Parafia w Restarzewie jest rozległa i gdy tylko przyjdą szarugi, mrozy bądź śniegi sporo mieszkańców rezygnuje z wyprawy do kościoła, a tym bardziej na Pasterkę.
Poprzedni i obecny proboszcz apelowali zawsze do parafian posiadających samochody, by podwozili sąsiadów do kościoła. Na ile jest to praktykowane na co dzień, trudno ocenić. Raz w roku
jest jednak inaczej. Właściciel kilku autobusów Wiesław Soroczyński opracował wspólnie ze swą żoną Sabiną plan przejazdu po poszczególnych wioskach i tak od sześciu lat ich dwa pojazdy
przewożą mieszkańców z odległych miejscowości na północną Liturgię. „Noc wigilijna jest czasem szczególnym i warto choć w ten sposób ludziom pomóc - twierdzi
p. Soroczyński. Pomysł tak się spodobał parafianom, że autobusy z trudem mieszczą wszystkich chętnych. To wielka wygoda, zwłaszcza dla osób starszych i tych, którzy nie mają własnych
samochodów. Dzięki temu na corocznej Pasterce niezależnie od pogody jest około stu osób więcej.
Podczas ostatniej Wigilii kościół pw. św. Andrzeja Apostoła w Restarzewie wypełnił się wiernymi na długo przed północą. Ksiądz wikariusz Krzysztof Piec wraz z dziećmi z miejscowej
szkoły podstawowej przygotował dla parafian misterium bożonarodzeniowe. Kluczową rolę w przedstawieniu odgrywał narrator. Głównymi postaciami byli Maryja, Józef i gospodarz. Tłem
przedstawienia - zaś pastuszkowie, królowie, aniołowie i grzesznik. Młody aktor interpretujący rolę tego ostatniego na zakończenie przedstawienia wypowiedział następujące zdanie: „Wielka
szkoda, że człowiek dopiero po tak długim czasie... odnajduje Boga”. To stwierdzenie, być może bolesne dla niektórych, dało nam, dorosłym impuls do osobistej refleksji o stanie naszego
sumienia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu