Władze Warszawy próbują odzyskać kontrolę nad Mokotowską Fundacją „Warszawianka Wodny Park”. Fundacja wybudowała na Mokotowie basen za sumę przekraczającą 4-krotnie pierwotne założenia. Po
zmianie ustroju stolicy, Fundacja odcięła się od samorządu.
- Nie widzę powodu, dla którego miasto ma robić komuś prezent za kilkadziesiąt milionów - mówi prezydent Kaczyński. Zapowiada też, że do końca roku inwestycja powinna znaleźć się we władaniu
miasta.
Fundacja „Warszawianka Wodny Park” utworzona została w 1996 r. przez samorząd warszawski oraz Klub Sportowy „Warszawianka” do realizacji zadań publicznych. Rok później
reprezentanci Gminy Warszawa Centrum - Dzielnica Mokotów przenieśli na Fundację prawa i obowiązki gminy. Na budowę basenu miasto w ciągu czterech lat wydało ponad 126 mln zł. Środki te przekazywane
były niezgodnie z prawem. W tym czasie prezydentem Warszawy był Marcin Święcicki (do 1999 r.), potem Paweł Piskorski.
Po przeprowadzeniu wewnętrznej kontroli, obecny prezydent Lech Kaczyński w grudniu 2003 r. wniósł do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Miesiąc później prokuratura wszczęła
śledztwo.
Aby odzyskać kontrolę nad budową prezydent powołał trzech nowych członków Rady Fundacji. Dwóch pozostałych pochodziło z Klubu Sportowego Warszawianka. Szefem Rady został Andrzej Jaworski, reprezentujący
miasto. Zastąpił Łukasza Abgarowicza (posła PO), który dawniej pełnił funkcję przewodniczącego Rady Gminy Centrum. Klub Sportowy Warszawianka potwierdził pisemnie, że uznaje tę zmianę.
Walka o przejęcie inwestycji trwa, bowiem Krajowy Rejestr Sądowy odmówił zarejestrowania obecnego składu rady. Orzekł, że jeśli Gmina Centrum jest założycielem Fundacji, to jej następca prawny -
Miasto Stołeczne Warszawa - nie ma prawa dziedziczenia. Tymczasem według opinii prof. Michała Kuleszy, działania miasta są zasadne.
Pomóż w rozwoju naszego portalu