14 września br. w Święto Podwyższenia Krzyża Świętego rozpoczął wizytację parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Kutnie-Łąkoszynie ordynariusz diecezji bp Alojzy
Orszulik. Pasterza diecezji w progach kościoła powitał proboszcz parafii ks. Mirosław Czarnołęcki, przekazując mu atrybuty swej posługi - stułę i klucze. Przy ołtarzu dostojnego
gościa przyjęła kwiatami i życzliwym słowem młodzież oraz przedstawiciele lokalnej wspólnoty parafialnej: Parafialnego Stowarzyszenia Rodzin Katolickich, Koła Różańcowego oraz chóru kościelnego.
„Wizytacja wywołuje zawsze takie jakieś nienajlepsze wrażenia. Kojarzy się najczęściej z postacią «rewizora» ze znanej powieści Gogola. Ja nie chciałbym być
takim rewizorem. Takimi małymi rewizorami są moi współpracownicy, którzy zapoznają się szczegółowo z pracą parafii. Kto ma klucze ten włada mieszkaniem - ja dziś dostałem od waszego Proboszcza
stułę i klucze więc niejako ja tu dzisiaj jestem gospodarzem, można powiedzieć, że przez dwa dni ja będę waszym proboszczem” - powiedział na powitanie do zebranych w świątyni
wiernych bp. Alojzy Orszulik. „Gdy przybyłem tu przed dziesięciu laty jako pasterz aby poznać wasze życie religijne, to była to inna świątynia, ten kościół wyglądał inaczej. Ówczesny proboszcz był
człowiekiem chorym. Gdy człowiek niedomaga trudno mu podejmować nowe inicjatywy. Dziś macie świątynię zadbaną i pięknie urządzoną - ciepłą. Są tu piękne witraże i żyrandole,
a ściany zdobią obrazy”.
Po tych słowach Ksiądz Biskup wyjaśnił zebranym w kościele wiernym cel swojej wizyty mówiąc: „Przybywam tu do was po raz drugi po dziesięciu latach, aby przewodniczyć wam w modlitwie
i głosić słowo Boże. Chciałbym, żebyście rozumieli sens i znaczenie misji biskupa, sens i znaczenie wizyty pasterskiej. Ojciec Święty w prawie kościelnym polecił
biskupowi diecezjalnemu, by ten co pięć lat przybywał do parafii i przewodniczył w pewnych dziedzinach życia religijnego, by głosił słowo Boże jako nauczyciel wiary objawionej i zawartej
w Piśmie Świętym oraz sprawował sakramenty święte a więc spełniał urząd kapłański. Nie tylko te sprawy mnie tu do was przywiodły. Przybyłem do waszej parafii także i po
to, by zapoznać się ze stanem jej życia religijnego, by poznać współpracę proboszcza z wiernymi, zobaczyć jak wypełnia on swoje obowiązki względem wszystkich parafian, także tych
słabych, potrzebujących opieki, bezrobotnych. Jestem tu też po to, by zobaczyć jak proboszcz gospodarzy. Takiemu przeglądowi podlega także biskup, który co pięć lat udaje się do Rzymu z przygotowanym
wcześniej sprawozdaniem, które skrupulatnie przeglądają papiescy urzędnicy. Poza tym przybywam tu jako ten, który sprawuje władzę pasterską w całej wspólnocie diecezjalnej i tworzących
ją wspólnotach parafialnych. Takie są główne cele mej pasterskiej wizytacji”.
W dalszym nauczaniu Ksiądz Ordynariusz skoncentrował się na wyjaśnieniu pojęcia i roli parafii oraz diecezji jako wspólnoty wiernych i podmiotu prawa. „Wasza parafia tu
na Łąkoszynie powstała przed sześciuset pięćdziesięciu laty. Bardzo to stara parafia. Ileż tutaj pokoleń się przewinęło, ileż tu wielkich rzeczy się dokonało, związków sakramentalnych małżeńskich, ileż
to dzieci zostało ochrzczonych, iluż tu biskupów wypełniało posługę. Jasno z tego wynika, że parafia jest podstawową i dlatego bardzo ważną strukturą w życiu Kościoła,
co dobitnie podkreślił w ostatnich tygodniach Ojciec Święty Jan Paweł II” - mówił bp. Alojzy Orszulik. „Według definicji Kościoła jest to wspólnota wiernych wyznająca
tę samą wiarę, korzystająca z tych samych sakramentów świętych otoczona opieką prawowitych pasterzy: papieża, biskupa, proboszcza. Ta wspólnota ustanowiona jest na stałe przez biskupa. Do tej
właśnie wspólnoty biskup posyła kapłana i ten kapłan nazywany jest proboszczem. Zmieniają się kościoły, zmieniają się biskupi, księża, a parafia trwa. Ma własne życie - jak
to mówimy - ma własną osobowość prawną. Ma w związku z tym i własny majątek ruchomy i nieruchomy. Kościół i wszystko co się w nim
i naokoło niego znajduje, jest własnością parafii jako osoby prawnej. Nie jest to własność ani proboszcza ani, któregokolwiek z wiernych. Oburzają się na to niektórzy twierdząc,
że przecież dawali - więc parafia jest ich. Ci co dawali i w ten sposób budowali parafię, dawali dobrowolnie i dary te stają się jej własnością po to, by mogły służyć
jak najlepiej całej wspólnocie, jej obecnym i przyszłym pokoleniom. To wspaniałe odnowienie waszej świątyni, to jej upiększenie jest zasługą ludzi, lecz własnością parafii i służyć
będzie następnym pokoleniom” - wyjaśniał Ksiądz Biskup.
„Taką wielką parafią jest też diecezja, do której papież posyła biskupa, by ten nią zarządzał. Diecezja też jest kościelną osobą prawną posiadającą wyznaczone zadania i obowiązki,
w których napisano: o co ma się biskup starać, co ma być pielęgnowane, poprawiane, ulepszane tak, by nie ulegało zniszczeniu. Biskup stając przed Ojcem Świętym musi zdać sprawozdanie
i z tej działalności materialnej, choć wiadomo, że dla Ojca Świętego najważniejsze są sprawy wiary, życia moralnego, życia sakramentalnego” - tłumaczył bp Orszulik.
Po tym nauczaniu krótkie sprawozdanie z pracy parafii złożył posługujący w niej od dziesięciu już lat ks. Mirosław Czarnołęcki. Poinformował, iż parafia udanie realizowała zalecenia
jakie otrzymała przed pięcioma laty. „Muszę powiedzieć, że ilość parafian uczestniczących we Mszy św. zwiększyła się w ciągu ostatnich pięciu lat o dwadzieścia procent.
Również o tyle procent zwiększyła się liczba parafian przystępujących do Komunii św. w ciągu roku, z sześćdziesięciu do około dziewięćdziesięciu tysięcy. Wyrazem aktywizacji
świeckich w życiu parafii jest powstanie i działalność Stowarzyszenia Rodzin Katolickich. Bardzo dobrze przedstawia się czytelnictwo prasy katolickiej. Parafianie czytają: Gościa
Niedzielnego, Arkę, Rycerza Niepokalanej, Głos z Medjugorie i przede wszystkim Niedzielę, której w ciągu tygodnia rozchodzi się sto pięćdziesiąt numerów. Można powiedzieć,
że parafia jest rozczytana, wyłożona prasa rozchodzi się nie zalegając na stoliku do następnej niedzieli. Wzrosła w sposób widoczny dla każdego liczba ministrantów. Zmienił się wystrój świątyni.
Wyremontowany został witraż nad chórem, ściany świątyni zdobi dziesięć obrazów, a także zmodyfikowane stacje Drogi Krzyżowej, wyremontowano organy, wykonano sześć dębowych drzwi i tyle
samo nowych żyrandoli. Wokół kościoła ułożono solidny i estetyczny chodnik. Idąc za głosem Ojca Świętego wzywającego do czczenia męczenników został wykonany obelisk przy wejściu
do zakrystii poświęcony pamięci kapłanów tej parafii zamęczonych w hitlerowskich obozach śmierci. Kościół otaczają epitafia upamiętniające księży proboszczów tej parafii oraz Prymasa Tysiąclecia
kard. Stefana Wyszyńskiego i ks. Jerzego Popiełuszkę. W ramach remontu plebanii wymieniono dach, drzwi i okna. Praktycznie udało się uporać z długami zaciągniętymi
na poczet remontów. Przyłączenie niektórych miejscowości do innych parafii spowodowało zmniejszenie liczby parafian o około tysiąc osób. Obecnie liczy ona poniżej pięć tysięcy, a czynnie
w jej życiu religijnym uczestniczy około trzy tysiące wiernych. Parafia uczestniczy w uroczystościach patriotycznych” - poinformował proboszcz ks. Mirosław Czarnołęcki.
W homilii Ksiądz Biskup podjął rozważania dotyczące symbolu i znaczenia znaku krzyża nie tylko w życiu chrześcijan, ale i pogan. Zauważył, że my wierzący zrośnięci
jesteśmy z nim od chrztu, kiedy to najpierw kapłan a potem rodzice kreślą go w kościele na naszych skroniach. Później jest on obecny w całym naszym życiu. „Trudno
sobie wyobrazić, by rodzina katolicka nie miała w domu na ścianie krzyża. Krzyża jako znaku zbawienia dokonanego przez Syna Bożego, którego Bóg Ojciec posłał na świat aby ten świat zbawił.
Nie dla wszystkich jednak krzyż był i jest znakiem zbawienia. W drugim tysiącleciu przed Chrystusem krzyż był znakiem nieśmiertelności, znakiem chroniącym przed nieszczęściem. Pierwotne
ludy asyryjskie, babilońskie, celtyckie nosiły na amuletach znak krzyża zawsze odnosząc go do istot transcendentnych. Tak było do czasu kiedy to Rzymianie i mieszkańcy Kartaginy - walecznego
ludu w północnej Afryce - nie uczynili ze znaku krzyża narzędzia tortur i zbrodni. Poczęto na krzyżu mordować ludzi. Zwyczaj krzyżowania rozszerzył się na cały basen
Morza Śródziemnego, tam gdzie panowali Rzymianie. Tak było do czasu kiedy to Pan Jezus, Syn Boży i Mesjasz oddał swe życie na krzyżu, by świat wyzwolić z niewoli grzechu, by go zbawić.
Krzyż stał się znakiem zbawienia. I my jesteśmy wyznawcami tego krzyża z Chrystusem tam zawieszonym” - mówił Biskup Alojzy.
„W krzyżu zbawienie, ale też w krzyżu cierpienie, w krzyżu miłości nauka. Pomyślcie ilu ludzi nie zna Chrystusa? Nie rozumie znaku krzyża. Ile ludzi pogardza krzyżem? Starsi
zapewne pamiętają czasy komunistyczne, kiedy przy drogach nie było wolno stawiać krzyży. Rewolucja bolszewicka strącała krzyże z wież. Byli tacy co zrywali dzieciom w szkołach łańcuszki
z krzyżykami, wyrzucali ze szkoły religię. Bo krzyż miał zniknąć, wiara miała zniknąć” - upominał Ksiądz Biskup.
Wieczorem pierwszego dnia wizytacji bp Orszulik spotkał się z przedstawicielami lokalnej struktury Stowarzyszenia Rodzin Katolickich. Rozmowy nie były łatwe. Dyskusję zdominowały sprawy
związane z obrazem Kościoła w społeczeństwie. Rozmawiano o tych drażliwych sprawach z wielką troską i nie mniejszymi emocjami - które udzieliły
się obu stronom - starając się zlokalizować i wyjaśnić przyczyny tak licznych ataków na Kościół, księży i katolików. Członkowie Stowarzyszenia podnosili problem niewłaściwego
zachowania wielu kapłanów i w tym upatrywali upadek autorytetu, nie tyle wiary co Kościoła. Otwarcie i szczerze mówiono o takich poważnych chorobach współczesnego
Kościoła, jak łamanie zasad wiary przez księży, wystawne życie, zjawiska alkoholizmu i pedofilii a także - rozgłaszane szeroko przez wrogie Kościołowi media - zjawiska
korupcji. Podkreślano, że każdy, nawet najmniejszy przejaw nieprawidłowości jaki jest w Kościele zostaje szeroko nagłaśniany, a to co dobre przemilczane z premedytacją.
Członkowie rodzin katolickich nie oszczędzali i siebie, wskazując na płytkość wiary, bierność i sztampę w działaniu, brak zainteresowania problemami księży i Kościoła,
odchodzenie od wartości, relatywizm, konsumpcjonizm i coraz powszechniejszy hedonizm zachowań.
W drugim dniu wizytacji Ksiądz Biskup odwiedził szkoły, a po obiedzie spotkał się z siostrami ze Zgromadzenia Sióstr Opatrzności Bożej, które swą posługą - jak
zauważył proboszcz ks. Mirosław Czarnołęcki - odgrywają nieocenioną rolę w pracy duszpasterskiej parafii.
Pasterza diecezji, który przewodniczył wieczornej Mszy św. pożegnały kwiatami dzieci i przedstawiciele wspólnoty parafialnej. W krótkich słowach podziękowali oni, za osobiste
nawiedzenie parafii, wygłoszone słowo Boże, a także przewodnictwo w Liturgii. Szczególnie gorąco dziękowano Księdzu Biskupowi za to, że przed dziesięciu laty w 1993 r.,
skierował do parafii tej miary kapłana i człowieka jak proboszcz ks. Mirosław Czarnołęcki. Gromkie „tak” poszło po kościele, gdy Ksiądz Biskup spytał: - „Czy mam wam
zostawić waszego pasterza?”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu