Trwa czas wakacyjno-urlopowy. Wszędzie słychać gwar wypoczywających ludzi, odprężonych od codziennych zajęć, cieszących się pięknem i majestatem gór, bezmiarem i potęgą morza, tajemniczością lasów, urokiem
wędrowania i tak licznymi atrakcjami, jakich dostarcza nam nasza ziemia ojczysta.
Często jednak uciekamy w tym czasie do lasu, nad jezioro czy morze, by po prostu szukać ciszy i odpoczynku od codziennego gwaru.
Bł. Matka Maria Karłowska przypomina nam, że „milczenie żywi i utrzymuje dobre uczucia i myśli. Ono utrwala pokój duszy”. A tego pokoju tak bardzo nam przecież potrzeba. „W milczeniu
umysł się wycisza, dusza przedziwnie uspokaja” - mówi Matka Maria. I dodaje bardzo ważne wyjaśnienie: „Czyż twoja dusza mniej zasługuje na posiłek niż ciało? Czy może ona żyć bez pożywienia?
Dlaczego więc mielibyśmy tak mało dbać o jej zdrowie? Czemu nie znajdujemy czasu, żeby ją pożywić spokojem, milczeniem, samotnością, modlitwą?”.
Otóż więc, kiedy odczuwamy nieodparte pragnienie usunięcia się od towarzyszyszących nam w wypoczynku, nasza dusza upomina się po prostu o należny jej pokarm. I tego jej odmówić nie wolno. Różnymi
drogami prowadzą nasze wakacyjne wędrówki.
Wiele wakacyjnych dróg prowadzi przez Jabłonowo, u podnóża wzgórza zamkowego, wzgórza bł. Matki Marii Karłowskiej. Z tego miejsca nie płynie wprawdzie głos dzwonu, ale jadących szosą pociąga niespodziewana
tajemniczość wysokiej zamkowej wieży. Niespodziewana, bo któż by mógł przypuszczać, że w okazałym zabytkowym zamku „zamieszkuje” błogosławiona ze swymi duchowymi córkami, siostrami zakonnymi.
U wjazdu do parku postać bł. Matki Marii Karłowskiej zachęcająco wskazuje ręką i zwraca naszą uwagę napis: „Zapraszamy do sanktuarium”. Zapraszamy do tego miejsca wyciszenia i nadziei, pokoju
i ciszy - pomimo odgłosów samochodów i pociągów lub bawiących się dzieci ze świetlicy.
Przychodzą grupy wędrowców i pielgrzymi indywidualni. Zajeżdżają autokary, samochody osobowe, grupy rowerowe, motocykliści i tylu innych. Jedni - jako zgłoszeni pielgrzymi z określonym celem,
inni - po prostu z ciekawości. Siostra przewodniczka opowiada historię zamku z połowy XIX w. Gdy wchodzimy do sanktuarium, ogarnia nas cisza, której nic nie zdoła zakłócić. To jest przedziwny przywilej
tego miejsca. Cisza i pokój, który wnika w najgłębsze tajniki ludzkich serc i dusz. Wycisza wzburzone umysły, uspokaja rozbiegane myśli, zamyka na ustach wszelkie słowa - to jest cisza, która mówi
głośniej od słów. Przychodzimy tu, by usłyszeć tę właśnie ciszę, bo w niej przemawia ona - bł. Matka Maria, służebnica Króla Pokoju, Dobrego Pasterza.
Mówiono o Błogosławionej, że ktokolwiek spotkał się z nią, choćby był w największej życiowej rozterce, odchodził uspokojony, pełen nadziei. Mówią i dzisiaj, że z jej obrazu, z jej dłoni wskazującej
to, co najważniejsze, z jej matczynego spojrzenia „prosto w oczy” i od jej relikwii płynie wyciszenie, ukojenie. I po to tu ludzie przychodzą. Bo czego nam dziś tak bardzo brakuje? -
Właśnie ciszy, pokoju. Tego pokoju, którego nie zdołają zniszczyć niezrozumiałe dla nas układy, niepewność sytuacji, trudne warunki bytowe. Potrzeba nam ciszy i pokoju, które mają swe źródło głęboko,
na dnie serca.
Naucz nas, Matko, tajemnicy posiadania takiej ciszy i takiego pokoju - mimo wszystko! Pokój twej dobrej postaci, majestatyczny pokój twej chwały błogosławionej, pokój twych cichych relikwii,
które mogę ucałować jak dobrą rękę Matki - ogarnia mnie i przenika ciszą, która mówi głośniej od słów. W tej ciszy jest twoje oddziaływanie na mnie, na nas wszystkich, abyśmy sami byli pełni pokoju
i nieśli go innym.
Kochani, gdy Wasze wakacyjne szlaki poprowadzą w stronę Jabłonowa Pomorskiego, zapraszamy, nie omijajcie wzgórza bł. Matki Marii Karłowskiej. Matka czeka, by dać Wam to, co najcenniejsze.
Pomóż w rozwoju naszego portalu