Bazylika Niepokalanego Poczęcia NMP była wypełniona po brzegi. Serce rosło, kiedy się spoglądało na zadumane twarze młodych ludzi, wsłuchane w przejmujące kazanie. W oczach niektórych można było dostrzec łzy.
- To z polecenia asystujesz przy sztandarze, czy może przemawiają za twoją postawą jakieś głębsze pobudki – zagadnęłam 14-letniego Michała z jednej z lokalnych szkół. 7 placówek wystawiło trzyosobowe poczty sztandarowe? - Sam się zgłosiłem. Historia to mój konik. Dziadkowie walczyli w Powstaniu Warszawskim. Wychowywałem się w kulcie Armii Krajowej – rezolutnie odparł Michał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Marzanna Stychlerz-Kłucińska

Ukoronowaniem uroczystych obchodów Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych był pokaz filmu Konrada Łęckiego pt. „Wyklęty”. Cieszył się ogromnym powodzeniem. W obszernej i znakomicie wyciszonej sali św. Bonawentury nie było gdzie szpilki włożyć. To obraz przejmujący. Powiada o nierównej walce toczonej przez żołnierzy wyklętych z ludową władzą o przyszłość powojennej Polski. Oparty na faktach. Głównym bohaterem jest Franciszek Józefczyka ps. „Lolo”. Akcja filmu toczy się w drugiej połowie lat 40. ub. wieku, ale fabuła rozciąga się od 1920 roku do współczesności. To naprawdę świetne kino. Z prostym, jasnym przesłaniem. Znakomite zdjęcia, warta akcja, intrygujące krajobrazy Polski. Błyskotliwe dialogi. Muzyka momentami aż chwyta za serce. Dopełnia dzieła.
Reklama
Absolutne świetna rola Macieja Rayzachera, znanego także z filmu „Czarne chmury”. Obraz głęboki i poruszający. A najważniejsze, film zmusza do myślenia, zajęcia stanowiska. Nie pozostawia widza obojętnym. Mnie zniesmaczyły rzucane mimochodem wulgaryzmy przez aktorów grających przedstawicieli Urzędu Bezpieczeństwa.
- Chciałem w ten sposób zwrócić uwagę na zwierzęce wręcz instynkty UB-eków, którzy w sposób nieludzki katowali leśnych żołnierzy. W takim świetle przedstawia ich literatura i inne źródła, z którymi się zapoznałem przed realizacją filmy – wyjaśnił reżyser Konrad Łęcki, po pokazie.
W filmie nie widać niedoróbek. Choć z finansowaniem obrazu ekipa realizacyjna miała poważne problemy. PISF, a zanim pozostałe instytucje zajmujące się dofinansowywaniem filmów, odmówiły wsparcia. Pomocną dłoń wyciągnęła głównie Polonia amerykańska, i kilka innych firm.
- Bo już ta rana się blizny bielą nie pokryje / Nie żołnierz mi ją zadał, ale kat w mundurze / Nie opatruj, niech ziemia mej krwi się napije- przytoczono fragment znanego wiersza na zakończenie V Festiwalu Poezji i Pieśni Patriotycznej „Nie mówię szeptem, gdy mówię, skąd jestem". Wzruszający koncert laureatów wysłuchano w niedzielę, 4 marca. Organizatorem festiwalu jest „Stowarzyszenie Sochaczew - Daj się Ponieść”, a on sam wpisał się już w obchody święta Żołnierzy Wyklętych.