Piątek przed Niedzielą Palmową, godzina 20.00. Łowicz okryty
już mrokiem nocy. Plac przy przed bazylice katedralnej zapełnia się
powoli mieszkańcami miasta, którzy przybyli, by we wspólnocie wiary
przeżyć misterium męki i śmierci Chrystusa Pana. Za chwilę rozpocznie
się Droga Krzyżowa ulicami Łowicza, szlakiem od katedry, przez Stary
Rynek, Alejkami Sienkiewicza, ulicami: Ciemną, Stanisławskiego i
Łódzką aż do parafii Chrystusa Dobrego Pasterza. Zgromadziło się
wielu łowiczan, przybył ksiądz biskup Alojzy Orszulik, są kapłani,
siostry zakonne, młodzież, są też osoby starsze i dzieci. Za chwilę
rozpocznie się wspaniałe świadectwo wiary. Pójdziemy przez centrum
miasta, które jest o tej porze wyciszone.
Na placu przed bazyliką katedralną panuje milczenie i
skupienie, tak jakby każdy myślami znalazł się w tym momencie w Jerozolimie
i pragnął kroczyć szlakiem Drogi Krzyżowej Chrystusa.
Godzina 20.05 procesja z krzyżem niesionym przez lektorów
i ministrantów parafii katedralnej wyrusza z bazyliki prowadzona
przez Biskupa Łowickiego. Wszyscy w skupieniu podążają za krzyżem,
śpiewając: "Krzyżu Chrystusa, bądźże pozdrowiony...". Śpiew staje
się także wyznaniem wiary. Rozważania prowadzi młodzież parafii katedralnej,
która jest organizatorem całego nabożeństwa. Dlatego też nad całością
przebiegu nabożeństwa czuwa miejscowy proboszcz ks. kan. Wiesław
Skonieczny, dodając przy każdej stacji piękny komentarz.
W głosie lektorów czytających rozważania poszczególnych
stacji wyczuwa się troskę o Bożą sprawę, o dobro człowieka. Ale spotyka
się także tych, którzy, jak dwa tysiące lat temu, nic sobie nie robią
z nauki Chrystusa. Stacja VIII: Jezus pociesza płaczące niewiasty: "
...płaczcie nad dziećmi waszymi...". Jakże dobitnie korespondują
te słowa z miejscem rozpamiętywania tej stacji - tuż obok stoi pub.
Przykry widok, oto tłum wiernych w modlitewnym zamyśleniu, rozpamiętując
wydarzenie z Chrystusowej Drogi Krzyżowej, słyszy wydobywającą się
z lokalu bardzo głośną muzykę i wychodzącą z niego rozweseloną młodzież,
w tym świętym czasie Wielkiego Postu. "Płaczcie nad dziećmi waszymi..."
.
Wielu przechodniów, ludzi stojących przy ulicy jest obojętnych
na to, co dzieje się na ulicach Łowicza. Oto przy innej stacji, na
poboczu ulicy stoi samochód z uruchomionym silnikiem, zagłuszając
modlących się, jakby jego właściciel był ślepy i głuchy na innych,
a więc i na Chrystusa. Niektórzy wyglądają z okien bloków, jak kibice,
inni stoją i obserwują, w Alejkach Sienkiewicza można zauważyć siedzących
na ławkach "podchmielonych smakoszów", którzy w alkoholu topią swoje
życie. Ta Droga Krzyżowa jest także za nich. Ale tak było i dwa tysiące
lat temu. Na Drodze Krzyżowej Jezusa też było wielu widzów.
Mimo przejawów takiej obojętności, dawanie świadectwa
Jezusowi trwa. Przy każdej stacji krzyż przejmują przedstawiciele
różnych stanów i grup społecznych. Niosą go: ministranci i lektorzy,
władze samorządowe miasta i powiatu łowickiego, studenci, matki,
rolnicy i robotnicy, lekarze i pielęgniarki, młodzież z Oazy i Odnowy
w Duchu Świętym, siostry zakonne, księża i klerycy, nauczyciele,
ojcowie, przedstawiciele służb mundurowych. Krzyż niesiony jest w
asyście harcerzy z pochodniami w ręku. U wielu osób, przeważnie starszych,
widać wzruszenie. Dziewczyna przy stacji X drżącym głosem mówi: "
Panie Jezu, fakt Twego obnażenia pozwala nam dobitniej zrozumieć
pewne treści, których dotąd nie kojarzyliśmy ze sobą. Rozumiemy,
jak wielką rolę spełnia strój w środowiskach ludzi cywilizowanych,
że jest nie tylko wypadkową warunków i mody, ale przede wszystkim
symbolem ludzkiej godności. Z tym wiąże się jeszcze inne zagadnienie:
obnażenie ludzkiego wnętrza. Człowiek przestał być dla nas tajemnicą,
stał się rzeczą, którą skłonni jesteśmy porzucić. Jezu, proszę Cię
o cnotę dyskrecji, o umiejętność dochowania cudzych sekretów, o szacunek
dla ludzkiej indywidualności, o odpowiedzialność za każde słowo wypowiedziane
o bliźnim". I znowu chwila na krótką weryfikację własnej postawy
na tej płaszczyźnie życia. Trwamy w naszej modlitwie.
Przemierzamy i rozpamiętujemy stacje Drogi Krzyżowej
Chrystusa dochodząc do kościoła parafii Chrystusa Dobrego Pasterza.
Tutaj, przy krzyżu ustawionym na schodach wejściowych kończymy nasze
modlitewne spotkanie. Na zakończenie Ksiądz Biskup wyraża wdzięczność
za tę wielką modlitwę, za wiarę w Krzyż, za tę piękną katechezę dla
miasta Łowicza. Dziękuje za zmęczenie, za każdy krok uczyniony za
Jezusem. Na koniec udziela wszystkim pasterskiego błogosławieństwa.
Po błogosławieństwie wszyscy w zadumie i skupieniu rozchodzą się
do swoich domów.
Podchodzę do kilku młodych ludzi, prosząc, by podzielili
się swoimi przeżyciami, myślami. - To piękne rozmodlenie, mimo tego,
co działo się obok. To ogromna, wspólna modlitwa, która podnosi na
duchu. Raduję się z tego, że mogłam tu uczestniczyć - mówi Anna z
parafii katedralnej. - Cieszę się, że mi się udało namówić kilka
osób, aby przyszły tu ze mną. Ja z kolei pochodzę z parafii Świętego
Ducha - mówi Ula - i od kilku lat mieszkam w Warszawie. Z katedrą
byłam zawsze związana, chociażby przez katechezę i młodzieżową grupę
parafialną. Kiedy dowiedziałam się, że dzisiaj ulicami miasta będzie
odprawiona Droga Krzyżowa, specjalnie przyjechałam, by w niej uczestniczyć.
Bardzo się raduję, że mogę tu być, to cudowna modlitwa.
Takie świadectwa są dzisiaj potrzebne. Wyznanie wiary
przy takich okazjach, jak ta, jest bardzo budujące. Podobne nabożeństwa
odbywają się w tym okresie na ulicach wielu miast, miasteczek i parafii
wiejskich. Jest to piękny dowód, iż Chrystus jest uwielbiony w Swoim
Kościele, mimo słabości nas, Jego dzieci.
Pomóż w rozwoju naszego portalu