Pamięć o zmarłych niesie przekonanie o skuteczności wytrwałego kołatania do drzwi Bożego miłosierdzia, co wiąże się z wiarą w oczyszczającą moc modlitwy za tych,
którzy oczekują w czyśćcu na pełne zjednoczenie z Bogiem. Modlitwa za zmarłych jest głęboko zakorzeniona w mentalności chrześcijańskiej. Wyraża ona szacunek
dla zmarłych oraz podkreśla więź między Kościołem pielgrzymującym a Kościołem cierpiącym. Jest też praktyczną realizacją słów, które wypowiadamy w wyznaniu wiary: Wierzę w świętych
obcowanie.
Nie ulega wątpliwości, że największą moc oczyszczającą ma dla zmarłych Msza św., która jest źródłem i szczytem liturgii. Wielkie znaczenie ma Msza św. gregoriańska, nazwana także „Gregorianką”,
na którą składa się 30 Mszy św. odprawianych w intencji jednej osoby zmarłej w ciągu kolejnych 30 dni (przez jednego lub kilku kapłanów). Ich nazwa i historia sięga czasów
papieża Grzegorza I Wielkiego (zm. w 604 r.). Wiarę, że Msze św. gregoriańskie wypraszają zmarłym łaskę zbawienia, Kościół podał do wierzenia, a praktyka ich odprawiania
rozwinęła się w VII w. i jest wciąż aktualna. Praktyka ta została również potwierdzona dekretem Kongregacji Odpustów z dnia 15 marca 1884 r.
Kościół daje też inne okazje przyjścia z pomocą naszym zmarłym. W uroczystość Wszystkich Świętych, w Dzień Zaduszny i przez cały listopad, a nawet
przez cały rok odczytywane są tzw. wypominki za zmarłych, czyli wymienianie imion połączone z odmawianiem pacierzy. Od 1 do 8 listopada można uzyskać dla zmarłych odpust zupełny,
czyli całkowite darowanie kary czyśćcowej dla tych, którzy oczekują na pełną radość zbawionych. Warunkiem dostąpienia odpustu jest spowiedź sakramentalna, Komunia św. i modlitwa w intencji
papieża, połączona z nawiedzeniem cmentarza i modlitwy (choćby tylko w myślach) za zmarłych. Po jednej spowiedzi sakramentalnej można uzyskać kilka odpustów
za zmarłych. Natomiast po jednej Komunii św. i po jednej modlitwie w intencji papieża zyskuje się tylko jeden odpust.
Modlitwa za zmarłych istnieje także w innych wyznaniach, np. u prawosławnych (w sierpniu w święto ścięcia św. Jana Chrzciciela wspominają oni poległych
żołnierzy). Kultu zmarłych nie ma u protestantów, ale kultywowana jest u nich pamięć i troska o groby zmarłych. Żydzi zaś wspominają swoich zmarłych w rocznicę
śmierci. Zapalają wtedy specjalną świecę i odmawiają modlitwę: Boże pełen miłosierdzia lub tradycyjny kadisz.
Pamięć o zmarłych wyraża się też troską o groby najbliższych. Staramy się je uporządkować, przyozdobić kwiatami. Na grobach zapalane są znicze, których często na jednym grobie
jest wyjątkowa ilość. Niekiedy wydaje się, że liczebnością świateł rządzi logika odwiedzin. Gdyby to jednak była logika symbolu związanego ze zmarłym (a tak powinno być), na grobie byłby jeden
palący się znicz, jak jeden stawia się nad nim krzyż i jak jedna jest chrzcielna czy komunijna świeca. Tymczasem na grobach mamy bogactwo mnogich ogników, a ubóstwo nielicznych z nimi
skojarzeń. Im więcej uwagi skupionej na tym, czy aby wszystkie znicze równo się palą, tym mniej zadumy nad głęboką, ogólnoludzką, uświęconą przez Biblię i liturgię symboliką światła. Bo trzeba
pamiętać, że lampy i świece były w starożytności chrześcijańskiej wyobrażeniem dusz zmarłych. Zawieszano je na grobach, aby przypominały przemijanie świata. Nagrobna lampka wyraża
też wiarę w nieprzemijającą światłość życia w niebie. Jest ona więc zaproszeniem na ucztę nowego życia z Chrystusem w niebie, na której płonąć będzie nie gromadka
kopcących się zniczy, lecz owa „światłość wiekuista”, o której świecenie przy wiecznym odpoczywaniu od udręk śmiertelnego żywota upraszamy dla naszych zmarłych: „A nie potrzeba
im światła lampy ani światła słońca, bo Pan Bóg będzie świecił nad nimi i będą królować na wieki wieków” (Ap 22, 5).
Pomóż w rozwoju naszego portalu