To była niepotrzebna śmierć i nic jej nie zapowiadało. Policyjny patrol wyjechał na rutynową interwencję. Policjanci próbowali zatrzymać dwóch podejrzanych. Ci jednak rzucili się do ucieczki. Starszy posterunkowy Grzegorz Załuga pobiegł za nimi. Gdy zbliżał się do jednego z bandytów, padł strzał. Kula trafiła policjanta w głowę. Tragiczne wydarzenie miało miejsce w nocy 10 sierpnia. Rano, gdy wieść obiegła Zagłębie, w intencji zabitego stróża prawa modlili się wierni podczas niedzielnych Eucharystii. Zamordowany policjant spoczął 13 sierpnia na cmentarzu parafialnym w Chechle. Uroczystościom pogrzebowym przewodniczył bp Piotr Skucha. A 17 sierpnia w kościele Trójcy Świętej ks. Andrzej Stępień celebrował Mszę św. za pokój duszy zamordowanego policjanta. „To wielka strata dla policji, społeczeństwa, rodziny. Dlatego należy dołożyć wszelkich starań, by do takich sytuacji nie dochodziło, gdyż życie ludzkie jest największą wartością. A sprawcy powinni ponieść zasłużoną karę” - powiedział Niedzieli ks. kan. Eugeniusz Stępień, diecezjalny duszpasterz policji.
Rekonstrukcja wydarzeń
Ok. godz. 1.00 w nocy do będzińskiej Komendy Policji zadzwonił mieszkaniec ul. Krakowskiej, zgłaszając, że do jego mieszkania ktoś się włamuje. Zanim patrol policji dojechał na miejsce, funkcjonariusze
otrzymali informację, że dwie osoby zdążyły już wyjść z mieszkania. Na ul. Krakowskiej policjanci z patrolu zauważyli dwóch mężczyzn. Chcieli ich wylegitymować i sprawdzić,
czy to nie oni byli w mieszkaniu. Gdy radiowóz zbliżył się do mężczyzn, obaj rzucili się do ucieczki. Za uciekającymi pobiegli przewodnik z psem i 23-letni
starszy posterunkowy. Biegli w ciemności, przez chaszcze rosnące za budynkami stojącymi wzdłuż ul. 1 Maja. Przez chwilę przewodnik psa słyszał, jak zwierzę szarpie się z uciekającym,
ale mężczyźnie udało się wyrwać. Drugi z policjantów był bliżej uciekinierów. Zdążył wystrzelić w ich kierunku dwa razy. Gdy dobiegł do budynku nr 27, jeden z bandytów
zaczaił się prawdopodobnie na niego i strzelił w jego kierunku. Kula trafiła starszego posterunkowego w głowę. Zginął na miejscu. Przewodnik psa doznał szoku. Zajęli się
nim policyjni psycholodzy. W niedzielę 10 sierpnia na miejscu tragedii pracowali eksperci z laboratorium kryminalistycznego i specjalna grupa śledcza. Zostali też przesłuchani
okoliczni mieszkańcy.
23-letni policjant, który zginął, służył w policji od blisko czterech lat. Mieszkał w Hutkach-Kankach, nieopodal Bolesławia, był kawalerem. Do będzińskiej Komendy Policji został
przyjęty w listopadzie 2000 r., wcześniej przez rok czasu pracował w Służbach Prewencji w Warszawie. Był lubianym i sumiennym policjantem. Koledzy nie
mogą uwierzyć w jego śmierć.
Pomóż w rozwoju naszego portalu