Polityka wyznaniowa komunistycznych władz PRL-owskich zmierzała do zminimalizowania wpływu Kościoła na społeczeństwo i ograniczenia go niejako do zakrystii. W tym celu wyrzucono nauczanie religii ze szkół
oraz zakazywano wznoszenia nowych świątyń. Ułatwić to miało propagowaną przez władze ateizację społeczeństwa. Skuteczny opór stawili jej jednak liczni duchowni, wsparci przez świeckich. W nierównej walce,
wydawać by się mogło z góry skazanej na przegraną, odnieśli zwycięstwo. W ich gronie znalazł się jeden z duszpasterzy rzeszowskich - ks. Józef Kapusta.
Urodził się 23 czerwca 1929 r. w Cmolasie w powiecie kolbuszowskim. Po ukończeniu miejscowej szkoły powszechnej kształcił się w gimnazjum w Kolbuszowej, a następnie w liceum Księży Misjonarzy
w Krakowie. Od 8 września 1947 r. z edukacją licealną z powodzeniem łączył formację zakonną w Zgromadzeniu Księży Misjonarzy św. Wincentego à Paulo. Po zaliczeniu egzaminu dojrzałości w 1949 r.
podjął studia w krakowskim seminarium Księży Misjonarzy. Uwieńczył je 21 czerwca 1953 r. przyjęciem sakramentu kapłaństwa. Kontynuował studia teologiczne w Warszawie, najpierw na Wydziale Teologicznym
Uniwersytetu Warszawskiego, a po jego likwidacji w 1954 r. - w Akademii Teologii Katolickiej. Równocześnie pracował jako wikariusz i katecheta w tamtejszej parafii misjonarskiej pw. Świętego
Krzyża. W 1957 r. uzyskał tytuł doktora teologii. Następnie pracował kolejno jako wykładowca w krakowskim Instytucie Teologicznym Księży Misjonarzy i w Wyższym Seminarium Duchownym w Paradyżu oraz
jako duszpasterz w Żaganiu i w Moszczanach k. Radymna.
W 1969 r. związał się z diecezją przemyską, do której się wkrótce inkardynował. Powierzono mu najpierw obowiązki wikariusza w Malawie, a następnie od 1973 r. wikariusza w parafii pw. Chrystusa
Króla w Rzeszowie. Z tą ostatnią funkcją otrzymał od bp. I. Tokarczuka zadanie zorganizowania ośrodka duszpasterskiego w dzielnicy Baranówka.
Zlecone mu zadanie wymagało wiele odwagi i poświęcenia. Jego realizacji nie sprzyjała przede polityka władz komunistycznych, sprzeciwiająca się rozbudowie struktur kościelnych, a w pewien sposób utrudniała
je podjęta rok wcześniej przez proboszcza parafii ks. Józefa Sondeja nieudana próba otwarcia kaplicy na Baranówce. Ks. Kapusta stanął więc przed trudnym wyzwaniem. Nie zraził się jednak, ale je odważnie
podjął. Najpierw w tajemnicy przed władzami komunistycznymi, przy wsparciu ks. Sondeja, zorganizował ośrodek duszpasterski w domu przy ul. Jastrzębiej 9, a następnie, 12 października 1973 r. odprawił
w nim Mszę św. i rozpoczął wraz z wiernymi nieustającą adorację Najświętszego Sakramentu. Działaniami tymi zapobiegł administracyjnej likwidacji tymczasowej kaplicy.
Tym osiągnięciem ks. Kapusta związał się z Rzeszowem do końca życia. Najpierw był zarządcą utworzonego przez siebie ośrodka duszpasterskiego, a następnie od 12 października 1976 r. proboszczem
nowo utworzonej parafii pw. Matki Bożej Różańcowej. Wpisał się też nie tylko jako twórca podstawowych struktur parafialnych, ale również budowniczy kompleksu obiektów duszpasterskich - kościoła,
domu parafialnego i plebanii.
Podziw może budzić ogrom zrealizowanych przezeń trudnych zadań. Pomogły mu w tym bez wątpienia cechy jego charakteru. Był człowiekiem odważnym, zdecydowanym, gorliwym, a nade wszystko łatwo nawiązującym
kontakt z ludźmi. Nie zabiegał o własne potrzeby. Nadto był dobrym i odważnym kaznodzieją. To wszystko zjednywało mu sympatię i zaufanie parafian. Wyrazem tego było ich różnorakie wsparcie dla podejmowanych
przezeń przedsięwzięć; pomagali mu w nich modlitewnie, pracą fizyczną i ofiarą materialną.
Zaangażowanie i działalność ks. Kapusty, doceniana przez władze kościelne i wiernych, spotkała się z szykanami ze strony funkcjonariuszy służb komunistycznych. Z tego też względu był on często inwigilowany,
wzywany na przesłuchania oraz wielokrotnie płacił wysokie grzywny. Najwyższą ceną, jaką zapłacił za swoje zaangażowanie, była jednak ofiara z życia, zmarł bowiem stosunkowo młodo w 61. roku życia, 9 kwietnia
1990 r. Bez wątpienia duży wpływ na jego przedwczesną śmierć miała atmosfera zagrożenia, jaką przez kilkanaście lat wokół niego stwarzały służby komunistyczne.
Mimo iż od śmierci ks. Kapusty upłynęło już kilkanaście lat jego osoba bliska jest wielu mieszkańcom Rzeszowa, zwłaszcza jego dawnym parafianom. Wpisał się on bowiem pozytywnie w ich życie oraz w
dzieje całej lokalnej społeczności.
Pomóż w rozwoju naszego portalu