„... Męczennicy, a wraz nimi wszyscy święci Kościoła, dzięki wymownemu i porywającemu przykładowi ich życia, do głębi przemienionego blaskiem prawdy moralnej, rzucają jasny
promień światła na każdą epokę dziejów, budząc zmysł moralny. Poprzez swoje świadectwo dobru stają się wyrzutem dla tych wszystkich, którzy łamią prawo...” (z encykliki Veritatis splendor Ojca Świętego
Jana Pawła II).
19 października mija kolejna rocznica męczeńskiej śmierci sługi Bożego ks. Jerzego Popiełuszki. Od tej strasznej październikowej nocy minęło już 19 lat. Jak co roku gromadzimy się przed obeliskami
i tablicami upamiętniającymi śmierć tego niezwykłego człowieka i wielkiego kapłana z biednej białostockiej ziemi.
Tak wiele na przestrzeni owych 19 lat zmieniło się w naszej Ojczyźnie, a pomimo to jego słowa - stanowiące przesłanie zarówno dla całego narodu jak i do każdego
człowieka należącego do owczarni Chrystusa - nie straciły swojej aktualności. To wiele znaczy i stanowi pewien fundament do głębszej refleksji nad polskim „dziś”.
Będąc wśród nas, umiłowany ks. Jerzy nieustannie przypominał że „... chrześcijaninowi nie może wystarczyć samo potępienie zła, kłamstwa, tchórzostwa, zniewolenia, nienawiści, przemocy, ale sam
musi być prawdziwym świadkiem, rzecznikiem i obrońcą sprawiedliwości, dobra, prawdy, wolności i miłości. O te wartości musi upominać się odważnie dla siebie i dla
innych”. Iluż z nas stać na taką postawę? Iluż z nas odważnie potrafi bronić podstawowych wartości moralnych i etycznych, w tym prawa do życia od poczęcia
do śmierci? Iluż z nas ma odwagę stanąć w obronie tak często znieważanego przez pseudoartystów krzyża? Iluż z nas przechodzi obojętnie wobec słów obrażających naszego
Ojca Świętego? Iluż z nas w każdej sytuacji jest prawdziwym obrońcą sprawiedliwości i prawdy? Tym, którzy mówili, że prawda dużo kosztuje, ks. Jerzy odpowiadał: „prawda,
która nic nie kosztuje jest kłamstwem”.
Jest takie jedno zdanie wypowiedziane przez ks. Jerzego, które na trwałe zapisało się w mojej pamięci. „Bać się trzeba tylko zdrady Chrystusa za parę Srebrników jałowego
Spokoju”. Jakże wielu ludzi tak bardzo ceni sobie ów „święty” (w rzeczywistości często diabelski) jałowy spokój. Jest on dla nich czymś niezbędnym do robienia kariery i do
osiągnięcia tego, co określają mianem szczęścia. Tylko, co taka postawa ma wspólnego z chrześcijaństwem? Czy poprzez taką postawę można dawać jakiekolwiek świadectwo? Czy można cokolwiek zmienić
w tym świecie pełnym kłamstwa i niesprawiedliwości?
Naprawdę warto poczytać kazania ks. Popiełuszki, bowiem mogą one stanowić drogowskaz na każdy dzień naszego życia. Szczególnie ten „drogowskaz” jest potrzebny wówczas, kiedy znajdujemy
się w trudnych sytuacjach. Kiedy musimy podjąć decyzję nie tylko taką, która przyniesie rozwiązanie danego problemu, ale przede wszystkim będzie ona wychodzić naprzeciw naszemu chrześcijańskiemu
sumieniu. A to sumienie powinno być zawsze wymagające. Nie można być człowiekiem sumienia poszukując równocześnie jałowego spokoju.
Nie zapominajmy o modlitwach w intencji rychłej beatyfikacji ks. Jerzego Popiełuszki. Tak bardzo czekam na ten dzień. Bowiem wierzę, że misja ks. Jerzego nie dobiegła końca.
Będąc tam w Niebiańskiej Ojczyźnie będzie wypraszał łaski u Boga dla tej naszej ziemskiej, jakże nadal biednej ojczyzny. Będzie przychodził z pomocą tym, którzy będą o nią
prosić.
Pomóż w rozwoju naszego portalu