Być nauczycielem to pełnić wielkie, odpowiedzialne i trudne zadanie. Zadanie, które jest pewną misją, powołaniem, bowiem kształtuje on młodą tkankę umysłu i serca i formuje
ją na dorosłego człowieka, którego potem podaje „wyżej... i dalej...” (wyrażenie Anny Jenke). Nauczyciel musi posiadać wiele zalet i cnót, jak: cierpliwość, sprawiedliwość,
roztropność, wyrozumiałość, delikatność, wrażliwość, takt i kulturę. A nad tym winna górować miłość, która wieńczy wszystkie cnoty i nadaje osobowości blasku.
Miłość jest źródłem mocy dla nauczyciela i sensem życia, jak jest sensem dla każdego człowieka. Miłością nauczyciel winien obejmować wszystkich uczniów i wychowanków, bez wyjątku.
A jeśli uczyni wyjątek i da większą jej „dawkę” - to dzieciom niekochanym, biednym i pokrzywdzonym fizycznie i duchowo. Miłości nie można
stawiać granic, jak nie ma granic linia prosta rozciągająca się poziomo i pionowo; może ona biec w nieskończoność. Na przecięciu linii poziomej z pionową tworzy się krzyż.
A krzyż oznacza ofiarę. Na krzyżu umarł Jezus Chrystus, który oddał życie z miłości do człowieka i dla człowieka, dla jego szczęścia. A zatem miłość niesie
ofiarę, ale równocześnie daje szczęście.
Jakie miejsce w zawodzie nauczyciela zajmuje miłość i czy pomaga mu w realizowaniu zadań w pięknej misji powołania nauczycielskiego? Jeżeli nauczyciel spełnia
swoją misję z miłością, może być pewien bogatych owoców swej pracy. Jednakże musi złożyć za to ofiarę: swój trud, poświęcenie, czasem aż do bólu, bo miłość jest ofiarna.
Nauczyciele z długim stażem zawodowym mogą wiele powiedzieć na ten temat. Z pewnością ich świadectwa utwierdziłyby w przekonaniu, że do ucznia, wychowanka trzeba podchodzić
z wiedzą, ale równocześnie z miłością, która będzie miała różne odcienie troski, ale połączonej z wymaganiami bez ustępstw nieuzasadnionych, wyrozumiałości bez pobłażliwości,
stanowczości, lecz połączonej z delikatnością i szacunkiem.
Trudne zadanie, ale warte poświęceń. To największa inwestycja, to kapitał, który w przyszłości będzie procentował dobrem. Zmarnowane lata szkolne ucznia - to jego życiowa przegrana.
Rodzice i nauczyciele pełniący funkcję wychowawców młodego człowieka są odpowiedzialni za jego intelektualny i duchowy kształt. Odpowiedzialność to wielka i sięgająca
w przyszłość.
Wszelkie hasła, propozycje muszą mieć swoje źródło w miłości. Nauczyciel kochający ucznia w zamian otrzyma również miłość. Czasami może się zdarzyć, że spotka go gorzka niewdzięczność,
jednakże to nie powód, by miał stosować inną zasadę, prócz miłości.
Żadne serce ludzkie nie jest wolne od pragnienia miłości, chce kochać i być kochane. Dzieci w domu i w szkole też czekają na miłość. Najbardziej spragnione
jej są dzieci tzw. „trudne”. Nauczyciel na miłości ewangelicznej kształci i kształtuje „nowego człowieka”. To ktoś, kto pomaga uczniom stawać się lepszymi, i to
pod każdym względem: nauki, zachowania. Jest to możliwe tylko wtedy, gdy sam nauczyciel jest dobry. Tę dobroć musi czerpać ze Źródła, którym jest Jezus Chrystus - Najwyższy Nauczyciel.
Pomóż w rozwoju naszego portalu