Nie ma (na świecie) takiego stworzenia, żeby biedy jakiejś nie czuło. Ale tylko człowiek potrafi tę biedę zamienić na modlitwę. Tylko człowiek umie z tej biedy wykrzesać wieczorny, poranny
i niedzielny pacierz.
Ks. Józef Tischner
Patrząc na otaczający mnie świat, często widzę cierpiących ludzi. Dostrzegam też skrzywdzone zwierzęta: zmaltretowane psy, szukające smutnym wzorkiem swoich panów, którzy nagle zostawili je w lesie,
przywiązane do drzew. Koty, które chłopcy z podwórka uczyli lądować na czterech łapach, czy myszki, które w laboratorium dzielnie znoszą swoją "misję" dla dobra ludzkości - każde
z nich i wiele innych stworzeń boskich cierpi bez winy. Nie wiem, jak one znoszą swoją biedę. Wiem natomiast jak człowiek cierpi w różnych sytuacjach.
Gdy tracimy kogoś bliskiego, gdy umiera ktoś, kogo kochamy, bez kogo nie wyobrażamy sobie życia - jest nam bardzo ciężko. W takiej sytuacji możemy znaleźć ukojenie w modlitwie,
rozmawiając z Bogiem możemy znaleźć odpowiedź na nękające nas wątpliwości i pytania.
Wiem, że małemu dziecku, które właśnie straciło bliską osobę, ukojenie mogą przynieść słowa: "Bóg potrzebował tatusia, dlatego zawołał go do siebie, ale pamiętaj On zawsze będzie przy tobie, podobnie
jak Pan Bóg. Gdy ich tak mocno poprosisz - pomogą Ci".
Gdy się w takie słowa uwierzy, to można poprzez modlitwę rozmawiać z "tymi w niebie", można łatwiej przyzwyczaić się do nieobecności fizycznej bliskiej osoby.
Człowiek chory, cierpiący z powodu samotności czy z innych powodów, w modlitwie i medytacjach szuka odpoczynku, ucieczki od zmartwień. Słowa skierowane
do Boga przynoszą ukojenie. Dają też pewność siebie, szczególnie, gdy człowiek bardzo się boi. Kiedy zawierzymy nasze sprawy Bogu, łatwiej nam będzie podjąć wyzwanie, stanąć twarzą w twarz
nawet beznadziejnymi sytuacjami. Modlitwa daje nam wiarę, że Bóg jest przy nas. A gdy wiemy, że On czuwa nad nami, czujemy się pewnie, z Nim jesteśmy silniejsi.
Ważną cechą wierzącego człowieka jest zdolność do ofiarowania swego cierpienia Bogu. Nie wszyscy potrafią się na to zdobyć. Ci, którzy w swoim cierpieniu widzą Krzyż Chrystusa, dostrzegają
jego sens. Na pewno lżej jest nosić bagaż choroby tym, którzy poświęcają go Bogu, niż tym, którzy obwiniają Go o swoje nieszczęście. Cierpienie może motywować do modlitwy, w której
albo prosimy Boga o pomoc, albo oddajemy Mu swoje cierpienie. Te dwa pojęcia często łączą się w życiu wierzących ludzi. Dlatego też zgadzam się ze słowami ks. prof. Józefa
Tischnera, że wszystkie stworzenia cierpią, ale tylko człowiek potrafi zamienić cierpienie na modlitwę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu