Reklama

Gotowi do nieba

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wśród wielu męczenników, którzy oddawali życie w obronie wiary i drugiego człowieka, jest s. Wanda Longina Trudzińska, siostra ze Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Starowiejskich, i siedmiu małych chłopców.
W maju br. staraniem Sióstr Służebniczek w 60. rocznicę męczeńskiej śmierci Siostry i 7 jej wychowanków w kościele w Sahryniu została odprawiona Msza św. i poświęcony krzyż upamiętniający miejsce rozstrzelania niewinnych ofiar. Uroczystości przewodniczył bp Jan Śrutwa, biskup zamojski.
W latach 1919-1951 Siostry Służebniczki Starowiejskie prowadziły zakład wychowawczy w Turkowicach k. Hrubieszowa. Pracowała w nim s. Wanda Longina Trudzińska. Zasadniczym celem tego zakładu była opieka, początkowo nad sierotami wojennymi, a później także nad dziećmi biednymi, których rodzice z różnych względów nie mogli sami wychowywać. Podczas okupacji przebywało tam ponad 300 dzieci. Zakład przygotowywał swoich podopiecznych do samodzielnego życia. Przyjmowano i jednakową troską otaczano dzieci polskie, ukraińskie i żydowskie. Tym ostatnim udzielano pomocy zwłaszcza w czasie okupacji niemieckiej, kiedy to za „tego rodzaju przestępstwo” groziła w wypadku wykrycia nieuchronna kara śmierci. S. Wanda Longina Trudzińska opiekowała się grupą chłopców.
Razu pewnego Siostra zgłosiła gotowość, mimo uzasadnionych obaw, odprowadzić do Werbkowic do pociągu matkę jednej z sióstr, która była ciężko chora. Towarzyszyło jej ośmiu chłopców z zakładu w wieku 10-14 lat. Wśród nich było sześciu Polaków, jeden Ukrainiec i jeden Żyd. 15 maja 1944 r. rano po Mszy św. grupa wyruszyła w drogę, chciano bowiem, aby dzieci mogły jeszcze pójść do szkoły. Wszyscy bezpiecznie doszli do Werbkowic. Kiedy s. Longina z chłopcami wracała do domu, w Malicach płonął piękny, murowany kościół, podpalony przez nacjonalistów ukraińskich. Wówczas Siostra wraz z chłopcami zaczęła ratować rzeczy kościelne. Udało jej się wynieść między innymi obraz Serca Pana Jezusa. Podczas tej akcji została zatrzymana. Odprowadzono ją wraz z chłopcami do Sahrynia, gdzie spędziła noc w zamknięciu. Co przeżyła ze swymi podopiecznymi tej nocy, pozostanie na zawsze tajemnicą. Wiadomo jednak, że następnego dnia, 16 maja 1944 r., wyprowadzono ją wraz z chłopcami do lasu k. kolonii Modryń i rozstrzelano. Idąc na śmierć, s. Longina niosła łopatę. Zginęło wtedy wraz z nią siedmiu chłopców. Ósmego bowiem, który pochodził z rodziny ukraińskiej, puszczono wolno. Ciała pomordowanych wrzucono do rowu i zasypano ziemią. Dotychczas ustalono nazwiska następujących zamordowanych chłopców: Janusz Sadowski, dziecko z rodziny żydowskiej, pochodzący ze Lwowa, nazwisko prawdopodobnie przybrane w zakładzie, Stanisław Kuczyński z Lublina; Zbigniew Michałowski z Warszawy (w zakładzie przebywała także jego siostra Maria), dwaj bracia z Hrubieszowa o nazwisku Wysmyk, jeden miał 12, drugi 14 lat. Nazwiska dwóch pozostałych chłopców są nieznane.
Wierni wraz ze swymi pasterzami pamiętali od początku o męczennikach z Sahrynia. W 10. rocznicę tej tragicznej śmierci staraniem ówczesnego proboszcza ks. kan. Michała Kota została ufundowana pamiątkowa tablica w kościele parafialnym w Sahryniu. W 13. rocznicę zawieszono w odbudowanym kościele w Malicach pamiątkowy dzwon z następującym napisem: „Odlano mnie w 28. rocznicę śmierci Siostry Longiny Trudzińskiej i siedmiu chłopców - będę głosił miłość i przebaczenie”. W kościele w Malicach wisi także obraz Serca Pana Jezusa, uratowany z pożaru przez s. Longinę. Długo Siostry Służebniczki nie znały miejsca męczeńskiej śmierci swojej współsiostry. Niektórzy ludzie z jakimś lękiem wskazywali to miejsce. Zwłoki pomordowanych zidentyfikowano na podstawie strzępów habitu zakonnego, modlitewnika, paciorków różańca świętego oraz siedmiu par bucików chłopców. W 1975 r. dzięki odwadze ówczesnego maturzysty (dziś kapłana diecezji lubelskiej), który wskazał miejsce i pomógł w ekshumacji, doczesne szczątki zostały przewiezione do Starej Wsi k. Brzozowa, gdzie mieści się dom generalny sióstr Służebniczek Starowiejskich. 7 lipca 1975 r. urządzono uroczysty pogrzeb na miejscowym cmentarzu.
O łaskach otrzymanych za pośrednictwem s. Longiny i małych męczenników, a także wszelkie informacje dotyczące nazwisk i ostatnich chwil życia można kierować pod adresem: Zgromadzenie Sióstr Służebniczek, Stara Wieś 460, 356- 200 Brzozów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: Mija miesiąc pobytu papieża Franciszka w szpitalu

2025-03-14 07:19

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Klinika Gemelli

Klinika Gemelli

W piątek mija miesiąc pobytu papieża Franciszka w Poliklinice Gemelli. W ostatnich dniach napływają doniesienia o stopniowej, lekkiej poprawie jego zdrowia. Ale jego stan pozostaje złożony i dlatego konieczne jest dalsze leczenie szpitalne. Nie wiadomo, kiedy Franciszek będzie mógł opuścić szpital.

Papież miał spokojną noc - informuje Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej w piątkowy poranek.
CZYTAJ DALEJ

Droga Krzyżowa z kard. Grzegorzem Rysiem

2025-03-06 21:28

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

Kard. Grzegorz Ryś

Graziako

W pierwszy piątek Wielkiego Postu zapraszamy do rozważań Drogi Krzyżowej wspólnie z kard. Grzegorzem Rysiem. Niech jego słowa, będą dla nas zachętą do jeszcze mocniejszego przylgnięcia do Chrystusa. Pójścia drogą krzyża do światła – miłości Jezusa.

Artykuł zawiera fragmenty rozważań Drogi Krzyżowej z książki kard. Grzegorza Rysia „Krzyż i światło”, wyd. eSPe. Zobacz całość rozważań w książce: ksiegarnia.niedziela.pl.
CZYTAJ DALEJ

Lawina w Tatrach: TOPR uratował skialpinistę częściowo przysypanego śniegiem

2025-03-14 16:25

[ TEMATY ]

Tatry

akcja ratownicza

lawiny

PAP/Grzegorz Momot

Ratownicy TOPR przetransportowali poszkodowanego skialpinistę do szpitala w Zakopanem.

Ratownicy TOPR przetransportowali poszkodowanego skialpinistę do szpitala w Zakopanem.

Ratownicy TOPR przetransportowali poszkodowanego skialpinistę do szpitala w Zakopanem po tym, jak został on częściowo przysypany lawiną w rejonie szlaku na Rysy. Doznał on niegroźnych obrażeń – przekazał naczelnik TOPR Jan Krzysztof.

Do centrali TOPR w piątek o godzinie 10.30 dotarło zgłoszenie, że w rejonie szlaku na Rysy zeszła lawina. Informację telefonicznie przekazała dwójka skialpinistów, którzy byli zaniepokojeni o swojego kolegę.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję