Afryka
Obecnie misjami objętych jest 88 krajów na świecie. Pracuje w nich ponad 2 tys. misjonarek i misjonarzy. Najwięcej z nich, bo aż 871 osób, pracuje w Afryce. Poza nią misjonarze pracują także m.in. w Ameryce Południowej i Środkowej, Azji i Oceanii. Klasycznym przykładem potrzeb i uzasadnionej troski misyjnej może być Afryka, gdzie na 727 mln mieszkańców 182 mln to analfabeci. W 11 krajach afrykańskich poziom analfabetyzmu przekroczył 70%. Najgorzej jest w Zimbabwe, gdzie około 90,9% ludzi nie umie czytać, ani pisać. Aż połowa dzieci afrykańskich nie ma dostępu do szkoły. Szkołę podstawową kończy tylko co czwarte dziecko, a na jednego nauczyciela przypada około 90 uczniów. Dzieci uczą się w klasach, w których brak podstawowego wyposażenia w tablice, ławki, krzesła. Wiele z dzieci pracuje nawet po 15 godzin dziennie. Nawet jeśli chodzą do szkoły, muszą uczestniczyć w obowiązkach domowych i pomagać w utrzymaniu rodzin. 26 mln dzieci cierpi niedostatek i głód, brakuje im lekarstw i szczepionek, a przede wszystkim jedzenia i wody pitnej. W wielu z tych krajów dzieci cierpią z powodu wojen plemiennych i choroby AIDS.
Misje u nas
Reklama
Wątek misyjny w parafii pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Zielonej Górze rozpoczął się cztery lata temu, kiedy to dzieci przystępujące do I Komunii św. jako dar ołtarza
złożyły w intencji misji swoje przyrzeczenia duchowe i ofiarę pieniężną, którą przekazały na cele misyjne księżom oblatom. W tym samym roku Danuta Leszko, katechetka Zespołu
Edukacyjnego nr 1 przy ul. Truskawkowej założyła w szkole kółko misyjne, którego pierwszym dziełem było misyjne kolędowanie. Dwie grupy dzieci z klas III i VI, chodząc
od domu do domu, przedstawiały kolędnicze scenki, które w swej wymowie zawsze podkreślały jedno przesłanie, że są jeszcze na świecie takie kraje, w których nie słyszano Dobrej Nowiny,
i w których wiele dzieci cierpi z głodu. Dzieci kolędowały także w szkole chodzą po klasach, sekretariacie i szkolnej kuchni. Zebrane w ten
sposób pieniądze przekazane zostały za pośrednictwem Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci na rzecz misji budowy Centrum Opiekuńczo-Wychowawczego w Santa Cruz de la Sierra dla około
100 małych Boliwijczyków. „Ciekawym doświadczeniem tamtego kolędowania było to, że oprócz nas kolędowała także inna grupa z parafii starszych dzieci z gimnazjum i liceum,
która, gdy dowiedziała się, że my oddaliśmy zebrane pieniądze na cele misyjne, przyniosła od siebie zebraną przez siebie dziesięcinę i prosiła, by te pieniądze także przekazać do Papieskiego
Dzieła Misyjnego” - wspomina Danuta Leszko.
W następnym roku wigilijną akcję powtórzono, tym jednak razem pieniądze trafiły do s. Marioli, z którą szkolne kółko misyjne nawiązało kontakt.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dom Dziecka w Kasisi
S. Mariola Mierzejewska prowadzi w Kasisi w Zambi Dom Dziecka. Znajdują się w nim nie tylko sieroty, ale także dzieci podrzucone, których rodziny nie były w stanie
zapewnić normalnego życia. Opiekujące się nimi siostry próbują im stworzyć dom i dać radosne dzieciństwo, dlatego też szukają sponsorów, wolontariuszy i osób chętnych do finansowej
adopcji. Ta ostania polega na tym, że chętna, osoba np. z Polski może zdeklarować się do comiesięcznych wpłat na utrzymanie jednego dziecka przebywającego np. w ośrodku Kasisi i w ten
sposób zapewnić mu utrzymanie i wykształcenie. Na stronie internetowej Domu Dziecka z Kasisi (www.kasisi.org./polish/polish.htm)
s. Mariola pisze: „Bez dzieci ludzkość nie może przetrwać. Dzieci są tak pokrzepiające i cenne jak mała kropla wody. Pewna część ludzkich kropel wody jest zbierana z ulicy,
lub przeniesiona do naszego Domu Dziecka przez ostatnich członków rodziny. Z Twoją pomocą możemy się nimi opiekować w każdym dniu”.
Apel s. Marioli poruszył dzieci z kółka misyjnego. Postanowiły każde uzbierane fundusze w czasie organizowanych przez siebie akcji misyjnych przekazywać na Dom Dziecka w Kasisi.
Wysłały do Kasisi list, w którym piszą: „Pragniemy zaprzyjaźnić się z naszymi afrykańskimi rówieśnikami i pomóc im w miarę naszych możliwości. Nasza klasa
liczy 16 osób i należy do kółka różańcowego i modli się za Siostrę i misje”.
Przez cały okres tegorocznego Wielkiego Postu dzieci mogły w szkole złożyć swoją jałmużnę postną. Na lekcjach wychowawczych prowadzone były lekcje pt. „Nie wszystko muszą mieć, co
chcę”. Dzieci dowiedziały się, że za 5 zł i 20 gr jedno afrykańskie dziecko może dostać szczepionkę, witaminę A i dawkę soli. „Jeden z naszych
uczniów po takiej lekcji podszedł do mnie i mówi: Nie chcę mi się wierzyć, że za tyle pieniędzy tak dużo można dać innym dzieciom. Przecież ja więcej wydaję w tygodniu
w sklepiku szkolnym. Takie rozmowy, spotkania i akcje misyjne bardzo uwrażliwiają dzieci, które w swej w miarę dostatniej codzienności nie myślą o tym,
że komuś może czegoś brakować” - mówi Danuta Leszko. W czasie rekolekcji dzieci mogły także składać w tzw. „banku dusz” swoje zobowiązania duchowe jako ofiarę
w intencji misji. Zebrane w formie jałmużny postnej ofiary pieniężne zostały przesłane do Kasisi.
Konkurs
Uczniowie Zespołu Edukacyjnego nr 1 w Zielonej Górze wzięli udział jako nieliczni z naszej diecezji również w konkursie organizowanym przez Komisję Episkopatu Polski ds. Misji pt. „Mój szkolny kolega z Afryki”. Konkurs ma na celu uświadamianie misyjne dzieci. Rozstrzygany jest w kategorii literackiej, muzycznej, plastycznej, charytatywnej, dramatycznej, scenariuszy i informatycznej. Uczniowie z Zielonej Góry wzięli udział w dwóch kategoriach: plastycznej i charytatywnej. Ostatnia była zwieńczeniem przeprowadzonej w czasie Wielkiego Postu zbiórki. Na konkurs plastyczny uczniowie wraz ze swoją katechetką zrobili album z pracami o tematyce misyjnej. „Znalazło się tam kilka tematów misyjnych np. Afryka kraj kontrastów, kobieta w Afryce, dzieci w Afryce, przyroda w Afryce. Prace robione były różnymi technikami od klasycznych do kolaży”- mówi Katechetka. W konkursie wzięło udział 5400 szkół podstawowych i gimnazjów z całej Polski. I choć dzieci z Zielonej Góry nie zajęły żadnego miejsca, liczy się to, co jest przesłaniem konkursu - by poznały, nawiązały kontakt, spróbowały zrozumieć i zaprzyjaźnić się ze swymi rówieśnikami z innych krajów. I to się im udało.