Z Fundacją jestem związana od początku, to jest od momentu, gdy jesienią 2000 r. zaczęła funkcjonować w gimnazjach jako pomoc stypendialna dla niezamożnej, acz zdolnej młodzieży.
Przed nami kolejny wakacyjny obóz stypendystów Fundacji DNT. Rok temu około tysiąca stypendystów z całego kraju gościł królewski Kraków. Sierpień bieżącego roku to czas spotkania się ponad 1000 osób
w kilku ośrodkach na terenie naszej stolicy. Przygotowania do tego niebagatelnego wydarzenia trwały od miesięcy. A na początku czerwca niemal stuosobowa grupa przyszłych wychowawców odbyła dwudniowe szkolenie.
Większość to ludzie młodzi, często studenci, którzy nie mają zbyt wielkiego (albo i żadnego) doświadczenia w pracy z młodzieżą. Dla nich przede wszystkim konieczne są takie metodyczne warsztaty szkoleniowe.
Aktywizujące metody pracy z grupą, jak nawiązywać dobry kontakt z młodzieżą, co robić, gdy się nudzą, w jaki sposób atrakcyjnie przekazywać trudne treści, sposoby zaradzenia konfliktom czy innym problemom,
gdzie przebiega ledwie nieraz uchwytna granica między wychowawcą a wychowankiem - to główne tematy zajęć.
Trudno się dziwić, że kadry obozu nie zasilają zbyt licznie na przykład nauczyciele (przygotowani wszak do takiej pracy poprzez studia pedagogiczne i zdobyte doświadczenie), gdyż nie każdy zdecyduje
się na wolontariat. Dwa tygodnie z dorastającą młodzieżą to odpowiedzialne i dosyć męczące zadanie. Ale są nauczyciele - entuzjaści, nawet z naszej diecezji, którzy poświęcają swój wolny, wakacyjny
czas obcym dzieciom.
W diecezji drohiczyńskiej liczba stypendystów zmniejszyła się w stosunku do stanu pierwotnego ze 100 osób w 2000 r. do 78 w roku bieżącym. Nie wszystkim udało się sprostać wymogom, przede wszystkim
z utrzymaniem średniej ocen na poziomie 4,5. Na tegoroczny obóz do Warszawy pojedzie około 70 chłopców i dziewcząt. Ci, którzy bez naprawdę ważnej przyczyny nie będą uczestniczyć w obozie, stracą prawo
do stypendium, gdyż program obozu zakłada nie tylko relaks i czynny wypoczynek poprzez zwiedzanie ciekawych i ważnych miejsc, ale też formację - zgłębianie zagadnień etycznych, wyzwalanie twórczych
i kreatywnych postaw, budowanie więzi z ludźmi i Bogiem. Jest to więc w dalszym ciągu praca nad sobą, tak jak w czasie dziesięciu miesięcy nauki szkolnej.
Monika Lewczuk i Emilka Sołtan są stypendystkami Fundacji od samego początku. Po wakacjach będą chodziły do trzeciej klasy licealnej. Pochodzą z niewielkich miejscowości w parafii Sarnaki: z małej,
ale urokliwej nadbużańskiej wioski Binduga i Kol. Klimczyce, słynącej z sadów jabłoniowych. Monika, uczennica klasy humanistycznej w LO im. J. Pietruczuka w Łosicach, dojeżdża codziennie 27 kilometrów
do swojej szkoły. Jeszcze nie jest zdecydowana co do kierunku swoich studiów, wie tylko, że mają być humanistyczne. Emilka wybrała klasę językową w odległym o 55 kilometrów LO im. Świętej Królowej Jadwigi
w Siedlcach, więc na co dzień mieszka w internacie. W przyszłości chce studiować germanistykę.
Stypendium Fundacji DNT jest wielką szansą dla młodych ludzi, którym trudne warunki bytowe rodziny utrudniają zdobycie dobrego wykształcenia, dostęp do dóbr kultury, wejście do przyszłych elit społecznych.
Hasłem tegorocznego obozu stypendystów jest „Warszawa Ośmiu Błogosławieństw”. Poprzez przygotowany program, związany tematycznie z tymi błogosławieństwami, przez pozytywne doświadczanie budowania
więzi z ludźmi i Panem Bogiem, mają się wyzwalać twórcze i kreatywne postawy, aby po powrocie do swego domu każdy stypendysta stał się błogosławieństwem w życiu rodziny, szkoły czy miejscowości, z której
pochodzi. Jak widać z przeprowadzonej obok rozmowy, szanse na to są duże, nasze stypendystki są świadome pokładanych w nich nadziei. Bo przecież „dobro to jedyna rzecz na świecie, która się mnoży,
gdy się je dzieli”, jak mówi stare porzekadło.
Pomóż w rozwoju naszego portalu