds. artystycznych Towarzystwa "Fredreum" w Przemyślu, celem imprezy jest upowszechnianie twórczości A. Fredry, docieranie z jego utworami do coraz szerszych mas społecznych, a także przypominanie miejsc związanych z życiem i obecnością największego polskiego komediopisarza. - "Cieszymy się, że w tegorocznym święcie teatru mogli wziąć udział aktorzy Teatru Polskiego ze Lwowa, z którymi współpracujemy od wielu lat. Te kontakty związane chociażby z wymianą przedstawień w Przemyślu i Lwowie służą wzajemnemu poznawaniu się i mam nadzieję, dają wiele satysfakcji publiczności".
Plenerowy spektakl
Plenerowy spektakl w reżyserii Walerego Bortiakowa przedstawiono w podworskim parku w Surochowie. - "W naszym repertuarze utwory Aleksandra Fredry zajmują jedno z ważniejszych miejsc, a Zemsta wystawiana jest już od ponad 20 lat. Jestem przekonany, że współpraca z «Fredreum» połączona z bezinteresowną miłością do sztuki będzie się nadal rozwijać, a miłośnikom teatru przyniesie jeszcze wiele satysfakcji - powiedział Zbigniew Chrzanowski, dyrektor artystyczny Teatru Polskiego we Lwowie. - Możliwość wystawienia Zemsty, w tym szczególnym w miejscu to dla nas wielkie wyróżnienie" - dodał. Spektakl cieszył się sporym zainteresowaniem widowni, a jednym z akcentów obchodów 210. rocznicy śmierci Aleksandra Fredry w Surochowie było złożenie wiązanek kwiatów przed obeliskiem poświęconym temu znakomitemu twórcy polskiej kultury.
Sceniczne korzenie Lwowa
Lwów obok Warszawy i Krakowa był niegdyś jednym z ważniejszych ośrodków teatralnych Polski. Tradycję sceniczną tego miasta zapoczątkowali jeszcze w XVI w. żacy szkoły
miejskiej. W XVII w. dzieło to kontynuowały m.in. konwiktowe teatry jezuitów, pijarów czy teatynów, a w czasach saskich miał tam swą siedzibę jeden z kilku teatrów dworskich
w ówczesnej Galicji - teatr hetmana Rzewuskiego. W 1817 r. na lwowskiej scenie teatralnej zadebiutował, jako autor Komedii na prędce, Aleksander hrabia Fredro i jak
się okazało pozostał tej scenie wierny do końca. We Lwowie bowiem odbywała się większość premier jego komedii. Początek XVIII w., to okres trudny dla rodzimej sztuki we Lwowie, czas,
w którym polski teatr, w przeciwieństwie do teatru niemieckiego, musiał szukać swego miejsca i przywilejów. W 1842 r., staraniem Stanisława hrabiego Skarbka
polska scena uzyskała przywilej teatralny, a 30 lat później po raz kolejny zdołała się usamodzielnić. Wybuch II wojny światowej po raz kolejny przerwał rozwój lwowskiej tradycji teatralnej.
Dopiero w 1958 r. Piotr Hausvater - nauczyciel i wychowawca szkół polskich we Lwowie, kultywując dawne tradycje sceniczne stworzył niezależny polski teatr. Pierwszy
występ pod nowym "szyldem" aktorzy dali 19 kwietnia 1958 r. w sali jednej ze szkół, a kilka miesięcy później w Teatrze Ludowej Twórczości wystawili Balladynę
Juliusza Słowackiego. W drugiej połowie XX w. Teatr Polski we Lwowie skupiał wokół swej sceny zarówno artystów polskich, ukraińskich i rosyjskich. Obok Zemsty i innych
utworów Fredry, lwowscy aktorzy wystawiali takie sztuki jak: Mazepa, Maria Stuart czy Fantazy J. Słowackiego, Uciekła mi przepióreczka S. Żeromskiego, Wesele i Warszawianka St. Wyspiańskiego,
Panna Maliczewska i Żabusia G. Zapolskiej, Przed sklepem Jubilera K. Wojtyły oraz utwory dramatopisarzy zagranicznych m.in. Moliera, Szekspira, Czechowa, Puszkina czy G. Vergi. "Dotychczasowa
działalność Teatru Polskiego we Lwowie, kultywującego rodzime tradycje, to historia piękna, choć często bolesna. Mimo wielu przeciwności teatr przetrwał kontynuując sławne lwowskie, polskie
tradycje" - uważa Jan Tysson od początku związany z Teatrem Polskim. - "Przez lata wytężonej pracy i wielu poświęceń zyskaliśmy sympatyków w Polsce, ale także w Drohobyczu,
Samborze, Stryju czy Mościskach. Występowaliśmy z powodzeniem na scenach profesjonalnych Wilna, Mińska, naszych polskich scenach Wrocławia, Poznania czy Krakowa, ale również w Europie
Zachodniej, zawsze niosąc w przesłaniu polskie słowo i dorobek ojczystej kultury" - mówi aktor. Teatr Polski we Lwowie trwale wpisał i wciąż wpisuje się w historię
polskiej sceny, kultywując rodzime tradycje wśród Polaków na Wschodzie. I choć mija czas, wciąż znajdują się nowi nieprofesjonalni aktorzy, gotowi kontynuować rozpoczęte przed laty dzieło.
Dzisiejsza rzeczywistość nastawiona głównie na komercję i szybki (nie zawsze uczciwy) zysk, nie przywiązuje większej wagi do tradycji i kultury - a szkoda... W ciągłej
pogoni za zdobywaniem dóbr zapominamy o wartościach tak trwale zrośniętych z ziemią i dorobkiem przodków. Dobrze więc, że w czasie ubożenia kultury
wciąż znajdują się ludzie bezinteresownie podtrzymujący klimat przeszłości, niosący słowa polskich twórców wszędzie tam, gdzie zachodzi potrzeba. Służy temu Wiosna Fredrowska i jej pomysłodawcy,
z oddaniem prezentujący dorobek ojczystej kultury, stale podejmujący wyzwanie sztuki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu