Reklama

Bryki z kazań niedzielnych

Podwyższenie Krzyża

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ta historia nie pochodzi z lat walki o wolność, nie ma prawie nic wspólnego ze zrywem „Solidarności” i batalią o zawieszenie krzyża w miejscach publicznych. Wydarzyła się dwanaście lat od pamiętnego przełomu w Polsce, kiedy wydawało się, że katolicka większość będzie miała prawo do uczczenia swoich symboli religijnych w miejscu pracy i nauki.
We wrześniu 2001 r. w jednej ze szkół rozpoczął się nowy rok szkolny. Nauczyciele byli dumni, dzięki ich staraniom udało się wymalować wszystkie sale lekcyjne i wyremontować cały obiekt szkolny. Na uroczystą akademię przybyli nawet przedstawiciele władzy wojewódzkiej. W całej szkole aż pachniało nowością i wydawało się, że teraz to już nic nie zakłóci dobrego wizerunku szkoły.
Po uroczystościach zaczęło się normalne szkolne życie: hałas na korytarzach, dzwonki na lekcje i przerwy i zwyczajna praca i nauka. Tamten wrzesień przyniósł jednak szkole mnóstwo innych jeszcze niespodzianek. Najpierw odkryto wśród uczniów szajkę dilerów narkotyków, potem stała się głośna historia napaści na nauczyciela, którego uczeń niemal nie zadźgał na śmierć kuchennym nożem. Na dokładkę okazało się, że jakoś dziwnie zepsuła się atmosfera w całej szkole. Nauczyciele wzajemnie oskarżali się o różne rzeczy, a uczniowie zachowywali się tak nieznośnie, że trzeba było zatrudnić w szkole ochroniarzy.
W ciągu jednego miesiąca piękna, wyremontowana szkoła straciła resztki renomy. Co niektórzy zaczynali nazywać ją wręcz „zakładem poprawczym”.
Całą winę złożono oczywiście na barki złych czasów i wzrastającej demoralizacji wśród młodych. Pośród przeróżnych diagnoz i recept na uratowanie sytuacji, pojawił się mały i pozornie nie najistotniejszy głos kilku uczniów. „To wszystko dlatego, że w naszej szkole nie ma krzyży!” - stwierdzili młodzi. O dziwo, dopiero teraz zauważono, że w całej szkole na świeżo malowanych ścianach nie ma krzyży. Nauczyciele zaczęli trochę drwić ze swoich pobożnych podopiecznych. „To bzdury - mówiła głośno polonistka. - To niemożliwe, żeby od jakichś tam krzyży zależało zachowanie się uczniów. Przecież większość z nich nawet nie umie się porządnie modlić i nie widać, żeby byli znowu tacy wierzący”. Pani Dyrektor wpadła w zakłopotanie. Przypomniały jej się dawne czasy, kiedy lepiej było się nie wychylać z takimi sprawami. „Musimy zachować autonomię światopoglądową w naszej szkole - tłumaczyła uczniom. - W perspektywie Unii Europejskiej i zagrożenia terroryzmem musimy uważać na wszelkie zalążki fanatyzmu w społeczeństwie. Nie wolno także ranić uczuć uczniów, którzy są niewierzący”.
Młodzi tłumaczyli, że przecież w szkole na prawie pół tysiąca młodych jest tylko czterech świadków Jehowy i pięciu niewierzących, a reszta to chrześcijanie. Dyrektorka konsekwentnie broniła mniejszości. Okazało się, że stary spór o krzyże stał się znów aktualny. Tyle, że teraz wprawił on w zakłopotanie nawet większość rodziców. Pewnie szybciej zgodziliby się na otwarcie dyskoteki w szkole i byliby bardziej jednomyślni, gdyby chodziło o palarnię czy sklepik z prezerwatywami niż otwarte wyrażenie swojej wiary.
Zebranie rodziców zakończyło się bez żadnych końcowych ustaleń. Jakaś elegancka mama wyraziła życzenie, żeby „nie robić ze szkoły kościoła, bo przecież wiara to osobista sprawa każdego człowieka”. Sprawę pozostawiono więc bez żadnych rozstrzygnięć. Nikt nie był przeciw, ale też nikt nie był za. Kiedy sprawa wydała się być kompletnie wyciszona, któregoś ranka grupa uczniów wywiesiła krzyże na ścianach kilku szkolnych pracowni. Nie wywołało to skandalu, być może dlatego, że jedni ich nie zauważyli, a drudzy woleli siedzieć cicho. W każdym razie życie w szkole oprócz normalności, nabrało znowu jakiegoś wewnętrznego ładu. Milczące krzyże, które były przez moment znakiem sprzeciwu, stały się teraz pokornymi świadkami szkolnej codzienności. Jakby taka była ich zwyczajna droga do podwyższenia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święci od grzybów? Piotr i Paweł, jakich mniej znamy

[ TEMATY ]

Św. Piotr i Paweł

Family News Service

Adobe.Stock

Św. Piotr - Urodził się na przełomie er. zmarł między rokiem 64 a 67. Św. Paweł - Urodził się między rokiem 5 a 10. zmarł między rokiem 64 a 67.

Św. Piotr - Urodził się na przełomie er.
zmarł między rokiem 64 a 67.
Św. Paweł - Urodził się między rokiem 5 a 10.
zmarł między rokiem 64 a 67.

Wykazy hagiograficzne wymieniają pod imieniem Piotr: 91 świętych i 31 błogosławionych, pod imieniem Paweł: 56 świętych i 20 błogosławionych. Ku czci Apostołów św. Piotra i św. Pawła wystawiono w Polsce ponad 300 kościołów. Dlaczego ich święto obchodzimy 29 czerwca? Kiedy pierwszy raz się spotkali? Co mają wspólnego z grzybami? Oto 10 ciekawostek o Świętych Apostołach.

29 czerwca Kościół powszechny obchodzi uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Jeden z nich został nazwany przez Jezusa „Opoką”, drugi zaś powołany na „Apostoła Narodów”. Zarówno jeden, jak i drugi ponieśli śmierć męczeńską w Rzymie, podczas prześladowania chrześcijan przez cesarza Nerona. W Rzymie, przed watykańską bazyliką znajdują się ich dwa posągi. Św. Piotr trzyma w rękach klucze, św. Paweł - miecz. Tradycja chrześcijańska wspomina, że byli zupełnie różni, ale łączyło ich jedno – miłość do Chrystusa i Jego Ewangelii.

CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. Paweł Pilśniak, kapłan wyświęcony rok temu

2024-06-28 22:13

[ TEMATY ]

zmarły

Diecezja Gliwicka

Ks. Paweł Pilśniak

Ks. Paweł Pilśniak

Z przykrością zawiadamiamy, że w dniu 27 czerwca br. zginął śmiercią tragiczną kapłan Diecezji Gliwickiej, ks. Paweł Pilśniak.

Do wypadku doszło podczas górskiej wyprawy. Okoliczności tragicznego zdarzenia są aktualnie badane przez kompetentne służby. O terminie pogrzebu będziemy informowali w późniejszym czasie.

CZYTAJ DALEJ

Muzeum II Wojny Światowej: do ekspozycji stałej zostaną włączeni o. Kolbe i rodzina Ulmów

Zdecydowaliśmy, że do ekspozycji stałej zostaną włączeni o. Maksymilian Kolbe i rodzina Ulmów. Widzimy, że istnieje taka społeczna potrzeba - poinformowało w sobotę Muzeum II Wojny Światowej. Jak dodało, postacie "zostaną zaprezentowane w sposób godny, rzetelny i zgodny z najnowszymi badaniami".

Dyrekcja muzeum, którą od kwietnia zarządza prof. Rafał Wnuk, poinformowała we wtorek o planowanych i wprowadzonych zmianach w wystawie głównej, która ma powrócić do stanu z 2017 r.; chodziło m.in. o usunięcie z wystawy portretu o. Maksymiliana Kolbego, a także wielkoformatowej fotografii rodziny Ulmów. Krytycznie do decyzji odnieśli się m.in. wicepremier, szef MON, prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz oraz posłowie PiS. W piątek w Gdańsku i Warszawie odbyły się protesty przeciwko zmianom. Wzięło w nich udział kilkadziesiąt osób.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję