Z biskupem Stanisławem Stefankiem - przewodniczącym Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - w Niedzielę Świętej Rodziny o polskich rodzinach rozmawia ks. Paweł Bejger
Ks. Paweł Bejger: - Księże Biskupie, kończy się rok 2003. Ludzie dokonują pewnych obrachunków, rozliczeń duchowych i ekonomicznych. Jak wygląda ocena polskich rodzin w tym mijającym roku?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Bp Stanisław Stefanek: - Media już od dłuższego czasu podają nam pewne wyniki uzyskane przez ośrodki badań społecznych. Gdybyśmy się na tych badaniach opierali, to trzeba przyznać, że mielibyśmy poważne powody do niepokoju. Tylko pozostaje pytanie, na ile owe wyniki sondaży są prawdziwe? Jesteśmy świadkami tego, jak media nagłaśniają swoją siłą tzw. wolność. Ta wolność ma dać człowiekowi pełnię szczęścia, swobodę w poruszaniu się w różnych sektorach życia. Tymczasem Dekalog - według mediów - ogranicza człowieka, zawiera wiele zakazów, nakazuje mu czynić to, co jest w nim zawarte.
- A zatem środki społecznego przekazu nie zawsze pokazują obiektywny obraz rodziny, mimo to słyszymy, że jednak w rodzinach dzieje się nie najlepiej. Na jakie sprawy powinniśmy zwrócić uwagę?
Reklama
- Chciałbym tu wspomnieć dwie rzeczy, które powodują zachwianie rodziny. To jest niż demograficzny i zubożenie polskich rodzin. Są to dobrze rozeznane zjawiska, ale mam wrażenie, że tylko powierzchownie.
- Niż demograficzny, a jeszcze nie tak dawno pewne ośrodki krzyczały głośno, że grozi nam przeludnienie. Tymczasem...
- Mamy coraz mniej urodzeń. Zawsze mówiłem, że rodzina jest tą instytucją, której trzeba pomóc, w którą trzeba zainwestować. Trudno jest rodzinom, którym nie daje się szansy rozwoju, którym oferuje się plany zdobycia kariery w zamian za rodzinne ciepło.
- „Człowiek majstruje przy Boskich planach”. Tak Ksiądz Biskup powiedział w homilii do małżeństw zgromadzonych w łomżyńskiej katedrze 28 grudnia 2003 r. O jakie „majsterkowanie” chodzi?
- Najpierw powiedzmy sobie, że czynią to ci, którzy chcą się stać panami tego świata. Uważają oni, że bankowe konta są ważniejsze od rodzinnego domu. Jesteśmy świadkami, jak wielkie pieniądze wpływają do naszej ojczyzny tylko po to, aby rozbić rodziny, aby odciągnąć je od Boga. Zapominają o tym, że tak naprawdę, to tylko w rodzinie człowiek coś znaczy. To „majsterkowanie” widoczne jest i odczuwalne w europejskim prawie, w polskim dążeniu do wprowadzenia ustaw antyrodzinnych. O tym mówi się coraz głośniej.
- Drugim zjawiskiem, które dziś zagraża rodzinom, jest ubóstwo, a nawet nędza. Spowodowane jest to sytuacją w naszej ojczyźnie: bezrobocie, zła gospodarka, nieludzkie prawo.
Reklama
- Widzimy, jaka jest sytuacja materialna wielu rodzin, szczególnie tych, które mieszkają na wsi. Niepokojąca jest pewna bezradność, bierność naszych władz, które nic nie potrafią zrobić, aby zmniejszyć bezrobocie, dać szansę rodzinom na spokojne patrzenie w przyszłość.
- 1 maja 2004 r. wstępujemy do Unii Europejskiej. Możemy się spodziewać, że będzie to kolejne wyzwanie dla rodzin, dla ich wolności, wierności i nierozerwalności. Czy trzeba się bać nadchodzącej integracji?
- Sama data nic właściwie nie oznacza. Chodzi tu o to, że w życie może wejść pewne prawo, które za cel postawi sobie podważenie autorytetu rodziny. Musimy pamiętać o tym, że instytucja rodziny nie jest lubiana przez przedstawicieli państw europejskich. Dlatego zrobi się wszystko, aby i polskie rodziny dostosowały się do tych z Zachodu. Z drugiej strony pamiętajmy, że my już od dłuższego czasu jesteśmy doświadczani „duchem Europy”.
- Czego zatem należy życzyć rodzinom, małżeństwom, które w dzisiejszą Niedzielę Świętej Rodziny odnowili swoją małżeńską przysięgę?
- Tego, co sobie kilka lat temu przyrzekali nawzajem: miłości, wierności, uczciwości i nierozerwalności.
- Dziękuję serdecznie za romowę.