1. Głodnych nakarmić
Obchodzony w Kościele Tydzień Miłosierdzia miał nas uwrażliwić na problem ludzi biednych i potrzebujących pomocy. Problem ten jest obecny w każdej epoce i w każdym
systemie w mniejszym lub większym nasileniu. Jezus, usprawiedliwiając kobietę, która wylała flakonik drogocennego olejku na stopy Jezusa, mówi do Apostołów zgorszonych tą rozrzutnością, a szczególnie
do Judasza: „biednych zawsze mieć będziecie u siebie...” (por. Mt 26, 11).
Problem biedy i potrzeb ludzkich będzie towarzyszył człowiekowi jeszcze długo. Tego problemu nie unikał i nie unika nadal Kościół. Wsłuchując się w naukę Jezusa, każe
widzieć w potrzebującym samego Mistrza: „byłem głodny, a daliście Mi jeść... spragniony, a daliście Mi pić... cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych,
Mnieście uczynili” (por. Mt 25, 35-40).
Na podstawie nauki Jezusa sporządzono niejako spis uczynków dobrych, miłosiernych względem bliźniego. Znamy je z katechizmu, jako uczynki miłosierdzia względem ciała i względem
duszy.
Na pierwszym miejscu wśród uczynków miłosierdzia względem ciała jest: „głodnych nakarmić”.
Sprawa głodu dotyka cały glob ziemski, w tym również nasz kraj. Przypomina nam o tym ciągle rzeczywistość. Iluż głodnych oblega jadłodajnie dla ubogich; często ten posiłek jest
jedyny w ciągu dnia. Szczególnie daje się to zauważyć w czasie zimy. Problemem jest stan zdrowia dzieci z ubogich rodzin, dla których organizuje się dożywianie. Często
spotyka się wśród nich zasłabnięcia. Powodem jest brak pożywienia. We wspólnocie wioski, osiedla czy sąsiedztwa znani są ludzie biedni, głodni, zaniedbani, którym ludzie dobrego serca śpieszą
z pomocą. Pomagają organizacje różnego rodzaju, sponsorzy, pomagają ludzie niezamożni, dzieląc się tym, co mają.
Ojciec Święty Jan Paweł II podczas ostatniej pielgrzymki do Ojczyzny powiedział, że potrzeba miłosierdzia, aby pochylić się nad człowiekiem potrzebującym, nad dzieckiem zaniedbanym duchowo i materialnie.
Ludzie pomagający głodnym, odzwierciedlają miłosierdzie Boga Ojca niebieskiego, którego sami doznali.
Licząc pieniądze zebrane do puszek na cele charytatywne, spotyka się różne nominały: od większych do tych najmniejszych. W pamięci stoi mi postać małej dziewczynki, która wrzuciła do puszki
jakieś drobne pieniądze. Powiedziała, że dostała je od mamy na ciastka, bo była grzeczna, ale chce dać coś biednym, głodnym dzieciom. To była prawdziwa ofiara. Dziecko zazwyczaj lubi słodycze, a tu
zrezygnowało z nich. Zazwyczaj zbiórki na rzecz potrzebujących znajdują oddźwięk wśród wiernych. Można się o tym przekonać, organizując różnego rodzaju zbiórki.
To prawda, że potrzeby są duże, ale i kieszenie przeciętnych Polaków chudsze. Mimo to potrafią się dzielić: „byłem głodny, a daliście Mi jeść”.
Głód dosięga bliźnich na całym świecie. O pomoc wołają biedni wszystkich kontynentów i dostają ją, ale w stopniu niedostatecznym. Często bywa też tak, że to, co przeznaczono
dla głodnych, zasila kieszenie sytych - rządzących. Ostatnio pojawił się projekt, aby nadwyżki polskiego zboża przekazać na rzecz głodnych w Afryce. Społeczeństwo przyjęło go ze zrozumieniem:
„byłem głodny, a daliście Mi jeść”.
Znana jest przypowieść ewangeliczna o bogaczu i Łazarzu. W wieczności Łazarza spotkała nagroda, a bogacza kara. Za co? Jezus nie mówi o jego
różnych grzechach, wskazuje na jeden: brak miłosierdzia wobec głodnego. Już to zasługuje według Jezusa na karę odrzucenia od Boga. Musimy o tym pamiętać każdego dnia, szczególnie, gdy spotkamy
potrzebującego.
W 1976 r. w Filadelfii, w Stanach Zjednoczonych, odbywał się Kongres Eucharystyczny. Hasło tego Kongresu brzmiało Eucharystia, a głody ludzkości. Oprócz głodu
chleba wyliczono tam głód wolności, prawdy, pokoju oraz głód Boga. Na Kongresie przemawiali m.in. abp Helder Camara, Matka Teresa, a także kard. Karol Wojtyła, który w swoim wystąpieniu
wskazał na głód wolności religijnej i głód sprawiedliwości społecznej w wielu rejonach świata. Uczynek miłosierdzia: „głodnych nakarmić” można więc poszerzyć o inne
przejawy potrzeb życia społecznego. Poszerza się pole spełniania dobra wobec Jezusa obecnego w bliźnim.
Podobno św. Jan Bosco, borykający się z ogromem trosk, jak przyjść z pomocą swoim biednym podopiecznym, zapytał z goryczą kilkunastoletniego wychowanka: „Jak
myślisz, dlaczego w świecie jest tylu bogatych i tak dużo biednych?”. Po chwili zastanowienia chłopiec odpowiedział: „Myślę, że dlatego, aby ci bogaci mogli przyjść z pomocą
tym biednym i mieli okazję do spełnienia dobra”.
Dobrze byłoby, abyśmy nie przegapili żadnej okazji w naszym życiu, aby spełnić uczynek miłosierdzia - „głodnych nakarmić” - wobec Jezusa, przychodzącego do nas w osobie
potrzebującego bliźniego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu