Z prawdziwą przyjemnością słuchałem tej homilii Ojca Józefa. Wydobył bowiem w niej te myśli, które od początku towarzyszyły mi, kiedy pojawił się zamysł sprowadzenia relikwii św. Jacka do naszego
kościoła, a później utworzenia w nim sanktuarium.
Kiedy po wojnie w mieście o polskim rodowodzie, okupowanym wówczas przez Rosjan, w przejętym po ewangelikach kościele na Zakaczawiu miała powstać katolicka parafia,
Polacy, którzy przybywali tu ze Wschodu, wybrali sobie za patrona św. Jacka - Polaka „z krwi i kości”. Polski święty, patronujący kościołowi i powstałej
później na przełomie lat 60. i 70. wspólnocie parafialnej, miał wręcz symboliczne znaczenie. Przypominał przybywającym ze Wschodu Polakom, że teraz tu jest ich dom i tu
jest ich ojczyzna. Może nawet pomagał w zabliźnianiu ran powstałych po przymusowych deportacjach i po zakończonej niedawno wojnie. Związki św. Jacka z Polską podkreślał
we wspomnianej homilii Kaznodzieja, mówiąc: „Zauważmy serdeczną więź św. Jacka z Polską, z ziemią ojczystą. Wskazuje na to polska tradycja, wyrażona m.in. w pieśniach,
w przysłowiach, wierszach o św. Jacku. O święty Jacku, wielki patronie, Najdroższy kwiecie w ojczyźnie nam wonny... (Wincenty Pol, Pieśń do św. Jacka), inna pieśń zaczyna
się słowami: Niwy polskiej cudny kwiecie..., Eucharystii i Maryi cześć po Polsce rozszerzałeś..., siłą modlitw różańcowych Polskę całą opasałeś, swej Ojczyźnie przeciw wrogom oręż Maryi w rękę
dałeś, o św. Jacku.
Bóg zawsze posyła odpowiednich ludzi w odpowiednim czasie. Wiek XIII w Europie to wiek kryzysu wartości, a w Polsce, dodatkowo rozbitej na dzielnice, pełen
niepokoju czas walk o władzę. Ponadto Europa stanęła wtedy przed groźbą inwazji z Dalekiego Wschodu i zagrożenia, jakie nieśli ze sobą Tatarzy. Wtedy właśnie
Europa otrzymała w darze świętych Franciszka i Dominika, a Polska zasłynęła ze świętości takich ludzi, jak Kinga, Salomea, Jolanta, Sadok, Wincenty Kadłubek,
Bronisława, Czesław, a zwłaszcza Jacek Odrowąż. Kiedy dziś, po siedmiu wiekach, Europa z jednej strony dążąca do zjednoczenia, a z drugiej doświadczona wielkim
kryzysem moralnym chce budować swoją przyszłość w oderwaniu od wartości chrześcijańskich, wydaje się to być największym współczesnym zagrożeniem i nieporozumieniem. Św. Jacek, który
siłą swej wiary potrafił przemóc niszczącą siłę gradu i pokonać nieujarzmioną siłę rzeki, czczony jest m.in. jako patron w różnych zagrożeniach, zwłaszcza w zagrożeniu
powodzią. Dziś bardziej niż powódź grozi nam zalew bezbożności i zła, które wzmaga się wraz z propagowaniem życia bez Boga. Na szczęście mamy patrona broniącego nas przed potopem
grzechu. Cud najbardziej oczekiwany, o jaki prosimy dziś św. Jacka, patrona obrony przed nieszczęściem powodzi, to uwolnienie od groźby powodzi zła. Ten cud jest możliwy. Wincenty Pol w Pieśni
do św. Jacka zawarł błaganie: O św. Jacku, cześć wielka Tobie, w Kościele Bożym od Twojego ludu. Setki lat mija, jak przy Twoim grobie wielkiego przez Cię doznaje lud cudu. Spraw
dziś najwięcej, niech się poprawi niezbożny naród na Twe wezwanie, a tych, co wierzą, wiara niech zbawi, a co jest z Boga, przez wieki zostanie. Te myśli i te
intencje towarzyszyły uczestnikom tegorocznych uroczystości odpustowych w sanktuarium św. Jacka w Legnicy. Od kilku już lat odpust poprzedzają tzw. Dni św. Jacka, obchodzone na Zakaczawiu
od 15 do 17 sierpnia. Mają one na celu przygotowanie do właściwego duchowego przeżycia samego parafialnego święta, m.in. poprzez możliwość przystąpienia do sakramentu pojednania.
15 sierpnia (jest to dzień śmierci św. Jacka) odbyła się procesja różańcowa, która przeszła wzdłuż rzeki Kaczawy, nowym pasażem. Zgodnie z tradycją, to właśnie św. Jacek, nazwany umiłowanym
synem Maryi, przyniósł do Polski zwyczaj odmawiania Różańca. Ogłoszony przez Ojca Świętego Rok Różańca i wprowadzony zwyczaj codziennego odmawiania tej modlitwy w naszym sanktuarium
zmobilizował ok. 600 wiernych do wzięcia udziału w tej procesji. Uczestnicy przynieśli ze sobą świece, których blask nadawał szczególnego nastroju modlitwie i rozważaniu
tajemnic światła. Procesja zakończyła się na placu przed sanktuarium. W naszej modlitwie polecaliśmy Bogu całą nasza Ojczyznę, naszą diecezję i nasze miasto.
Następny dzień - 16 sierpnia - poświęcony był modlitwie o uchronienie nas przed klęskami żywiołowymi. Rzeka, nad którą stoi sanktuarium, niejednokrotnie dawała powody do niepokoju,
a jej wody występowały z brzegów, zalewając domy i dobytek, zwłaszcza tych, którzy mieszkali na jej prawym brzegu. Św. Jacek, według pobożnego przekazu, pokonał bystry
nurt rzeki, chodząc po jej powierzchni, gdy uciekał wraz z braćmi z zajętego przez Tatarów Kijowa. W tym dniu po Mszy św. zgromadziliśmy się nad brzegiem Kaczawy na nabożeństwie
błagalnym, prosząc tym razem o obfitość wody, tak bardzo potrzebnej do życia. Wszyscy tak mocno odczuliśmy w tym roku brak deszczu i zagrożenie klęską suszy. Na zakończenie
nabożeństwa położyliśmy na rzece wykonany z zieleni i tegorocznych kwiatów krzyż - symbol naszych modlitw - który rzeka uniosła wraz ze swoim nurtem.
Sam dzień odpustu, 17 sierpnia, zgromadził na wszystkich Mszach św. licznych wiernych, którzy modlili się przy relikwiach naszego Patrona, polecając mu swoje sprawy. Uroczystej Mszy odpustowej przewodniczył
ks. prał. Jan Mycek, proboszcz parafii św. Bonifacego w Zgorzelcu, a homilię wygłosił o. Józef Szańca, franciszkanin. W Eucharystii uczestniczyli licznie kapłani z Legnicy
i okolic oraz wierni tutejszej parafii, a także goście z parafii okolicznych. Swoją obecnością zaszczyciła nas matka Regina Pobiedzińska, przełożona prowincjalna Sióstr
Franciszkanek Rodziny Maryi oraz siostry zakonne z legnickich zgromadzeń. Śpiewy wykonał chór parafialny ze Zgorzelca. Uroczystości odpustowe zakończyły się błogosławieństwem relikwiami
św. Jacka i obrzędem błogosławienia nowych kłosów zbóż, na pamiątkę cudu, jakiego dokonał św. Jacek w podkrakowskiej wsi Kościelec, gdy swoją modlitwą podniósł zniszczone gradem
zboże, chroniąc wieś przed klęską głodu. Na uczestników odpustu, jak co roku, czekały pierogi św. Jacka, przygotowane przez tutejsze parafianki. Pierogi są nie tylko słodkim symbolem odpustu, ale przypominają
niezwykłą cechę świętości Jacka Odrowąża - jego wrażliwość na biedę i niedostatek. Wraz ze św. Jackiem żegnaliśmy odchodzące powoli gorące lato - czas dojrzewania zbóż
i owoców. Dziękowaliśmy Bożej Opatrzności za owoce świętego życia naszego Patrona.
„Imię Jacek (Hiacynt) oznacza piękny kwiat lub szlachetny kamień. Święty uczy nas życia pięknego i szlachetnego. Uczy nas miłości Boga i ludzi oraz tego, jak odpowiedzieć
życiem na obfite obdarowanie łaskami. Święci są darem Bożym dla nas. Są znakiem, jak bardzo Bóg nas kocha” (o. Józef Szańca).
Pomóż w rozwoju naszego portalu