Parafia w Dalikowie złożyła wniosek o wznowienie postępowania w sprawie wypadku na miejscowym cmentarzu. Jak powiedział reprezentujący parafię mec. Marek Markiewicz pojawiły
się „nowe okoliczności faktyczne”. Chodzi o opinie lekarzy-orzeczników z ZUS-u i PZU, które nie były wzięte pod uwagę podczas postępowania.
Wniosek o wznowienie postępowania parafia w Dalikowie złożyła 9 stycznia br. w Sądzie Okręgowym w Łodzi. „Procedura nie zmierza do uchylenia się od
odpowiedzialności, ale tylko do zmiany oceny zakresu szkody, a w konsekwencji odpowiedzialności finansowej parafii” - mówi mec. Marek Markiewicz. Podstawą do złożenia
wniosku jest Kodeks Postępowania Cywilnego. Na jego podstawie można wnosić o wznowienie postępowania, jeżeli ujawnią się „nowe okoliczności faktyczne”, które istniały w chwili
wyrokowania, a nie były znane sądowi ani stronie pozwanej. „W tej sprawie ujawniły się okoliczności, mające dość pośredni wpływ na wyrok” - podkreśla mec. Markiewicz. Z informacji
jakimi dysponuje parafia, wynika, że Agnieszka M. otrzymała świadczenia wypadkowe z PZU, ZUS-u i ośrodka pomocy społecznej. „Oznaczałoby to, że podlegała badaniu przez innych
lekarzy niż ci, którzy występowali podczas procesu” - zauważa Markiewicz. Opinie lekarzy-orzeczników nie były znane podczas procesu, w związku z czym ani sąd, ani strona
pozwana nie mieli możliwości zapoznania się z nimi. „Teraz pojawia się pytanie, czy ta prognoza medyczna w świetle aktualnej sytuacji oraz szerszego spektrum badań, jakie
wtedy były przeprowadzone, mogłaby wpłynąć na decyzję sądu” - mówi Markiewicz. Parafia wystąpiła do ZUS-u, PZU i ośrodka pomocy społecznej o udostępnienie informacji
na temat orzeczeń lekarskich. Wszystkie instytucje odmówiły, zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych lub prawem ubezpieczeniowym. „We wniosku jest prośba o to,
żeby sąd wystąpił o uwiarygodnienie informacji, którymi dysponujemy. Jeżeli złożony wniosek nie da efektów, będziemy wnosić o zmianę wysokości renty - zapowiada mec. Markiewicz.
- Sprawa dotyczy parafii, na której utrzymanie łoży zaledwie 250 osób. Zasądzone kwoty są dla niej zbyt dużym ciężarem do uniesienia” - podkreśla prawnik.
Tymczasem 14 stycznia do Dalikowa przyjechał komornik, by opisać i oszacować wartość części nieruchomości należących do miejscowej parafii. Komornik wraz z rzeczoznawcą opisał
4-hektarowe pole ze stojącą na nim organistówką. Wartość nieruchomości będzie znana za kilka dni, za miesiąc może dojść do jej licytacji. Nie będzie natomiast licytowany
kościół. Kanclerz łódzkiej Kurii, ks. Andrzej Dąbrowski, nie chciał komentować działań komornika. „Komornik wykonuje swoją pracę. W zależności od tego, co zaproponuje, parafia będzie
podejmować stosowne kroki” - powiedział. Podkreślił, że parafia w dalszym ciągu jest gotowa do współpracy z poszkodowaną. „Ciągle jest do dyspozycji 100 tys. zł,
które parafia zdobyła. Jest też gotowość współpracy, jeśli chodzi o ewentualne leczenie za granicą - zapewnił mec. Markiewicz. Jednak jak do tej pory na żadną z propozycji
nie ma odpowiedzi”.
Jak doszło do wypadku?
11 października 1997 r. 14-letnia Agnieszka przyjechała wraz ze starszą siostrą na cmentarz parafialny w Dalikowie. Na skutek wichury (w porywach osiągała najwyższy, 10.
stopień w lądowej skali Beauforta) konar rosnącego tam drzewa spadł na plecy Agnieszki. Na miejsce przyjechała karetka pogotowia, która zabrała ranną do szpitala w Poddębicach. Dziewczyna
doznała urazu odcinka lędźwiowego kręgosłupa ze złamaniem trzonów kręgów. Później była dwukrotnie operowana w Centrum Zdrowia Matki Polki i rozpoczęła rehabilitację. Matka
dziewczyny złożyła w lipcu 1998 r. pozew przeciwko parafii. Żądała ponad 170 tys. zł zadośćuczynienia i renty w wysokości 800 zł miesięcznie. Sąd pierwszej instancji
uznał winę parafii i zasądził na rzecz Agnieszki M. jednorazowo 137 tys. zł i 1450 zł miesięcznej renty. Parafia odwołała się od wyroku. Sąd Apelacyjny podtrzymał jednak werdykt,
a Sąd Najwyższy odmówił rozpoznania kasacji. Podczas procesu okazało się, że od 1994 r. Ksiądz Proboszcz występował do władz administracyjnych o zezwolenia na wycięcie drzew
na cmentarzu, który wraz z drzewostanem znajdującym się na nim pozostaje pod opieką konserwatorską. Dwukrotnie otrzymał ograniczone zezwolenia na wycięcie. Jednak kolejne zezwolenie, wydane
już po wypadku, nie obejmowało drzewa, którego konar przygniótł Agnieszkę M.
Zasądzona na rzecz Agnieszki M. kwota wynosi ok. 353 tys. zł (zadośćuczynienie plus odsetki i zaległe comiesięczne renty). Parafia nie ma takich funduszy i nie jest w stanie
zrealizować roszczeń. Dlatego matka dziewczyny wszczęła procedurę komorniczą. Jednocześnie poprosiła o spotkanie abp. Władysława Ziółka. Rozmowy z udziałem kanclerza Kurii, proboszcza
parafii w Dalikowie i pełnomocnika parafii nie przyniosły jednak rezultatu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu