Ks. Stanisław Bakes, proboszcz parafii w Rząsinach koło Gryfowa, ma nie lada satysfakcję. W ogólnopolskich Majowych Harcach, w których udział wzięło 40 najlepszych zastępów, zastęp „Mewa” z Ubocza zajął I miejsce. Ks. Stanisław jest nie tylko kapłanem, ale też instruktorem harcerstwa i właśnie pod jego okiem działa dzielny zastęp. Ks. Stanisława poznałam w Jeleniej Górze, gdzie będąc wikariuszem w parafii Świętych Erazma i Pankracego, prowadził Stowarzyszenie Harcerstwa Katolickiego „Zawisza”. Niejeden raz miałam okazję pisać w dolnośląskiej prasie o licznych organizowanych przez niego imprezach z udziałem „braci mundurowej”. Dzięki ks. Bakesowi druhny i druhowie spod znaku Zawiszy jeździli na wakacyjne obozy, zimowiska, wędrowali po Karkonoszach i poznawali inne regiony kraju, spotykali się ze skautami z Czech i Niemiec. Po Jeleniej Górze miejscem kapłańskiej posługi młodego księdza stał się Gryfów Śląski, a po nim Rząsiny. Uroczyste powitanie nowego proboszcza w parafii Matki Bożej Ostrobramskiej odbyło się 4 kwietnia, w Niedzielę Palmową. Na tę niezwykle wzruszającą i podniosłą uroczystości przyjechali z Jeleniej Góry: ks. prał. Franciszek Krosman - proboszcz, u którego ks. Stanisław zdobywał wikariuszowskie doświadczenie oraz ks. kan. Grzegorz Niwczyk z parafii Matki Bożej Królowej Polski i św. Franciszka z Asyżu. W uroczystości udział wzięli również: ks. kan. Jan Dochniak z Olszyny i dziekan ks. Stanisław Boczoń z Gryfowa Śląskiego. Odwiedziłam ks. Stanisława Bakesa równy miesiąc po objęciu parafii. Parafia obejmuje cztery wsie, z ponad dwoma tysiącami mieszkańców. Ubocze i Wolbromów mają kościoły filialne, a tylko Gradówek nie posiada swojej świątyni. Kościół parafialny to dawna świątynia ewangelicka, która nie podzieliła losu innych ewangelickich kościołów, opuszczonych i zrujnowanych. Katolicy zagospodarowali tę świątynię po tym, jak utracili swój kościół na skutek pożaru w 1972 r. Mieszkańcy Rząsin zdołali ocalić z niego gotyckie tryptyki, ambonę i sakramentarz, które przenieśli do poewangelickiej świątyni. Ks. Stanisław o miejscowej społeczności mówi z wielkim uznaniem. Już w pierwszych tygodniach doświadczył ofiarności i życzliwości parafian. W Rząsinach do pracy na rzecz kościoła stawiło się 36 mężczyzn, w Uboczu - aż 60 osób. Kiedy parafia gościła kleryków, nie było najmniejszego kłopotu z podjęciem gości. Panie zatroszczyły się, aby czuli się jak przy stole w rodzinnym domu. Energicznie działa w parafii Rada gospodarcza, która ustala, jakie trzeba wykonać prace remontowe w kościele, a także w domu parafialnym, w którym ogniskować się będzie działalność całej wspólnoty. Rada troszczy się również o środki na realizację tych zadań. Rozmawiamy o tym wszystkim w skromnym pomieszczeniu plebanii, które jest zarazem salką jadalną i konferencyjną, miejscem spotkań i narad. Jedynym komfortem w tym budynku jest prąd i bieżąca woda. Młody proboszcz ma jednak wiele zapału i wiele ufności w ofiarność parafian dla wspólnej sprawy. Wierzy, że wszystkie plany remontowe i modernizacyjne z Bożą pomocą zostaną zrealizowane.
Pomóż w rozwoju naszego portalu