Obfotografowano go z każdej strony, robiono zdjęcia wnętrzom i detalom. W Wieży Matematycznej Uniwersytetu Wrocławskiego można zobaczyć, jak wiele pocztówek w czasach niemieckich poświęcono tylko temu
gmachowi.
Prezentowanych jest około 250 widokówek - powiększono je, ale tak, żeby nie straciły swego uroku.
„Muzeum powinno pokazywać oryginały, ale powiększenia są naprawdę korzystne - dzięki temu dostrzeżemy szczegóły, które mogłyby umknąć na wystawie, gdy prezentuje się tak wiele kartek pocztowych.
Ale oryginały, choć w mniejszości, też są na wystawie” - zastrzega Ryszard Młynarski, dyrektor Muzeum Uniwersytetu Wrocławskiego.
Kartki są ze zbiorów własnych i dwóch wrocławskich kolekcjonerów: prof. Alfreda Koniecznego i Emila Pardy. Za dobrą pocztówkę, to znaczy w rzadkim widokiem, trzeba zapłacić już nawet 50 euro. Nic
dziwnego, że kolekcjonerzy depczą sobie po piętach, próbując zdobyć jeszcze coś ciekawego do swych zbiorów. A są wśród nich takie rarytasy, jak scenki z działalności korporacji studenckich (zakazał jej
dopiero Hitler), czy widok nieistniejącego już dziś budynku Instytutu Chemii.
Potężny, barokowy gmach główny Uniwersytetu Wrocławskiego (1728-1737) przyciągał uwagę malarzy, a potem fotografików od początku. Obecnie jest podświetlany specjalnie dobranymi lampami, wygląda szczególnie
malowniczo od strony Odry. Muzeum uniwersyteckie zamierza wrócić do starej tradycji, wydając kartki pocztowe z okazji najważniejszych wydarzeń na tej uczelni.
Pomóż w rozwoju naszego portalu