Decyzja w tej sprawie zapadła większością 447 głosów za przy 196 przeciw.
To konsekwencja konfliktu między politykiem PiS a europosłanką PO Różą Thun. Czarnecki w związku z jej wystąpieniem w krytycznym wobec rządzących filmie francusko-niemieckiej telewizji Arte i słów „jak tak dalej pójdzie nastanie dyktatura” porównał ją do szmalcownika. Liderzy większości frakcji w PE uznali to za przekroczenie czerwonej linii i zawnioskowali o dymisję.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Czarnecki jeszcze przed głosowaniem mówił PAP, jest spokojny, choć zdaje sobie sprawę, że „przeciwnicy Polski” mają większość w PE.
Mam spokojne sumienie, bo swoich obowiązków wobec kraju dopełniłem - podkreślał.
Głosowanie było tajne. Do odwołania Czarneckiego potrzebna była większość 2/3 głosów (głosy wstrzymujące się nie były brane pod uwagę).
Liderzy największych frakcji deklarowali wcześniej, że w miejsce Czarneckiego poprą innego kandydata PiS na stanowisko wiceszefa europarlamentu, którego uzgodni frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.