Współczesna cywilizacja zachodnioeuropejska (w tym amerykańska) nastawiona jest na konsumpcję, wygodę, racjonalizm, wydajność i dochodowość. Trudno w niej znaleźć miejsce na romantyczne
porywy ducha, kierowanie się sercem, czy poezję. Trudno jest także znaleźć tu przestrzeń dla religii. Jednakże od każdej reguły można znaleźć wyjątki. W Polsce katolicyzm wciąż jest silny,
jest elementem spajającym naród i stanowi fenomen w zlaicyzowanej Europie. Drugim fenomenem w naszej wysterylizowanej z romantyzmu rzeczywistości jest Walia,
kraj, którego ziemia oddycha pieśniami bardów, a mieszkańcy rodzą się z muzyką w duszy i poezją w sercu.
O ile my dodatkowy wymiar polskości odnajdujemy w religii, Walijczycy wyrażają się właśnie przez poezję. Tradycja ogólnonarodowych konkursów poetyckich sięga 1176 r., kiedy to autor
najlepszego wiersza otrzymał wspaniale, ręcznie rzeźbione krzesło. Unikalny, a zarazem wspaniały zwyczaj tronizacji najlepszego barda - poety trwa do dziś. Pisarze, muzycy, artyści, poeci
oraz ludzie zasłużeni dla kraju tworzą swoisty „klan” druidów, który co roku wybiera najlepszy wiersz na festiwalu zwanym „Eisteddfod”. Jego nazwa pochodzi od walijskiego słowa
„eistedd”, oznaczającego siedzenie. W czasie trwających przez tydzień uroczystości najważniejsze są 3 wydarzenia: koronacja barda za wiersz wolny, nagroda za najlepszy
utwór prozatorski oraz tronizacja, „charing of the Bard” - za wiersz o specyficznym metrum.
Uroczystość tronowania jest niezwykle efektowna, odnosi się do pradawnych celtyckich wierzeń i tradycji, wzbudza zainteresowanie i emocje całego kraju, wyraża również narodowe
odczucia. O tym, kto jest wybrany wiedzą tylko sędziowie i wyróżniony poeta. Zostaje on wywołany z zebranego na sali tłumu przez swój pseudonim, bardowskie imię. Następnie
odbywa się tronizacja. Główny druid trzy razy pyta zebranych, czy na ziemi panuje pokój. Jeśli odpowiedź jest pozytywna, poeta może usiąść na krześle. Do konkursu zgłaszane są tysiące wierszy, a wydarzenia
tego rodzaju organizowane na mniejszą skalę, odbywają się w całej Walii. Lokalne społeczności też wybierają swoich najlepszych poetów, którzy również otrzymują mniejsze, rzeźbione krzesełka.
Unikalność i popularność tej tradycji zachwyca. Walia żyje poezją, dzięki poezji i dla poezji. Polską jedność narodową w trudnych momentach historii ratowała religia.
Walię ocaliła między innymi poezja. To w niej tkwi klucz do duszy kraju, w którym mgła na wzgórzach wciąż śpiewa pieśni minstrela z dworu króla Artura.
Pomóż w rozwoju naszego portalu