Modlitwa
„Chcemy dzisiaj powiedzieć Bogu ważne słowo - dziękuję za dzieło »Warsztatów w Drodze«” - mówił na rozpoczęcie Eucharystii ks. kan. Eugeniusz Jankiewicz. Proboszcz ks. Jan Pawlak, witając gości, podkreślał, że dzień, w którym odbywa się zjazd, ma za patronkę św. Urszulę Ledóchowską i to od niej nauczyciele powinni uczyć się jak być radosnym i otwartym wychowawcą. „Współczesny człowiek jest zbyt aktywny i żądny natychmiastowych owoców swojej pracy - mówił ks. dr Zbigniew Kobus w homilii. - W obcowaniu z drugim człowiekiem liczy się jednak przede wszystkim miłość, obecność, umiejętność słuchania i akceptacja”. Zebranych z różnych części Polski nauczycieli wzywał: „Dziś bardzo potrzeba dobrych i mądrych ludzi, w których żyje wyobraźnia rodząca się z miłości. Obyśmy nie poprzestawali na przekazywaniu wiedzy, żebyśmy pomagali odkrywać przed młodymi ludźmi znaczenie nauki, abyśmy pomagali im odkrywać rzeczywistość. (...) Wychowawca musi stawiać wymagania najpierw sobie, a potem swoim wychowankom”.
Nagroda
Reklama
Po raz pierwszy Nagrodę im. Jana Zamoyskiego, pedagoga, nauczyciela i polityka wręczono z okazji 10-lecia Ruchu w sierpniu 2001 r. Otrzymało ją wtedy 15 osób, m.in. bp Edward Dajczak, Włodzimierz Fijałkowski, Wanda Półtawska, Stanisław Rzeźniczak, ks. Leszek Kazimierczak. W ten sposób środowisko nauczycielskie chciało podziękować tym, którzy włączyli się w sposób szczególny w dzieło Ogólnopolskiego Ruchu Nauczycieli „Warsztaty w Drodze”. „Słowa: »Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie« autorstwa Jana Zamoyskiego są z »Warsztatami w Drodze« od początku i najlepiej oddają ich cel. Stąd też nazwa nagrody” - przypomniał przed wręczeniem lampek oliwnych nowym laureatom ks. E. Jankiewicz. Wśród kilkutysięcznej rzeszy „warsztatowych” nauczycieli z całej Polski nagrodzonych zostało kolejnych dziesięć osób: ks. Zbigniew Kobus (Paradyż), Maria Stefanowicz-Steinhoff (Katowice), Stanisława Dziewa-Nowak (Tarnów), Bernard Bach (Gdańsk), Anna Dąbrowicz (Łódź), Magdalena Napierała (Zielona Góra), Jadwiga Marchewka (Zakopane), Małgorzata Ircha (Łódź), Elżbieta Utig (Słupsk) i Teresa Chałupka (Brzeg).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zjazd
W czasie IV Krajowego Zjazdu odbyły się wybory Zarządu i Komisji Rewizyjnej. Prezesem ponownie została Elżbieta Grudzińska. W trakcie zjazdu wstępnie omawiano możliwości zmiany statutu stowarzyszenia.
„Jeśli przychylą się do tego pomysłu pozostali członkowie zwyczajni stowarzyszenia, to będziemy starać się o uzyskanie statusu organizacji pożytku publicznego” - mówi Elżbieta Grudzińska.
Ogólnopolski Ruch „Warsztaty w Drodze” rozpoczął swoją działalność w roku szkolnym 1991/92. „Ruch od początku zatroskany był o nauczycielski etos bycia mistrzem i przewodnikiem dla
młodego pokolenia Polaków żyjących w wolnej Ojczyźnie” - mówi ks. E. Jankiewicz. Trzynaście lat od rozpoczęcia działalności to: powołanie Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Nauczycieli „Warsztaty
w Drodze” oraz niepublicznego ośrodka doskonalenia nauczycieli Lubuskiej Akademii Nauczycieli i zaangażowanie w powstanie i działalność Szkoły Podstawowej i Gimnazjum im. Jana Pawła II w Żarach
oraz Szkoły Języków Obcych.
Ks. dr Zbigniew Kobus
Reklama
- wychowawca i wykładowca liturgiki Wyższego Seminarium Duchownego w Paradyżu. Od kilku lat jest ojcem duchownym pielgrzymki nauczycielskiej, głęboko identyfikuje się z Nauczycielskim Ruchem „Warsztaty w Drodze”, bezpośrednio doświadczając specyfiki zawodu nauczyciela. Jego inicjatywy wspólnej modlitwy liturgicznej spotkały się z dużym zainteresowaniem i akceptacją środowiska nauczycielskiego. Swoją obecnością, wrażliwością i dyspozycyjnością wpisał się głęboko w krajobraz nauczycielskiego ruchu.
Magdalena Napierała
- pełniła funkcję radnej Zielonej Góry poprzednich dwóch kadencji. Wielokrotnie była uczestnikiem „Warsztatów w Drodze”, pełniąc różnorodne funkcje organizatorskie. Swoją osobowością znacząco wpisała się w ideę ruchu nauczycielskiego „Warsztaty w Drodze” poprzez budowanie atmosfery wzajemnej akceptacji, jedności oraz służbę na rzecz środowiska nauczycielskiego. „Jesteśmy wdzięczni za dzielenie się doświadczeniem pracy w wolontariacie. Twoja postawa, Magdo, jest dla nauczycieli niesamowitym przykładem bycia gotowym i otwartym na potrzeby uczniów i wychowanków” - mówili, wręczając nagrodę przedstawiciele „Warsztatów w Drodze”.
Jaki był rok szkolny 2003/2004
GABRIELA GRONOWSKA, przewodnicząca Międzyszkolnej Komisji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” w Gorzowie Wlkp.
Mija kolejny rok, w którym my - nauczyciele staramy się z jak największym oddaniem spełniać nasze powołanie, dając dzieciom i młodzieży to, co w nas najlepsze, jak najwięcej wiedzy, jak najwięcej
życiowego doświadczenia, jak najwięcej dobra. Staramy się, ale czy nam się to udało? Pan Bóg osądzi.
Dzieci wydają się być coraz trudniejsze pod względem wychowawczym. Coraz bardziej pogłębia się też niż demograficzny. Myślę, że powinno się go wykorzystać do rozwoju szkolnictwa, do podniesienia poziomu
nauczania w szkołach. Po pierwsze można zmniejszyć liczebność klas w taki sposób, by można było je jeszcze dzielić na grupy według potrzeby. To pozwoliłoby nauczycielowi lepiej zająć się uczniem. Drugi
problem to zajęcia pozalekcyjne. Warto przyciągnąć młodzież do szkół poza lekcjami, zwłaszcza dzieci, które wałęsają się po osiedlach, nie mając co robić. Zajęcia pozalekcyjne są prowadzone w wielu placówkach,
ale nie w takim wymiarze jak kiedyś. Odnosi się wrażenie, że szkoła po ostatnim dzwonku jest zamknięta i nic się w niej nie dzieje. Niektórzy nauczyciele często z własnej inicjatywy nieodpłatnie prowadzą
różne koła zainteresowań, ale to za mało. Miasto przeznacza co prawda pewną pulę pieniędzy na te zajęcia, ale to niewielkie kwoty. Wielu nauczycieli traci pracę, czy też są zatrudnieni na niepełnych etatach,
a przecież część z nich jest doskonałymi fachowcami, z którymi młodzież chętnie by przebywała i pracowała. Można by uzupełnić ich etaty zajęciami pozalekcyjnymi. W ten sposób zyskają dzieci, a nauczyciele
nie muszą szukać dodatkowej pracy. Byłby to sposób przyciągnięcia trudnej młodzieży. Trzeba im pokazać, że liczą się nie tylko ci zdolni, olimpijczycy, ale każdy. Ja osobiście zawsze lubiłam tych „chuliganów”,
starałam się im pokazać, że coś umieją, że są w stanie się nauczyć. Oni też mnie lubili i na moich lekcjach nigdy nie sprawiali problemów. Oczekiwali uśmiechu, pochwały, dobrego słowa, pokazania im, że
mają jakiś talent. Tu jest sedno sprawy.
Wiem, że subwencja oświatowa nie wystarcza w żadnej gminie w Polsce. Wiele gmin dopłaca, ale wiele też szuka oszczędności, często przesadnych, np. zwiększając liczebność klas. Nie myśli się tu o uczniach,
ale o tym, żeby jak najwięcej zaoszczędzić. Co jest ważniejsze: oszczędzanie czy wychowanie młodzieży?
Wysłuchał ks. Dariusz Gronowski