W Świlczy
Okres pobytu młodego Jana Balickiego w Świlczy rysuje szczególną kartę w jego życiorysie. Tu dojrzewa do odpowiedzialnego dorosłego życia i do kapłaństwa. To właśnie w Świlczy
kształtowała się osobowość i duchowość przyszłego kapłana przede wszystkim przez dobry przykład rodziców, starszego brata Józefa, przyjaciela Walentego Rzucidły i pierwszego ojca
duchownego - proboszcza ks. Ignacego Węgrzynowskiego.
Ojciec Nicetas Balicki był człowiekiem bardzo sumiennym, dobrym i pobożnym. Gdy pewnego razu wybuchł w Świlczy groźny pożar, a on, mając wartę, nie mógł opuścić swej
budki dróżnika, ukląkł i żarliwie modlił się o ratunek i pomoc dla poszkodowanych sąsiadów. Również matka Katarzyna dawała swym dzieciom wzór dobrego życia. Młody Jaś
Balicki widywał matkę modlącą się na klęczkach i ze łzami w oczach. Oboje rodzice wychowywali swe dzieci, pokazując im prawdziwe życie chrześcijańskie oparte o zasadę:
„Módl się i pracuj”. Błogosławiony Jan pociągany takim przykładem szczególnie umiłował Boga swą wrażliwą duszą.
Jan Balicki od wczesnych lat szkolnych był ministrantem, bacznie obserwował czynności liturgiczne, a nawet jako młody chłopiec próbował się ich uczyć przez naśladowanie. W domu
wygłaszał kazania dla rodzeństwa. Miał w Świlczy gimnazjalnego kolegę Walentego Rzucidłę, nieco starszego, z którym razem służyli do Mszy św. Razem też w brzezinkach rosnących
przy torze kolejowym urządzili sobie szałas („jatę”), w którym przy zaaranżowanym ołtarzyku gromadzili swych rówieśników i dzieci, ucząc ich pieśni kościelnych i katechizmu
oraz wspólnie się modląc.
Świlczanie zeznający w procesie informacyjnym widzieli w młodym Janie niezwykłego młodzieńca, wyróżniającego się dobrocią, pokorą i cichością, który nikomu nie wyrządził
przykrości, nie kłamał nawet dla żartu. Z rękami złożonymi do modlitwy widywano go, i to nie tylko w kościele. A bywał codziennie na Mszy św., w niedziele
dodatkowo także na nieszporach, nosząc pod pachą niemodną wśród młodzieży, dużą książeczkę do nabożeństwa.
Bóg nie oszczędzał swego sługi Janka w doświadczeniach życiowych. Gdy miał piętnaście lat, zmarł mu ukochany brat Józef - student drugiego roku prawa. Pochowano go na cmentarzu w Świlczy.
Dwa lata później, w 1886 r., na tym samym cmentarzu wygłosił pożegnalną mowę swemu przyjacielowi Walentemu Rzucidle, z którym snuli poważne plany wstąpienia do seminarium duchownego.
Przyjaciel, umierając, miał 20 lat. Nagła śmierć pełnych życia młodych ludzi, bliskich sercu Janka, nie pozostała bez echa. Nie zachwiała jednak osadzoną głębokimi korzeniami w Bogu duchowością.
Przeżyty ból i rozterki duchowe zatopiły go bardziej na modlitwie, pracy i nauce. Był bardzo pilnym uczniem. Zdając maturę w czerwcu 1888 r., uzyskał bardzo dobre
wyniki. Wśród 26 abiturientów, jako jeden z siedmiu otrzymał świadectwo dojrzałości z odznaczeniem.
W latach 1883-1910 proboszczem w Świlczy był ks. Ignacy Węgrzynowski, kapłan wielkiej świątobliwości i dobroci. Jego postawa, jak się zdaje, miała decydujący wpływ na wybór drogi
życiowej przyszłego Błogosławionego. Ksiądz Węgrzynowski był pierwszym ojcem duchownym młodego kandydata do kapłaństwa, wzorem kapłańskiej gorliwości. Balicki posługiwał mu do Mszy św. jako ministrant,
później jako kleryk w czasie wakacji i ferii. W tychże okresach odpoczynku, które alumn Jan Balicki spędzał w Świlczy, ks. Ignacy Węgrzynowski zabierał go na
plebanię, gdzie na rozmowach spędzali długie godziny. Doświadczony i rozważny proboszcz służył swą ojcowską radą. Ksiądz Węgrzynowski miał również zwyczaj nocować kleryków na plebanii. Szybko
rozeszła się wieść, rozpowszechniona przez przygotowującą mu posłanie gospodynię księdza proboszcza, że młody kleryk dla umartwienia się ściągał wygodny materac, śpiąc na gołych deskach. Spędzone w Świlczy
lata były niewątpliwie najważniejszym okresem w życiu wrażliwego człowieka, który dojrzewał do kapłaństwa i świętości.
Bibliografia:
O słudze Bożym ks. Janie Balickim wspomnienia księży, mps w Rektoracie Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu.
O słudze Bożym ks. Janie Balickim wspomnienia osób świeckich, mps w Rektoracie Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu.
Wybór pism ks. Jana Balickiego, oprac. o. Joachim Roman Bar, Warszawa 1981.
Ksiądz Jan Balicki (1869-1948). Człowiek oddany Bogu i ludziom, [w:] Chrześcijanie, t. XVI, red. Bohdan Bejze, Warszawa 1985.
Ks. Tadeusz Śliwa, Życie i działalność Czcigodnego Sługi Bożego księdza Jana Balickiego, [w:] Duch Pański posłał mnie. Materiały sympozjum naukowego poświęconego słudze Bożemu ks. Janowi
Balickiemu (14-15 marca 1998 r.), red. ks. Adam Szal, Przemyśl 1999.
Pomóż w rozwoju naszego portalu