Wszystkich Świętych
A kto jest świętym?
Jeśli „wszystkich”, to ja też?
Reklama
Święty jest Bóg - tak określa Go Pismo Święte. Świętość w znaczeniu absolutnym jest Jego wyłącznym przymiotem. Czytamy o tym już w Starym Testamencie (por. Oz 11, 9). Tak pojmowana świętość jest
dla człowieka niedostępna. Jednak w wyznaniu wiary powtarzamy również, że święty jest Kościół: „Wierzę w jeden święty, powszechny i apostolski Kościół”. Na czym polega świętość Kościoła wyjaśnił
Sobór Watykański II: „Kościół (...) uznawany jest przez wiarę za niezachwianie święty. Albowiem Chrystus, Syn Boży, który wraz z Ojcem i Duchem Świętym doznaje czci jako «sam jeden Święty»,
umiłował Kościół jako oblubienicę swoją, siebie samego zań wydając, aby go uświęcić (por. Ef 5, 25-26); złączył go też ze sobą jako ciało swoje i hojnie obdarzył darem Ducha Świętego na chwałę Bożą”
(KK 39). Kościół jest świętym ludem Bożym, mimo że jego członkowie są grzesznikami. Właśnie ze względu na świętość Kościoła od samego początku jego członków nazywano nie tylko uczniami Chrystusa, wiernymi,
chrześcijanami, ale także „świętymi” (por. Dz 9, 13; 1 Kor 6, 1; 61, 1).
Jednak w potocznym znaczeniu mówiąc o świętych ludziach mamy na myśli jeszcze kogoś innego: tych, którzy zostali kanonizowani. Według Katechizmu Kościoła Katolickiego, „kanonizując niektórych
wiernych, to znaczy ogłaszając w sposób uroczysty, że ci wierni praktykowali heroicznie cnoty i żyli w wierności łasce Bożej, Kościół uznaje moc Ducha świętości, który jest w nim, oraz umacnia nadzieję
wiernych, dając im świętych jako wzory i orędowników” (KKK 828).
Cześć oddawana świętym.
Czy to nie bałwochwalstwo?
Reklama
Już w Starym Testamencie można znaleźć pewne formy czci wybitnych przodków, które przypominają znany dzisiaj w Kościele kult świętych i błogosławionych. Jezus wypowiadał się o Janie Chrzcicielu z wielkim
szacunkiem (por. Mt 11, 7-11), św. Paweł ze czcią pisał o Abrahamie (por. Rz 4, 18-22), a w Liście do Hebrajczyków znaleźć można podobne sformułowania odnoszące się do starotestamentalnego kapłana
Melchizedeka (Hbr 5, 7; 7, 1-4). Zapowiedzią kultu jest również z pewnością sposób, w jaki Dzieje Apostolskie opowiadają o św. Szczepanie (por. Dz 6-7). Mimo to początkowo chrześcijanie nie czcili świętych.
Z obawy przed bałwochwalstwem unikano kultu jakichkolwiek stworzeń - nie oddawano więc czci ani ludziom, ani aniołom. Wyznawcy Jezusa pragnęli uniknąć podobieństwa do czci, jaką w kulturze grecko-rzymskiej
otaczano herosów. Publicznym kultem otaczano jedynie Boga Ojca i Jezusa Chrystusa. Oprócz Matki Jezusa jako pierwsi czci doznawali wśród chrześcijan męczennicy. Z wielką starannością spisywano okoliczności
ich śmierci w „Aktach męczeństwa”, na ich grobach sprawowano Eucharystię, wzywano też ich wstawiennictwa.
Znacznie później, dopiero w IV stuleciu po Chrystusie, pojawiły się pierwsze oznaki kultu tak zwanych wyznawców, czyli ludzi, którzy nie ponieśli śmierci męczeńskiej, ale żyli i umarli w opinii świętości.
Wśród pierwszych wyznawców, którzy doznawali czci, znaleźli się św. Hilary z Poitiers, św. Ambroży, św. Marcin, św. Paweł Pustelnik, św. Efrem i św. Bazyli.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Gdzie mieszkają święci?
Reklama
Święci to ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem oraz są doskonale oczyszczeni, żyją na zawsze z Chrystusem. Są na zawsze podobni do Boga, ponieważ widzą Go „takim, jakim jest” (1
J 3, 2), twarzą w twarz (por. KKK 1023). Papież Benedykt XII w konstytucji Benedictus Deus (XIV w.) napisał: „Powagą apostolską orzekamy, że według powszechnego rozporządzenia Bożego dusze
wszystkich świętych (...) i innych wiernych zmarłych po przyjęciu chrztu świętego, jeśli w chwili śmierci nie miały nic do odpokutowania (...) albo jeśliby wówczas miały w sobie coś do oczyszczenia, lecz
doznały oczyszczenia po śmierci (...) jeszcze przed odzyskaniem swoich ciał i przed Sądem Ostatecznym, od chwili Wniebowstąpienia Zbawiciela, naszego Pana Jezusa Chrystusa, były, są i będą w niebie, w
Królestwie i w raju niebieskim z Chrystusem, dołączone do wspólnoty aniołów i świętych. Po męce i śmierci Pana Jezusa Chrystusa oglądały i oglądają Istotę Bożą widzeniem intuicyjnym, a także twarzą w
twarz, bez pośrednictwa żadnego stworzenia”.
Na temat tego, czym jest niebo napisano już bardzo dużo. Nadal wielu ludzi, nie tylko dzieci, pojmuje niebo jako pewne istniejące w przestrzeni miejsce. Trudno im jest przyjąć, że niebo, które jest
ostatecznym celem i spełnieniem najgłębszych dążeń człowieka, to stan najwyższego i ostatecznego szczęścia, polegającego na doskonałym życiu z Trójcą Świętą, na komunii (wspólnocie) życia i miłości z
Nią, z Maryją, z aniołami i wszystkimi świętymi. Żyć w niebie to znaczy „być z Chrystusem”. Święci żyją „w Nim”, ale - na co zwraca uwagę Katechizm Kościoła Katolickiego
- odnajdują i zachowują tam swoją prawdziwą tożsamość. Święci w niebie nadal wypełniają z radością wolę Bożą w odniesieniu do ludzi i do całego stworzenia. Już królują z Chrystusem i będą z Nim
królować na wieki wieków (por. Ap 22, 5).
Czym jest „świętych obcowanie”?
W krótszym wyznaniu wiary, nazywanym „Symbolem Apostolskim”, mówimy: „Wierzę w świętych obcowanie”. To sformułowanie nie dla wszystkich jest jasne. Nie wszyscy wiedzą, że mówi
ono o komunii (wspólnocie) świętych. Nie wszystko jest jasne, ponieważ to drugie określenie ma dwa znaczenia. Dotyczy zarówno „komunii w rzeczach świętych”, czyli w dobrach duchowych (m. in.
wierze, sakramentach, charyzmatach, a przede wszystkim w miłości) oraz „komunii między osobami świętymi”.
Sobór Watykański II mówi o istnieniu trzech „stanów” w Kościele: „Dopóki Pan nie przyjdzie w majestacie swoim, a wraz z Nim wszyscy aniołowie (por. Mt 25, 31), dopóki po zniszczeniu
śmierci wszystko nie zostanie Mu poddane (por. 1 Kor 15, 26-27), jedni spośród Jego uczniów pielgrzymują na ziemi, inni, dokonawszy żywota, poddają się oczyszczeniu, jeszcze inni zażywają chwały, widząc
«wyraźnie samego Boga troistego i jedynego, jako jest»” (KK 49).
Ten sam soborowy dokument zapewnia, że łączność żyjących z tymi, którzy „zasnęli w pokoju Chrystusowym”, nie tylko nie ustaje, ale zgodnie z wiarą Kościoła umacnia się jeszcze dzięki udzielaniu
sobie dóbr duchowych. Święci nieustannie wstawiają się za nami u Ojca w Niebie. Ich modlitwa wspiera naszą modlitwę.
Nasza komunia (wspólnota) ze świętymi nie ogranicza się jednak tylko do korzystania z ich wstawiennictwa. Św. Polikarp powiedział: „Składamy hołd (Chrystusowi) w naszej adoracji, gdyż jest Synem
Bożym, męczenników zaś kochamy jako uczniów i naśladowców Pana, a to jest rzeczą słuszną, gdyż w niezrównanym stopniu oddali się oni na służbę swojemu Królowi i Mistrzowi. Obyśmy również i my mogli stać
się ich towarzyszami i współuczniami”.
Wspólnota łączy nas nie tylko ze świętymi, przebywającymi w niebie, ale także ze wszystkimi zmarłymi. Dlatego czcimy ich pamięć i modlimy się za nich. Katechizm przypomina, że nasza modlitwa za zmarłych
nie tylko może im pomóc, ale sprawia również, że ich wstawiennictwo za nami staje się skuteczne (por. KKK 958).
Wszystkich Świętych - na wesoło czy na smutno?
Dziś 1 listopada kojarzy nam się z wizytą na cmentarzu, zapalaniem świec na grobach, wspominaniem w rodzinnym gronie zmarłych bliskich i znajomych. Panuje nastrój powagi, refleksji, smutku. Tymczasem
w pierwotnym zamyśle uroczystość Wszystkich Świętych jest dniem radosnym! Oddajemy cześć wszystkim, którzy już dostąpili chwały zbawienia w Niebie. Zarówno tym, których Kościół wyniósł na ołtarze przez
kanonizacje i beatyfikacje, jak i tym, o których nie wiemy. Choć jest to święto radosne, to jednak angloamerykański zwyczaj Halloween, czyli odbywającej się w wigilię 1 listopada zabawy, polegającej na
przebieraniu się i straszeniu, nie ma nic wspólnego z chrześcijańskim świętem. Jego korzenie sięgają pogańskich obrzędów sprawowanych niegdyś przez druidów, czyli magów i kapłanów, którzy domagali się
krwawych ofiar z ludzi. Przenoszenie tego zwyczaju do Polski (modne ostatnio zwłaszcza w szkołach) wynika najczęściej z nieznajomości jego pochodzenia i rzeczywistego sensu. Zdaniem historyków, Halloween
ma silne związki z kultem szatana i okultyzmem.
Smutna atmosfera panująca w Polsce w uroczystość Wszystkich Świętych wynika z przeniesienia na ten dzień nastroju, który właściwszy jest dla 2 listopada. Tego dnia w kalendarzu liturgicznym przypada
Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych. „Martyrologium Rzymskie” tak wyjaśnia istotę tego dnia: „Kościół, wspólna i kochająca Matka, oddawszy należną cześć wszystkim swoim dzieciom,
radującym się już w niebie, stara się teraz gorącymi modłami do Chrystusa, swego Pana i Oblubieńca, przyjść z pomocą wszystkim jeszcze w czyśćcu cierpiącym, aby jak najrychlej mogli dojść do społeczności
z błogosławionymi w radości wiekuistej”.