Jako katolicy jesteśmy bardziej praktykujący niż wyznawcy prawosławia, mimo to największym niebezpieczeństwem, które nam grozi jest sekularyzacja – wynika z badań pt. „Religijność i przynależność narodowa w Europie Środkowo-Wschodniej”, przeprowadzonych przez Pew Research Center z USA.
W siedzibie Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego w Warszawie odbyła się konferencja, podczas której zaprezentowano wyniki badań. Trwały one od czerwca 2015 do lipca 2016 r. Próbie poddano ponad 25 tys. dorosłych w 18 krajach. To jedne z nielicznych badań, które ukazują Polskę w kontekście Europy Środkowej i Wschodniej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ogólnie autorzy badań szacują, że 57 proc. osób mieszkających w regionie objętym badaniem określa się jako prawosławni chrześcijanie. Katolicy stanowią około 18 proc. populacji regionu i są większością wśród dorosłych w krajach takich jak Polska, Chorwacja, Litwa i Węgry. Nie przebadano krajów takich jak Słowacja i Słowenia.
Z badań wynika, że 45 proc. katolików w Polsce twierdzi, iż uczestniczy w nabożeństwach co najmniej raz w tygodniu — to ponad dwukrotnie więcej niż odsetek prawosławnych, którzy deklarują, że równie często chodzą do cerkwi, niezależnie od kraju.
Reklama
Sekularyzacja dotyka wszystkich krajów Europy Środkowo-Wschodniej, ale najbardziej radykalna zmiana w tej kwestii nastąpiła w Czechach. Kraj ten jest dziś jednym z najbardziej świeckich w Europie. Prawie trzy czwarte (72 proc.) dorosłych opisuje swoje wyznanie jako ateizm, agnostycyzm lub „żadne konkretne”.
Mimo, że katolicy ogólnie są bardziej praktykujący niż chrześcijanie prawosławni w regionie, związek między tożsamością religijną i narodową jest silniejszy w krajach z większością prawosławną, a nie katolicką. Na 18 przebadanych krajów, 13 to kraje byłego ZSSR.- Większość z nich nie ma tradycji własnej państwowości, stąd prawosławie tam odżywa – podkreśla dr Tadeusz Szawiel, socjolog z UW, dodając, że w okresie sowieckim istniało tam coś, co można nazwać „religijnością w lodówce”. Jego zdaniem osobliwością tych krajów jest wyraźnie inna rola państwa. – Praktyki religijne w tych krajach są dużo niższe niż w Polsce, a na lekcje religii posyła swoje dzieci niewielki odsetek rodzin – mówił Szawiel.
Podobnego zdania jest dr Ewa Stachowska, również socjolog z UW. Uważa, że religijność mieszkańców Europy Środkowo-Wschodniej jest dziś w mniejszym stopniu związana z instytucją Kościoła, a bardziej ukierunkowana jest na osobistego przeżywanie. – Trwałe elementy naszej religijności nacechowane są silnym tradycjonalizmem – podkreśla.
Reklama
Łukasz Krzysztofka
- Na wschód od naszej granicy - na Ukrainie i Białorusi - proces powolnego wzrostu religijności gwałtownie przyspieszył - stwierdza dr hab. Sławomir Mandes z UW. Podkreśla również, że w Polsce, choć często mówi się inaczej, Kościół nie jest zaangażowany w politykę. – Wbrew percepcji związków Kościoła z państwem nie ma w Polsce wiele. Nie ma u nas chociażby podatku kościelnego, który obowiązuje w Niemczech – zauważa.
Badanie Pew Research Center jest częścią większego przedsięwzięcia badawczego, którego celem jest zrozumienie zmian religijnych i ich wpływu na społeczeństwa na całym świecie. Wcześniej Centrum przeprowadziło badania dotyczące religii w Afryce subsaharyjskiej, regionie Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej oraz innych krajach z dużymi populacjami muzułmanów, a także w Ameryce Łacińskiej i na Karaibach, w Izraelu oraz w Stanach Zjednoczonych.