Reklama

Czarno na białym

Prawy zwrot Ameryki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Ameryka idzie na prawo” - lamentują lewicowe środowiska na całym świecie po zdecydowanym zwycięstwie wyborczym George’a W. Busha w niedawnych wyborach prezydenckich w USA. Lament jest tym większy, im większe były oczekiwania jego wyborczej klęski. Pozornie wiele ją zapowiadało. Kontrowersyjna decyzja inwazji na Irak, uzasadniana koniecznością walki z terroryzmem, wyzwoliła bezprecedensową falę antyamerykanizmu na całym świecie. Nastroje te wzmogły się jeszcze, gdy okazało się, że Amerykanie nie mają pomysłu na powojenne uporządkowanie Iraku, a stabilizacja tego kraju pozostaje nadal w sferze pobożnych życzeń. Międzynarodowe sondaże jasno mówiły, że większość europejskich, i nie tylko, społeczeństw życzyła sobie odejścia Busha. A tu takie nieprzyjemne zaskoczenie! Ameryka, zamiast potulnie wykonać zalecenia zagranicznych „specjalistów”, mających gotowe recepty na jej politykę, wykonała zdecydowany zwrot w stronę konserwatyzmu, a co za tym idzie opowiedziała się za tradycyjnymi wartościami, zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zagranicznej. W liberalnych światowych mediach tylko mimochodem pojawiły się informacje, że równolegle z wyborami prezydenckimi odbywały się stanowe referenda w sprawie zakazu homoseksualnych „małżeństw”, które kończyły się zwycięstwem zwolenników tradycyjnej moralności.
Brytyjski historyk Timothy Garton Ash wynik wyborów określił jako „amerykańską katastrofę”, same wybory przyrównując do pierwszych wolnych wyborów w RPA i Polsce. Jego zdaniem tylko wynik jest radykalnie odmienny. Zamiast zwycięstwa „światłych” sił demokracji postępu, większość amerykańskiego narodu opowiedziała się za konserwatystami. „Rodzina to dobro. Żadnych małżeństw dla gejów ani prawa do aborcji. Prawo do posiadania broni. Bóg, macierzyństwo, domowa szarlotka. Słyszę właśnie w telewizji, że większość mężatek głosowała na Busha, natomiast kobiety samotne na Kerry’ego” - szydzi Ash, któremu nie mieści się w głowie, że to, co wyśmiewa, te „nienowoczesne” wartości, które dawno powinny trafić do lamusa historii i polityki, zadecydowały o wyniku tych wyborów. Tymczasem właśnie te wartości są bliskie większości Amerykanów. „Narody mają swoje charaktery” - mawiał brytyjski premier Benjamin Disraeli, a ich ignorowanie do niczego dobrego nie doprowadzi. Część tego charakteru spróbowali opisać dziennikarze brytyjskiego tygodnika The Economist John Micklethwait i Adrian Wooldridge: niskie podatki? - zdecydowanie tak, homoseksualne małżeństwa? - bez żartów, prawo noszenia broni? - oczywiście, kara śmierci? - tak. Podkreślają oni również wielką wartość, jaką „charakter Ameryki” nadaje tradycyjnej rodzinie, i nieufność, z jaką odnosi się do zniewieściałych intelektualistów z wielkich miast oraz uniwersyteckich jajogłowych.
W europejskich lewicowych mediach maluje się obraz wręcz nowej wojny secesyjnej, jaka wybuchnie w Ameryce. Ash bawi się w proroka: „Ameryka jest podzielona bardziej niż kiedykolwiek dotąd wokół fundamentalnych kwestii polityki i wiary. W jednym kraju żyją dwa narody”. Oczywiście, gdyby wynik wyborów był inny, lamenty nad „podzielonym narodem” szybko ustąpiłyby miejsca wzniosłym deklaracjom, że zwyciężyła demokracja, a cały naród poparł zwolennika aborcji i homoseksualnych „małżeństw”, wykazując w ten sposób cywilizacyjny postęp i troskę o prawa człowieka.
Dopiero z powyborczej perspektywy jasno również widać bzdury, jakie wypisywały rzesze socjologów i ekspertów analizujących przebieg wyborczej kampanii w Stanach. Autorytety przekonywały nas, że decydujące miało być przekonanie kilku procent niezdecydowanych wyborców. Ten z kandydatów, który tego dokona, miał wygrać wybory. Rzeczywistość okazała się zupełnie odmienna. Zwycięski prezydent ani przez chwilę nie odwoływał się do wyborców niezdecydowanych, przeciwnie cały swój wysiłek skierował na aktywizowanie i zachęcenie do głosowania Amerykanów ceniących chrześcijańską tradycję swojego kraju i wartości, na jakich go zbudowano. I ten ryzykowny krok przyniósł oczekiwany efekt, wobec czego „eksperci” jak gdyby nigdy nic udają, że nic innego nigdy nie mówili. Dobrze pasuje do nich anegdota dotycząca takich ekspertów. Otóż na pytanie „kto to jest ekspert” poprawna odpowiedź to: „ekspert to taka osoba, której płacą za tłumaczenie się, dlaczego się pomyliła”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Panie, zmiłuj się nad nami, obmywaj nasze serca

2025-01-14 13:09

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii Mk 7, 14-23.

Środa, 12 lutego
CZYTAJ DALEJ

Francja: Paryską katedrę Notre Dame odwiedziło po odbudowie ponad 1,6 mln osób

2025-02-12 11:58

[ TEMATY ]

Francja

katedra Notre‑Dame

Adobe Stock

Ponad 1,6 mln osób odwiedziło paryską katedrę Notre Dame od czasu, gdy została otwarta po odbudowie po pożarze z 2019 roku. Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas oceniając, że stała się ona centrum duchowym.

Informując o frekwencji od czasu otwarcia katedry w grudniu 2024 r., duchowny oświadczył, że liczba odwiedzających sięgnęła 30 tys. dziennie. "Frekwencja wciąż rośnie. Próg 1,6 mln odwiedzających został przekroczony w miniony weekend" - powiedział ks. Ribadeau Dumas w wywiadzie dla dziennika "Ouest France".
CZYTAJ DALEJ

Watykańskie rekolekcje wielkopostne: powrót do tradycji

2025-02-12 13:59

[ TEMATY ]

Watykan

BP KEP

Papież Franciszek powraca do tradycji wspólnych rekolekcji wielkopostnych z Kurią Rzymską. Tak wynika z kalendarium opublikowanego w środę przez Urząd Papieskich Celebracji Liturgicznych.

Franciszek i najwyżsi przedstawiciele Kurii odbędą rekolekcje w watykańskiej Sali Audiencyjnej w pierwszym tygodniu Wielkiego Postu, od 9 do 14 marca. Nie wiadomo jeszcze, kto poprowadzi rekolekcje.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję