Prelegent podkreślił, że w każdym kraju, w którym został powołany do istnienia Kościół albo w którym jest głoszona Ewangelia o Królestwie Bożym, chrześcijanie muszą określić swój stosunek do państwa i władz cywilnych. "Odmienne warunki życia, jakie występują w różnych krajach, mogą wymagać rozmaitych form stosunku chrześcijanina do państwa, wszystkie one jednak muszą być oparte na zasadach Pisma Świętego" - powiedział kapłan.
Przedstawiwszy warunki, w jakich tworzyło się pierwotne chrześcijaństwo, zapytał, jaki powinien być stosunek chrześcijan do władzy państwowej. Przypomniał jednocześnie, że zadaniem władzy jest m.in. załatwianie sporów między obywatelami, gwarantowanie istnienia dobrze działających instytucji koniecznych do ich życia oraz ochrona wolności osobistej. Z tych powodów wszyscy ludzie muszą podporządkować się prawom, porządkom i przepisom ustanowionym przez władze państwowe. "Chrześcijanie idą jeszcze dalej. Ich postawa wobec władzy cywilnej nie jest oparta tylko na zwykłym ludzkim rozumowaniu i własnej korzyści, ale podporządkowują się ziemskim władzom jak Panu" - dodał ks. profesor.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Zaznaczył, że chrześcijanie posiadają podwójne obywatelstwo: Królestwa Bożego i państwa, w którym mieszkają. "Świadomość tego przenika całe życie i myśli wierzącego. Przejawia się też w określonym stylu życia. Chrześcijanie, jako obywatele Królestwa Bożego, są powołani do tego, by żyć tutaj, na ziemi, według zasad tego królestwa" - stwierdził ks. Kuciński.
Podkreślił, że na linii państwo - Kościół napotykamy na sprawy, które z punktu widzenia prawnego mogą należeć zarówno do jednego, jak i drugiego podmiotu. "Kościół jako instytucja społeczna musi podporządkować się przepisom i prawom, które rządzą instytucjami w danym kraju. Tylko wtedy, gdy państwo ingeruje w to, co stanowi wyłączną domenę Kościoła, na przykład w zasady wiary, powoływanie duchownych, wybór kierownictwa Kościoła lub próbuje określić stosunek wierzących do Boga, Kościół ma prawo, a nawet obowiązek, zaprotestować" - powiedział.
Według kapłana, należy także z całą mocą podkreślić, że rozdział Kościoła i państwa nie oznacza oddzielenia religii od życia. Kościół ma stać się solą i światłem ziemi, powinien być przykładem dla władzy i społeczeństwa, a naśladowcy Chrystusa mają być posłańcami pokoju. Kościół katolicki, którego główne zainteresowania dotyczą przyszłego królestwa, może i powinien stać się także bardziej aktywnym rzecznikiem pokoju i pomyślności w społeczeństwie, wśród którego żyje. Gdyby nauki Słowa Bożego wywierały większy wpływ na życie każdego człowieka, zło, które obecnie tak bujnie rozrasta się w życiu poszczególnych ludzi i społeczeństw, nie miałoby miejsca - zakończył ks. dr Mariusz Kuciński.