Opuszczając Konstantynopol, udajemy się ponownie na szlak św. Pawła, by szukać jego śladów. Dzień tradycyjnie rozpoczęliśmy od Mszy św. odprawianej w sali konferencyjnej hotelu. Następnie wyruszyliśmy
przez europejską część Turcji w kierunku Cieśniny Dardanele, w której czekała nas przeprawa promowa do Canakkale. Cieśnina w najwęższym miejscu ma zaledwie 1,4 km i w ciągu
wieków była pomostem między Europą a Azją Mniejszą. Podczas rejsu mieliśmy okazję spoglądać jednocześnie na dwa kontynenty i podziwiać piękne popołudniowe słońce.
W odległości ok. 30 km od Canakkale znajdują się ruiny starożytnej Troi. Droga wiedzie wśród pól, często mija się niewielkie wioski. To okazja, by poznać inną część kraju, który dane nam było odwiedzić.
Sama Troja to dzisiaj teren wykopalisk archeologicznych. Przez wieki to miasto istniało tylko w legendach, dopiero prace rozpoczęte w XIX w. przez niemieckiego archeologa Heinricha
Schliemanna potwierdziły istnienie czterech starożytnych miast, leżących warstwowo jedno na drugim. Najstarsze pochodzi sprzed 3000 r. przed Chr. Po wykopaliskach oprowadzał nas przewodnik, który
bardzo jest zafascynowany tym starożytnym miejscem i wiele sił poświęca, by przybliżać je turystom. Najwięcej chyba emocji wzbudzała słynna replika konia trojańskiego, którą umieszczono zaraz
po wejściu na teren wykopalisk, by turyści mogli mieć interesujący punkt do zrobienia zdjęć. Zwiedzanie Troi kończyliśmy, gdy na horyzoncie zaczynało zachodzić słońce.
Nasi tureccy kontrahenci przygotowali nam nocleg w hotelu w Assos. W ten sposób znowu odnaleźliśmy miejsce naznaczone śladami św. Pawła. Do Assos Apostoł przybył w czasie
swojej trzeciej wyprawy misyjnej po Azji Mniejszej. Tu odbyło się spotkanie z Łukaszem i innymi chrześcijanami. Nasz pobyt w tym miejscu zakończyliśmy Mszą św. sprawowaną
na hotelowym tarasie, skąd roztaczał się wspaniały widok na Morze Egejskie i piękne górskie wybrzeże.
Kolejne miasto, które znalazło się na trasie naszej pielgrzymki, to starożytny Pergamon. Autokar bardzo długo wspina się krętymi drogami, by dotrzeć wreszcie na szczyt słynnego Akropolu Pergamońskiego,
skąd rozpościera się przepiękny widok na całą okolicę. W starożytności to miejsce wybrali poganie, by czcić tu swoich bogów. Piękno słynnego ołtarza Zeusa było wprost niedoścignione, w czasie
badań archeologicznych w XIX w. Niemcy wywieźli ten zabytek i do dziś można go oglądać w Berlinie w Muzeum Pergamońskim. Słynna była również biblioteka pergamońska
posiadająca podobno 200 tys. tomów, wywieziona do Aleksandrii i potem zniszczona przez Arabów w VII w. po Chrystusie. Kiedy Egipcjanie - w obawie, że biblioteka
pergamońska przyćmi sławę biblioteki aleksandryjskiej - postanowili odciąć dostawy papirusu, naukowcy pergamońscy wymyślili nowy materiał pisarski sporządzany z odpowiednio spreparowanych
skór zwierzęcych. Jednakowe kawałki wyprawionej skóry zaczęto łączyć z jednej strony i w ten sposób powstały księgi podobne do współczesnych. Od miejsca, gdzie je wynaleziono,
nazwano je pergaminem.
Chrześcijanie, którzy zamieszkiwali to miasto, byli także dumni z jego sławy. Ta duma jednak bardzo często podobna była do pychy, co powodowało m.in. uleganie obcym wpływom religijnym.
Znajduje to wyraz w Liście do Kościoła w Pergamonie zawartym w Apokalipsie św. Jana. Miejscowi przewodnicy pokazują ruiny świątyni stojącej u stóp wzgórza pergamońskiego,
w której według tradycji gromadzili się chrześcijanie zamieszkujący te tereny. Jadąc w kierunku Efezu, mijamy jeszcze starożytną Smyrnę, dziś potężne nowe miasto Izmir, gdzie m.in.
męczeńską śmierć poniósł św. Polikarp.
Pomóż w rozwoju naszego portalu