Reklama

Przedwcześnie niedojrzali,

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Oni nie przestaną, dopóki nie otrą się o śmierć albo ktoś z nich nie umrze. Jedynie to ich powstrzyma - mówi Kris.
- Czy wszyscy biorą? - pytam.
- Jeśli nie wszyscy, to każdy kiedyś przynajmniej próbował...

Narkotyki dzieli się tu na kilka grup. Są więc tzw. „bezpieczne”, wśród których jest marihuana - „bezpieczne”, bo po nich podobno się nie umiera. Są tzw. „party drugs”, czyli takie, które zażywa się na spotkaniach towarzyskich, są też „home made”, czyli te sporządzone na własną rękę przy użyciu zapasów domowej apteczki.

- Zdziwiłabyś się, gdybyś wiedziała, co małolaty wąchają.
Zgodnie z wiedzą Krisa, wąchają wszystko - sprasowane na pył antybiotyki, lekarstwa, kleje, płyny do mycia szyb, podłóg.
- A co jedzą?
- Grzyby. Istnieje specjalna odmiana grzybów, która przenosi w świat złych duchów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

O tych narkotykach mówią „diabelskie”, po tym, jak jeden z nich wracając z nocnej hulanki, na której zjadł ich zbyt dużo, chciał wyskoczyć z pędzącego samochodu, bo ukazał mu się diabeł. Są to te same grzyby, które od stuleci są stosowane przez Indian jako środki odurzające, a ich uprawa po dziś dzień jest legalna w indiańskich rezerwatach.
Są w końcu te poważne, po których się umiera - najgroźniejsze i.... najdroższe.

Reklama

- Widzisz, ja wiem, kiedy powiedzieć „dosyć” - tłumaczy Kris.
Kris ma 19 lat. Jego oczy błyszczą inteligencją i... lękiem.
- Będę kiedyś sławny - powiedział na początku naszej znajomości.
- Ale dlaczego chcesz być sławny?
- Ja nie chcę, ja będę - Kris chce zostać reżyserem. Jego rodzice, to ci z pokolenia „dzieci kwiatów”, kontestujący za młodu wiele wartości i szukający odpowiedzi na trudne pytania w narkotykach.
Kris nie jest pewien, ale jego ojciec próbował chyba wszystkich gatunków narkotyków. Kiedyś, zanim poznał matkę Krisa, miał dziewczynę. Ludzie z gangu grozili jej śmiercią i poćwiartowaniem, i mówili że każdą część zakopią w innym stanie. Dotrzymali słowa i choć morderców już dawno wsadzono do więzienia, to głowy dziewczyny do dziś nie odnaleziono.
- Pobrali się, bo matka była ze mną w ciąży. Zrobili to dla mnie. Nigdy tak naprawdę się nie kochali.
Kris twierdzi, że nie jest uzależniony. Pali tylko trawę.
- Jak się czuję następnego dnia? Jak... jak wielkie nic. Zresztą sama wiesz, tyle razy mnie widziałaś w tym stanie.
Tak Kris, w ciągu tych 4 letnich miesięcy, kiedy nieomal każdego dnia spotykaliśmy się w pracy, nauczyłam się rozpoznawać te twoje „następne dni”. Przychodziłeś spięty, rozdrażniony, skłonny do... Nie, na kłótnię nie miałeś wystarczająco energii. Ale gdybyś ją miał, to wystarczyłoby niewiele, by ogień ostrych słów strawił naszą mizerną, trochę dziwną przyjaźń.
Albo te dni, gdy przychodziłeś uległy, bezbronny jak niemowlę, zgadzający się na wszystko, z oczami błagającymi o święty spokój. Lub te dni, gdy obezwładniające cię opary tych twoich „bezpiecznych” prochów jeszcze nie wywietrzały z głowy i śmiałeś się wtedy tym obłąkanym, wzbudzającym niepokój śmiechem. Jakiej dawki miłości potrzeba, żeby oni zrozumieli, że tak łatwo przedawkować - myślałam wtedy.

Jacy są młodzi amerykanie?

Z jednej strony, jak młodzi wszystkich czasów i krajów, bezkompromisowi, wrażliwi, czujni, ciekawi świata, otwarci, gotowi biec za wołaniem serca. Z drugiej - sceptyczni, kalkulujący, niedowierzający, ostrożni, wygodni. Przede wszystkim jednak zagubieni w nadmiarze możliwości, zbyt wielkiej ilości dostarczanych im sprzecznych z sobą informacji, zbyt wielkiej liczbie proponowanych im dróg, z których nie wiadomo, która jest prawdziwa. Z jednej strony odrzucają autorytety, z drugiej są ich głodni. Potrzebują rzeczowej, konstruktywnej porady.
Neutralizują znaczenie symboli, co widać w używaniu krzyża jako zwykłego znaku graficznego czy dekoracyjnego. Chcą zamanifestować w ten sposób, że oto nadeszły czasy, że to, co święte od stuleci, dziś można obrócić w przeciętność, zwyczajność, bylejakość. Podobni są trochę do rozbitków, którzy płynąc tratwą, umarli z pragnienia przekonani, że woda wokół była słona. Tymczasem wystarczyło zanurzyć rękę, by dowiedzieć się, że była słodka.

Dlaczego biorą?

Reklama

Przede wszystkim ze strachu. Boją się teraźniejszości, boją się przyszłości i tego czy wybiorą dobrze, bo choć Ameryka to kraj, gdzie podobno nigdy nie jest za późno na zmiany, to oni czują, że konsekwencje młodzieńczych wyborów nadają kształt przyszłości.
Biorą także dla „funu”. „Fun” to takie niewinne, choć trudne do przetłumaczenia jednym wyrazem słowo. Bo ani proponowana przez słownik - wesołość czy radość nie oddają amerykańskiej natury „funu”. Wesołość i radość są bowiem spontanicznymi owocami, skutkiem jakiegoś wydarzenia, np. spotkania kogoś bliskiego, obejrzenia interesującego filmu, wspaniałego zachodu słońca. Tymczasem „fun” jest przyczyną wydarzenia. Żeby doświadczyć stanu „funu”, trzeba dla niego coś zrobić. Dla „funu” zwykle robi się rzeczy niecodzienne, trochę szalone. Dla „funu” zjada się czwartą porcję lodów, zjeżdża z niebezpiecznej góry na nartach, urządza pokaz sztucznych ogni, ale także: napada na staruszki, lub... bierze narkotyki.
Kiedyś przyjdzie czas, że zażyją, bo wszyscy biorą. Po co? Żeby być akceptowanym przez grupę, trzeba być takim jak wszyscy. Spotkać nowych ludzi to w ich języku znaczy tyle, co brać narkotyki z nowymi. Wtedy nie jest się z zewnątrz, jest się kimś swoim.
- Dlaczego biorę? - zastanawia się głośno Kris. - Nie biorę regularnie, chociaż trochę więcej zacząłem brać tego lata. Wiesz, ono przyniosło tyle dziwnych rzeczy...
Tak Kris, to lato było pełne różnych napięć. Twoi rodzice po raz czwarty się rozeszli. Próbowaliśmy żartować, że oni to już tak z przyzwyczajenia, ale zawsze na końcu tych żartów pojawiał się smutek smutniejszy od smutku.
Wiem, że chcieli sprzedać dom, oddali komuś psa, a ty musiałeś zdecydować, co i gdzie będziesz studiował, musiałeś zarobić pieniądze, żeby zapłacić za czesne. I jeszcze ta kartka od nieznajomej kobiety: „Żałuję, że nie znałam cię 19 lat temu”, którą znalazłeś u ojca.
A więc biorą, żeby uciec od rzeczywistości, kiedy nie wiadomo, jak sobie z nią poradzić, kiedy życie okazuje się zbyt brutalne na ich nastoletnie siły. Można o nich przewrotnie powiedzieć: „przedwcześnie niedojrzali”.

W zażywaniu pomaga im łatwość ich zdobycia. „Fachowcy” z biznesu wiedzą, że aby pozyskać nowych klientów, trzeba w nich najpierw zainwestować. No i aplikują im tą pierwszą działkę i drugą bezpłatnie. Po trzeci, czwarty i następny raz przychodzą już sami. Bezbłędnie odnajdują miejsca, zapamiętują numery telefonów, a jeśli nie - wystarczy zapytać kolegę.

Czy Kris będzie wiedział, kiedy powiedzieć „nie”?

Jego niespełna 20-letnie życie mogłoby posłużyć za scenariusz filmowy. Czy on sam zmieni je w film o barwach czarno-białych, gdzie dobro od zła oddzielone jest grubą kreską? Bo takie filmy właśnie chce robić.
Kris nie jest typowym amerykańskim nastolatkiem, ale nie jest też nietypowy. Jest dojrzalszy od swoich rówieśników - rozmawia o swoich problemach, próbuje zrozumieć motywy postępowania swoich rodziców, walczy.
Kim będą dzieci Krisa i jego rówieśników? Czy rzeczywiście jedynie śmierć powstrzyma ich od brania narkotyków?

PS.

Powyższy tekst powstał kilka lat temu. Od tamtego czasu Kris przeżył poważne załamanie nerwowe. Wyszedł z niego. Minionego lata skończył studia na jednej z bardziej prestiżowych uczelni w Bostonie. Jedna z jego opowieści posłużyła za scenariusz w Hollywood. Tej jesieni Kris przeprowadza się do Chicago. Chce znaleźć pracę i tanie mieszkanie. Ciągle walczy.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarł ks. prałat Jan Kwasik

2025-04-20 15:49

Karol Porwich/Niedziela

W noc Wigilii Zmartwychwstania Pańskiego zmarł ks. prałat Jan Kwasik. Kapłan miał 93 lata życia i 70 lat kapłaństwa. Do końca swoich dni rezydował w parafii pw. Chrystusa Króla w Brzegu Dolnym.

Kapłan urodził się 27 lutego 1932 roku w Kukizowie [Archidiecezja Lwowska]. Święcenia kapłańskie przyjął 19 czerwca 1955 roku. Od 6 grudnia 1955 roku był administratorem, a później proboszczem w parafii Wniebowzięcia NMP w Ligocie Książęcej. 6 grudnia 1967 roku został przeniesiony na urząd proboszcza do parafii Wszystkich Świętych w Brzegu Dolnym. Był także budowniczym kościoła pw. Chrystusa Króla w Brzegu Dolnym, który stał się kościołem parafialnym. W 1994 roku kapłan ten otrzymał tytuł prałata. Ks. Jan Kwasik pozostał proboszczem parafii pw. Chrystusa Króla w Brzegu Dolnym do emerytury, czyli roku 2007. A następnie był w tej parafii rezydentem.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: kanonizacja bł. Carlo Acutisa zawieszona!

2025-04-21 13:06

[ TEMATY ]

papież Franciszek

bł. Carlo Acutis

Agata Kowalska

Carlo Acutis

Carlo Acutis

Planowana na niedzielę 27 kwietnia kanonizacja błogosławionego Carlo Acutisa, włoskiego nastolatka zmarłego w 2006 roku, została zawieszona - ogłosił Watykan w poniedziałek po śmierci papieża Franciszka.

W obecnej sytuacji nie wiadomo, kiedy odbędzie się kanonizacja, w której miało uczestniczyć ponad 80 tysięcy osób.(PAP)
CZYTAJ DALEJ

Wigilia Paschalna

2025-04-21 14:07

Biuro Prasowe AK

- Bądź. Bądź z nami Chryste Zmartwychwstały. Pozwól Twoją obecność w nas uwidaczniać w historii każdego dnia naszego życia i w ten sposób przyczyniać się do tworzenia wielkiej historii całej ludzkości, przenikniętej nadzieją w ostateczne zwycięstwo nad grzechem, śmiercią i szatanem - mówił abp Marek Jędraszewski w czasie Wigilii Paschalnej w katedrze na Wawelu.

W homilii metropolita wskazał na dwa główne wątki czytań, które wcześniej wybrzmiały. Pierwszy z nich to powrót do początków. „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię” – głosi zdanie zawarte w Księdze Rodzaju. Kolejne czytania rozważają początki przymierza między Bogiem a Abrahamem, który stał się ojcem wielkiego narodu. Następnie poruszona została historia wolności Izraelitów, którzy dzięki nadzwyczajnej Bożej interwencji przeszli suchą stopą przez Morze Czerwone, krocząc do Ziemi Obiecanej. Metropolita wskazał także na tragiczny początek, którym było nieposłuszeństwo pierwszych rodziców. – To jest ten pierwszy wątek dzisiejszych czytań, powrót do początków, w różnych treściach tych początków, w różnych ich wymiarach – skomentował abp Marek Jędraszewski. Wyjaśnił, że drugim wątkiem są zapowiedzi nadzwyczajnej interwencji Bożej, która odmieni życie ludzkie na lepsze. O tym jest mowa w Księdze Izajasza: „Zawrę z wami wieczyste przymierze: są to niezawodnie łaski dla Dawida”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję