Ojciec Filip Władysław Płaza, syn Wincentego i Antoniny z domu Ćwik, urodził się 21 marca 1918 r. w Kolonii Suchowola na terenie obecnej diecezji zamojsko-lubaczowskiej. Od dziecinnych lat mieszkał
w Majdanie Ruszowskim. Uczęszczał do szkoły w Suchowoli. Doceniając jego zdolności, kierownik szkoły skierował go do Kolegium Serafickiego w Radecznicy. Uczył się także w Państwowym Gimnazji im. A. Malczewskiego
w Sokalu. 26 sierpnia 1937 r. wstąpił do nowicjatu Ojców Bernardynów w Leżajsku. Po nowicjacie przebywał we Lwowie i kontynuował naukę w Gimnazjum im. Stefana Batorego. II wojna światowa zastała
go w Przeworsku.
Młody kleryk głęboko przeżywał wielką wędrówkę Polaków na Wschód. W nocy z 7 na 8 września wraz z zakonnikami klasztoru przeworskiego udał się do sanktuarium św. Antoniego w Radecznicy. Zastał tu
ponad 80 duchownych uciekinierów wojennych. Po paru dniach udał się do rodzinnej miejscowości. Niemcy bez walki 13 września zajęli Zamość. Zaczęła się okupacja. Po rocznym pobycie w domu, w 1940 r.
udał się rowerem do Rzeszowa, by dowiedzieć się od przełożonych, co dalej robić. Otrzymał polecenie, aby udał się do Przeworska i kontynuował naukę pomimo okupacji. Po roku wyjechał do Kalwarii Zebrzydowskiej,
by w seminarium przygotowywać się do święceń kapłańskich.
Po trzecim roku teologii, wobec perspektywy klęski Niemiec i wkroczenia do Polski bolszewików, postanowiono przyspieszyć święcenia kapłańskie. 18 maja 1944 r., w uroczystość Wniebowstąpienia
Pańskiego, w kościele, Bożego Ciała w Krakowie z rąk bp. Stanisława Rosponda otrzymał święcenia kapłańskie. Na uroczystości nie było nikogo z rodziny. Rodzice nie mieli dokumentów, rodzeństwo obawiało
się łapanki. Obecny był jedynie poprzedni proboszcz z parafii Łabunie ks. Stawiarski, który ukrywając się przed Niemcami, wstąpił do Zakonu Ojców Paulinów i jako przeor klasztoru na Skałce w Krakowie
mógł wziąć udział w święceniach kapłańskich o. Płazy.
Ponieważ kościoły były pozamykane Mszę św. prymicyjną odprawił w odpust parafialny, w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, na podwórzu u gospodarza w Wólce Łabuńskiej, a na drugi dzień przy szkole
na Polanach, parafia Krynice.
Na pierwszą placówkę udał się do Alwerni. Tam w czerwcu przygotował kilka roczników do Pierwszej Komunii św. W 1946 r. zdał maturę w Liceum Ogólnokształcącym w Leżajsku, a w październiku podjął
studia na Uniwersytecie Warszawskim. Został profesorem fizyki i chemii w Kolegium Serafickim w Radecznicy.
W nocy 26 czerwca 1950 r. do zabudowań klasztornych w brutalny sposób wkroczyła Służba Bezpieczeństwa w liczbie kilkuset ludzi. Wszystkich zakonników aresztowano i wywieziono w ciężarowym samochodzie.
Aby nie zwracać uwagi mieszkańców, samochód zjechał z góry, na której usytuowany był klasztor przy zgaszonym silniku (silnik uruchomiono dopiero na dole). W ten sposób przewieziono ich w tajemnicy przed
mieszkańcami Radecznicy.
Pod lufami karabinów przeładowano ich w miejscowości Źrebce do więźniarki i wieziono w nieznanym kierunku. Ojcowie patrzyli przez otwór w dachu i z przerażeniem stwierdzili, że jadą na wschód. Osadzono
ich w więzieniu w Lublinie.
Wyrok brzmiał następująco: „Wojskowy Sąd Rejonowy w Lublinie w październiku 1951 r. skazał: Bronisław Szepelak, prowincjał skazany na 15 lat wiezienia; o. Wacław Płonka - na 12 lat;
o. Hugolin Ryba - na 6 lat; brat Serwacy Golba - na 5 lat”.
Również decyzją Kuratora Lubelskiego z 24 czerwca 1950 r. została zlikwidowana szkoła. Uzasadnienie brzmiało: „Powiadamiam, że Szkoła Ogólnokształcąca w Liceum Ojców Bernardynów w Radecznicy
została zamknięta z powodu aresztowania zakonników za wrogi stosunek do Polski Ludowej”. W wyniku rewizji Apelacyjny Sąd Wojskowy Okręgu Warszawskiego unieważnił postanowienie Lubelskiego Sądu Wojskowego
z 3 października 1995 r.
O. Filipa zwolniono z więzienia po 20 miesiącach. Został gwardianem w Radecznicy, później w Opatowie Kieleckim i Alwerni. Następnie przebywał na placówkach w: Leżajsku, Radomiu, Łęczycy Skępem, Olsztynie,
Dukli i Kole. Od 11 lat przebywa w Przeworsku. W latach 1959-88 wygłosił 107 rekolekcji, głosił misje i ich renowacje.
W 60. rocznicę kapłaństwa 27 czerwca br. przybył do Majdanu Ruszowskiego, by tu w kościele filialnym (parafia Łabunie) przeżyć przepiękny jubileusz wśród rodziny i swoich rodaków. Odprawił Mszę św.,
podczas której okolicznościowe kazanie wygłosił proboszcz parafii ks. kan. Aleksander Sieciechowicz. 60 lat kapłaństwa to wielka łaska od Boga. Życzymy Dostojnemu Jubilatowi, by jeszcze długo służył Bogu
i Ojczyźnie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu