„Przygotowania do przedstawienia trwały już od października, oprawę muzyczną przygotował Tadeusz Chajewski, a zespół taneczny dzieci z zerówki przygotowała Jolanta Wnuk-Kurowska” - wyjaśnia s. Miriam
Zdunek, czuwająca nad przygotowaniami do szkolnego spektaklu. Wspaniałe kolorowe stroje młodych aktorów oraz scenografia przenosiła wyobraźnię widzów w rzeczywistość sprzed dwóch tysięcy lat. Zdawało
się jakby wraz z aktorami widzowie jasełek uczestniczyli w tych wydarzeniach. Mogli zatem dzielić troski Maryi i Józefa poszukujących miejsca w gospodzie, mogli także odczuć niepokoje pasterzy, którzy
tej nocy wyczuwali, że stanie się coś niezwykłego. Nie potrafili tego nazwać, nie wiedzieli, co się stanie, gdy dostrzegli na niebie gwiazdę wskazującą im drogę do betlejemskiej stajenki. Wiele ekspresji
włożyli młodzi aktorzy, by pokazać scenę beznadziejnej walki Heroda ze śmiercią. Ten, któremu wydawało się, że jest najpotężniejszy, w momencie, gdy dostrzegł swoją porażkę, chciał nawet oddać swoją koronę,
by tylko zachować życie. Triumf życia i nadziei najlepiej było widać w scenach zbiorowych. Wokół narodzonego Dziecięcia w betlejemskiej szopce zbierają się wszyscy uczestnicy tego niezwykłego wydarzenia.
Pasterze i Trzej Królowie oddają pokłon Narodzonemu, do betlejemskiej szopki przybywają również, za sprawą młodych aktorów, wszyscy, którzy tego dnia obserwowali szkolne jasełka.
W naszej tradycji ta forma przygotowań do świąt Bożego Narodzeni, jest głęboko zakorzeniona, tradycją już stało się, że w szkołach młodzież przygotowuje spektakle opowiadające o narodzinach Zbawiciela.
Z jednej strony jest to podtrzymywanie rodzimej tradycji, a z drugiej doskonała forma przygotowania do godnego przeżywania świąt w zgodzie z utrwalonym wielowiekowym dziedzictwem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu