Reklama

Czy media manipulują świadomością odbiorcy?

Niedziela kielecka 4/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W 1992 r. Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu wydała instrukcję „U progu nowej ery”, która mówi o „wzajemnym komunikowaniu się ludzi”. W dokumencie tym można przeczytać m. in.: „Potęga środków przekazu jest tak wielka, że (...) dla wielu rzeczywistością jest to, co środki przekazu uznają za oczywiste; wszystko, czemu nie poświęcają uwagi, wydaje się pozbawione znaczenia” (nr 4), a „ludzkie doświadczenie jako takie stało się w dużej mierze doświadczeniem zdobytym za pośrednictwem środków przekazu” (nr 2).
Tak dynamiczny i zaskakujący rozwój międzyludzkiej komunikacji jest dla wielu, nie tylko naukowych środowisk, wyzwaniem do podjęcia szczegółowych badań nad tym specyficznym zjawiskiem. Środki społecznego przekazu spełniają przede wszystkim funkcję informacyjną i kulturotwórczą, przyczyniając się tym samym do postępu cywilizacyjnego. W społeczeństwie polskim, które stosunkowo niedawno stanęło przed możliwością nieograniczonego korzystania z mediów, dominuje jeszcze model informacyjny, podczas gdy w bardziej wymagających kulturach zachodnich media ukierunkowane są na kształtowanie potrzeb i świadomości odbiorcy.
Dzisiaj często próbuje się demonizować środki społecznego przekazu, przypisując im propagowanie wartości wrogich człowiekowi i chrześcijaństwu. Jest to uogólnienie bardzo niebezpieczne. Bo czy współczesne media niosą ze sobą wyłącznie zło? Może zamiast posługiwać się ogólnikami, należałoby przyjrzeć się bliżej samym zasadom komunikowania.
Jesteśmy ludźmi, którzy dopiero uczą się funkcjonować w etosie wolności i demokracji. Dlatego zamiast krytykować, powinniśmy rozpocząć w tym zakresie gruntowną edukację. Zdrowy rozsądek podpowiada, że lepszych wyborów dokonuje ten, kto wie, co i w jaki sposób wybrać.
Nie sposób zaprzeczyć: dla wielu media są wyznacznikiem sposobu życia. Ale pojawia się też pytanie: dlaczego? Co powoduje, że tylu ludzi ufa im niemal bezgranicznie? Współczesne media, zdając sobie sprawę ze swej potęgi, na wiele sposobów próbują wykorzystywać swoją uprzywilejowaną pozycję. Niejednokrotnie posługują się metodami, które trudno nazwać etycznymi. Aby nie dać się im omamić, przyjrzyjmy się najważniejszym.
Często w mediach mamy do czynienia z subiektywną interpretacją zdarzeń i zjawisk w duchu z góry narzuconej zasady, celowo używając określeń, które zamazują prawdziwe znaczenie pojęć. I tak np.: sprawiedliwa wojna przestaje dziś oznaczać obronę przed agresorem, ale „likwidowanie zagrożenia” poprzez zbrojną napaść, a homoseksualista to po prostu człowiek kochający inaczej.
Każdy mógłby dopisać do tej listy wiele jeszcze określeń, które na trwałe wpisały się w polską mentalność. Choćby takie: załatwić coś czy zorganizować, które przestało mieć w ogóle wydźwięk negatywny, tak jak rzeczywiste: kraść. Taki sposób komunikowania powoduje tworzenie się stereotypów i wzorców zachowań, które mają ogromny udział w powstawaniu groźnych uprzedzeń. Określenie kogoś mianem komunisty, żyda czy agenta powoduje powstawanie w świadomości obrazów, które w wielu środowiskach mają wyłącznie negatywne znaczenie. Równie wielką presję psychiczną wywołują zaszczepione w społeczeństwie stereotypy „bogactwa księży”, „nieuczciwości polityków” czy „Polaka alkoholika”.
Odbiorca może się także spotkać z tworzeniem przez media fałszywego obrazu rzeczywistości w oparciu o pojawiające się w nich niemiarodajne informacje, które powtarzane na zasadzie: „w gazecie pisali”, „w telewizji mówili´, tworzą nową rzeczywistość - niesprawdzalną, ale obecną w świadomości odbiorcy. W ten sposób dysponujący środkami przekazu, często posługując się kłamstwem, kształtują korzystny dla siebie system wartości.
Przykładem niech będą reklamy, w których na autorytecie bliżej nieznanych grup zawodowych buduje się wiarygodność konkretnego produktu lub marki: „rekomendowane przez” - ile razy słyszymy to stwierdzenie?
Z tą metodą ściśle związana jest kolejna: podanie tylko części informacji dotyczącej określonego zjawiska. W reklamie, na przykład, mówi się tylko o najlepszych cechach produktu, tak aby zbudować doskonały, pozbawiony wad obraz. Odwołując się do podstawowych potrzeb człowieka, jego miłości własnej, potrzeby afirmacji, wkłada mu się w ręce produkty-narzędzia, które te potrzeby mają zaspokoić.
Inaczej rzecz się ma z informacją. Tu w zależności od zamierzeń nadawcy, przemilczając pozytywny lub negatywny wymiar wiadomości, pomijając dodatkowe okoliczności można do woli nią manipulować. Informacja niepełna, pozbawiona kontekstu, powoduje uzasadnione podejrzenie, że niekompetencja mediów sugerujących odbiorcy określony obraz nie jest przypadkowa.
Bardzo często tworzy się wokół informacji atmosferę napięć i konfliktów, tak aby rzeczywiste problemy wyolbrzymić i przerysować, stwarzając wrażenie ogromnego zagrożenia płynącego z ich strony. Przykładem może tu być występowanie dużej części wiernych przeciwko Kościołowi, któremu zarzuca się nieuzasadnione ingerowanie w życie społeczne i polityczne. Umiejętne podsycanie stereotypu Kościoła, który wtrącą się w nie swoje sprawy powoduje, że słabiej zorientowana część społeczeństwa zaczyna się zwracać przeciwko niemu. Kolejnym przykładem mogą być konflikty spowodowane sprzecznymi informacjami dotyczącymi warunków wejścia Polski do Unii Europejskiej. Ile z nich ma na celu jedynie skłócenie ze sobą różnych grup społecznych?
W mniejszych społecznościach doskonale funkcjonuje metoda polegająca na przemilczaniu czy wręcz unikaniu niewygodnych informacji. O ile np. problem narkomanii w skali kraju jest niezaprzeczalny, to ilu dyrektorów przyzna, że występuje w ich szkole? Albo dlaczego tak trudno przeczytać czy usłyszeć o wielu istniejących młodzieżowych wspólnotach religijnych? Czyżby przestały funkcjonować?
Bardzo popularne stało się atakowanie konkretnego człowieka, a nie poglądów, które głosi oraz równie częste przypisywanie sobie wyłącznie cech pozytywnych, a negatywnych rywalowi. Jest to znany obraz, zwłaszcza z politycznych debat telewizyjnych. Obrzucanie się oszczerstwami, zarzucanie sobie braku wiedzy i nieudolności jest być może efektowne, ale oprócz podsycania podziałów i eskalacji nienawiści, nic więcej z tego nie wynika.
Kształtowanie osobowości, charakteru czy światopoglądu jest najważniejszym zadaniem, przed którym staje każdy człowiek. Do grona instytucji, takich jak rodzina, szkoła i Kościół, które od zawsze wspomagały ten proces, dołączyły media. Niosąc ze sobą ogromną różnorodność informacji, mogą pomagać, ale i przeszkadzać człowiekowi w jego rozwoju. Zwłaszcza młodzi, którym brak jeszcze życiowego rozeznania, są na to niebezpieczeństwo bardziej narażeni.
Nie można jednak odrzucić środków przekazu nawet, jeżeli wiele jest w nich treści negatywnych, a nawet wtedy, gdy próbują człowiekiem manipulować. Dobrze wiedzą o tym ci, którzy przez lata walczyli w Polsce o zniesienie cenzury. Postęp spowodował, że staliśmy się społeczeństwem informacyjnym. Prasa, radio, telewizja i internet stały się codziennymi narzędziami zabawy i pracy. Dziś trudno sobie wyobrazić świat, który byłby pozbawiony dostępu do informacji. Powstały nawet zakonne zgromadzenia, jak Księża Pauliści, którzy swoją ewangelizacyjną misję spełniają przede wszystkim za pośrednictwem mediów. Rzeczywistym problemem jest jednak nieumiejętność korzystania z bogactwa informacji, jakie środki przekazu ze sobą niosą. Dlatego powszechną powinna być edukacja w tej dziedzinie.
Nie można być jak gąbka, która wszystko wchłonie - należy wybierać i sięgać tylko po to, co stanowi jakąś wartość, poddawać informację krytycznej ocenie i zachowywać własną niezależność sądu. Dla każdego człowieka, który chce świadomie korzystać z bogactwa mediów, to zadanie najważniejsze.

Św. Franciszek Salezy (St. François de Sales) żył w latach 1567-1622. Biskup Genewy, doktor Kościoła, wybitny teolog i promotor duchowości uświęcenia codziennego życia, kaznodzieja, mistyk, współzałożyciel Zakonu Wizytek. Życie swoje poświęcił duszpasterstwu, służąc religii słowem i pismem. W swej działalności posługiwał się oryginalnymi jak na owe czasy środkami. Drukował ulotki, rozdawał je i rozlepiał na murach. Wyjaśniał w nich zwięźle i precyzyjnie prawdy wiary. Był autorem dzieł pisanych pięknym stylem, które zalicza się do klasyki literatury francuskiej. Ukończył paryską Sorbonę. W 1665 r. został ogłoszony świętym, a w 1887 r. doktorem Kościoła. W 1923 r. papież Pius XI ogłosił go patronem dziennikarzy i prasy katolickiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Według lewicowych mediów, abp Kupny chce konkurować z WOŚP. Dla niektórych to nawet "wyjątkowa perfidia"

2025-01-24 12:43

[ TEMATY ]

abp Józef Kupny

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy

Karol Porwich/Niedziela

Abp Józef Kupny

Abp Józef Kupny

Zarządzam we wszystkich parafiach Archidiecezji Wrocławskiej zbiórkę do puszek na ten cel w niedzielę 26 stycznia br. - pisze w komunikacie do parafii abp Józef Kupny. W jakim celu jest ta zbiórka? Czy to naprawdę konkurencja dla WOŚP? Wyjaśniamy.

W ubiegłą niedzielę (19 stycznia) został odczytany komunikat we wszystkich kościołach Archidiecezji Wrocławskiej. Poniżej publikujemy jego pełną treść.
CZYTAJ DALEJ

Obchody 8. rocznicy śmierci Sługi Bożej Heleny Kmieć

2025-01-23 18:57

[ TEMATY ]

Helena Kmieć

8 rocznica

materiał prasowy/Fundacja im. Heleny Kmieć

Sługa Boża Helena Kmieć

Sługa Boża Helena Kmieć

24 stycznia 2025 r. mija 8 lat od tragicznej śmierci Sługi Bożej Heleny Kmieć - wolontariuszki misyjnej, która zginęła w Boliwii.

Do Ameryki Południowej Helena wyjechała na wyjazd misyjny z Wolontariatu Misyjnego Salvator. W Boliwii miała pełnić posługę w ochronce dla dzieci, lecz ta misja potoczyła się inaczej. O Helenie Kmieć pamiętają i każdego dnia inspirują się wolontariusze ze wspólnoty Wolontariatu Misyjnego Salvator. Podczas Spotkania Ogólnopolskiego w Trzebini - 1 lutego 2025 r. - pragną w szczególny sposób upamiętnić Sługę Bożą Helenę Kmieć.
CZYTAJ DALEJ

Warsztaty dla spowiedników

2025-01-24 19:05

Małgorzata Pabis

    Do 15 lutego kapłani zainteresowani udziałem w 3. edycji warsztatów dla spowiedników mogą zgłaszać chęć udziału.

„Jestem bowiem przekonany, że jest to także szczególne miejsce, które Bóg obrał sobie, aby tu wylewać łaski i udzielać swego miłosierdzia. Modlę się, by ten kościół był zawsze miejscem głoszenia orędzia o miłosiernej miłości Boga; miejscem nawrócenia i pokuty; miejscem sprawowania ofiary eucharystycznej - źródła miłosierdzia; miejscem modlitwy - wytrwałego błagania o miłosierdzie Boże dla nas i całego świata”. (św. Jan Paweł II, Bazylika Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, 17 sierpnia 2002 r.)
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję