- Czy obecnie istnieją dziedziny, w których Kościół może być pomocą, drogowskazem, liderem dla współczesnego świata? - takie pytanie postawił na wstępie Prelegent. - Dla uważnego
obserwatora wydarzeń odpowiedź jest oczywista: ludzkość, której ostatnie osiągnięcia w zakresie rozwoju techniki nie mają swego odpowiednika w dziejach, jak nigdy przedtem zagubiła
zmysł moralny. Pod tym względem rola Kościoła jako stróża sumienia, a gdy trzeba to i znaku sprzeciwu, w ostatnich dziesięcioleciach była nie do przecenienia. Można ją
porównać jedynie z wpływem, jaki Kościół wywarł na świat w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Nie sposób tu pominąć charyzmatycznego oddziaływania Jana Pawła II - Papieża,
który prowadzi dialog ze światem na wszystkich możliwych płaszczyznach. - W przyszłości trudno będzie zarzucić temu Papieżowi jakiekolwiek zaniechania - powiedział ks.
Chrostowski. - Jednocześnie jakże wielu - również w Polsce! - jest takich, którzy na nauczanie Jana Pawła II odpowiadają lekceważeniem, obojętnością czy wręcz wrogością.
Będziemy się uczyli tego pontyfikatu ex post - dodał Prelegent.
Ewangelizacja, a więc obwieszczanie światu Dobrej Nowiny o Jezusie dokonuje się na dwóch płaszczyznach: słowa i życia według tego słowa, czyli świadectwa. Jak kiedyś
powiedział Ojciec Święty, najskuteczniej ewangelizują świat ci, którzy najpierw ewangelizują samych siebie. Niezwykle ważne jest, aby ludzie wierzący mieli właściwy wizerunek Boga, a z tym,
mimo wychowania w rodzinach katolickich i 12 lat katechezy szkolnej, bywa niekiedy bardzo źle - podkreślił ks. Chrostowski.
Innym ważnym aspektem ewangelizacji jest budowanie solidarności ludzi między sobą. Pod tym względem, zdaniem Prelegenta, Kościół w Polsce nie do końca sprostał wymaganiom ostatnich 14 lat.
Znając mechanizmy rządzące kapitalizmem zachodnim, winien był trafniej przewidzieć niebezpieczeństwa polskich przemian społeczno-gospodarczych i wymóc na rządzących uwzględnienie potrzeb zwykłych
obywateli. Źle jest - powiedział ks. Chrostowski - że ludzie żyjący w nędzy nie czują jeszcze większej troski ze strony Kościoła. Szkoda, że Kościół jeszcze głośniej
nie piętnuje wołających o pomstę do nieba afer korupcyjnych i bezrobocia, że jeszcze natarczywiej nie budzi sumienia ludzi zamożnych, sytych. Problemem ewangelizacji w Polsce
- podkreślił Prelegent - jest to, że więź wertykalna (z Bogiem) nie zawsze przeradza się w nacechowaną miłością i solidarnością więź horyzontalną (z ludźmi).
Bardzo ciekawe były przemyślenia Gościa dotyczące dialogu ekumenicznego z Żydami (warto pamiętać, że przez pewien czas ks. prof. Chrostowski był wiceprzewodniczącym Komisji Episkopatu ds.
Dialogu z Judaizmem). Zdaniem Księdza Profesora owocny dialog ekumeniczny z Żydami uległ przerwaniu w latach 80. Dla katolików był to przede wszystkim dialog religijny,
dla Żydów - polityczny. Strona żydowska dążyła do prowadzenia tego dialogu na jak najwyższym szczeblu, licząc na to, że wyżsi hierarchowie kościelni dokonają transmisji ustaleń ku rzeszy wiernych.
Sama jednak, stanowiąc mozaikę często skłóconych z sobą odłamów religijnych, nie była i nie jest w stanie wyłonić reprezentatywnego przedstawicielstwa i nie
troszczy się o budzenie ducha ekumenicznego wśród swoich wyznawców, co więcej - rabini niechętnie patrzą na jakiekolwiek bliższe relacje wyznawców judaizmu z katolikami autentycznie
żyjącymi Ewangelią. Dlaczego? - bo ci drudzy stają się powodem do namysłu nad pytaniem, kim jest Jezus Chrystus. Oskarżenia o antysemityzm są nagłaśniane, przemilcza się natomiast przejawy
zachowań antychrześcijańskich i antykatolickich, nie cofając się nawet przed manipulowaniem wypowiedziami papieskimi - powiedział ks. Chrostowski.
Gość podzielił się również swoimi przemyśleniami na temat dialogu ekumenicznego z islamem. Dla Polaków, z uwagi na znikomą obecność wyznawców tej religii w naszym
kraju, jest to problem peryferyjny. Warto jednak mieć świadomość, jak bardzo wizerunkowi świata chrześcijańskiego, w oczach Arabów zaszkodziła zbrojna interwencja w Iraku. Przeciętnemu
Arabowi Polska kojarzy się już nie z Papieżem, Zbigniewem Bońkiem i traktorem marki „Ursus”, lecz z żołnierzami okupującymi kraj nad Tygrysem i Eufratem.
Dotykając problemu misji, ks. Chrostowski podkreślił, że są one skuteczne wszędzie tam, gdzie wiążą się z silnym zaangażowaniem społecznym. Ceną za zaangażowanie Kościoła po
stronie ubogich, za piętnowanie wyzysku i niesprawiedliwości, bywają wcale nie tak rzadkie przypadki śmierci męczeńskiej misjonarzy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu