II niedziela wielkiego Postu, rok „C” - Rdz 15, 5-12. 17-18; Flp 3, 17-4, 1; Łk 9, 28b-36.
„A z obłoku odezwał się głos: To jest Syn mój wybrany, Jego słuchajcie” (Łk 9, 35).
„Zbawiciel kilkakrotnie przepowiedział uczniom mękę i śmierć swoją, mówił im o zaparciu się i o dźwiganiu krzyża, a ponieważ wszystko było
dla nich twardą próbą, dlatego dla utwierdzenia ich w wierze i w miłości krzyża, przemienił się w obliczu trzech z pośród nich, czyli odsłonił swój
majestat Boski w przedziwnym blasku. Dla ciebie przemienienie Chrystusowe będzie wzorem i zachętą do dążenia do doskonałości i do wewnętrznej przemiany duszy.
Chrystus postanowił przemienić się na górze, jak twierdzą, na górze Tabor; bo życie chrześcijańskie (...) podobne jest do wspinania się na wysoką górę. Trzeba ci zatem opuścić dolinę, to jest, nie
tylko oczyścić się z grzechów, ale także wyrzec się złego świata, a mianowicie błędnej jego mądrości i fałszywych jego dóbr. Czy tak czynisz?
Rozważ, że trzeba ci również pokonać w sobie potrójną pożądliwość, ciągnącą cię do grzechu, to jest, pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pychę żywota, a natomiast
iść za Chrystusem przez naśladowanie wierne i wspinać się za Nim na stromą górę doskonałości, nie zważając na to, że słońce pali głowę żarem, a ciernie nogi
ranią - czyli trzeba pracować usilnie i wytrwale nad oczyszczeniem i udoskonaleniem duszy, znosząc przy tym różne cierpienia i walcząc ciągle z pokusami.
Czy tak czynisz?
Rozważ, że wraz z Chrystusem podążyli na górę trzej Apostołowie, jako ziemscy świadkowie cudu (...). Ci trzej Apostołowie są i dla ciebie drogowskazami na drodze Bożej, a mianowicie
Piotr uczy cię żywej wiary, Jakub niezachwianej ufności, Jan gorącej miłości, a zarazem nieskazitelnego dziewictwa. Czy masz te cnoty?
(...) Skoro Pan stanął na górze i począł się modlić, przemienił się przed nimi, bo oblicze Jego zajaśniało jako słońce, a szaty jego stały się białe jako śnieg. A oto
się im ukazał Mojżesz i Eliasz z Nim rozmawiający. Jeśli chcesz i ty przemienić się wewnętrznie, staraj się ukochać modlitwę, chodzić zawsze w świetle wiary,
mieć zawsze szaty białe, to jest, by wszystkie twoje myśli, uczucia, słowa, czyny były święte - bo płynące z czystej i nadprzyrodzonej pobudki i jaśniejące duchem
miłości, naśladować Mojżesza w posłuszeństwie dla prawa, Eliasza zaś w życiu umartwionym. Wtenczas i nad tobą da się słyszeć głos Boży: Ta jest [syn mój], córka moja miła,
w której mam upodobanie, bo mię z całego serca miłuje i wolę moją doskonale spełnia. Czy o to rzeczywiście się starasz?
Trzej Apostołowie patrząc na jaśniejący majestat Chrystusa Pana i widząc obok Niego dwóch najwybitniejszych przedstawicieli Starego Przymierza, oraz słysząc głos z obłoku wychodzący,
upadli na twarz i bali się bardzo, Piotr zaś w zachwyceniu zawołał: «Panie dobrze jest nam tu być; jeśli chcesz, uczyńmy tu trzy przybytki, Tobie jeden, Mojżeszowi jeden, a Eliaszowi
jeden». Piotr nie wiedział, co mówił, bo chciał być już w niebie, a jeszcze dla nieba nie pracował, nie walczył, nie cierpiał. Pamiętaj i ty, że i dla
ciebie przygotowany jest świetny przybytek w niebie, ale pod warunkiem, że na ziemi będziesz prowadzić żywot święty, że oddasz się całkowicie Chrystusowi Panu, że w miłości dla Niego
będziesz pracować, że pójdziesz za Nim na Kalwarię z krzyżem na ramionach, bo tylko z Kalwarii wiedzie droga na górę Wniebowstąpienia. Czyś jesteś gotowy na to wszystko?
Jasność Przemienienia prędko minęła, po czym Pan Jezus zbliżył się do uczniów, leżących w trwodze na ziemi, a dotknąwszy się ich, kazał im powstać i zejść z góry.
Niedługimi są również pociechy duchowne, jakimi Pan darzy dusze wybrane, bo one same pragną krzyża i proszą o krzyż: ale jest jedna pociecha, która tym duszom bardzo często dostaje
się w udziale - a tą jest Komunia święta. Wówczas sam Pan Jezus z całą swoją miłością i ze wszystkimi swoimi skarbami, choć z zasłonionym
majestatem, przychodzi do duszy, by sobie z niej uczynić swój przybytek, tak iż dusza może śmiało powiedzieć: Panie, dobrze mi tu być; niech mi ubóstwo dokucza, niech mię praca przygniata,
lub choroba dręczy, niech mię ludzie poniżają, czy prześladują, - ja mam Ciebie, a z Tobą dobrze mi być”.
(Św. Józef Sebastian Pelczar, Rozmyślania o życiu Pana naszego Jezusa Chrystusa dla zakonnic, Kraków 1918, s. 242-245).
Pomóż w rozwoju naszego portalu