Listopad kojarzy się nam z pamięcią o zmarłych. Chodzimy częściej niż zwykle na cmentarze, zapalamy znicze, odmawiamy modlitwy. Wspominamy tych, których już nie ma między nami. W tym czasie myślimy częściej
o przemijaniu, ale pamiętamy, że chrześcijaństwo jest religią życia. Katechizm mówi, że „Dzięki Chrystusowi śmierć chrześcijańska ma sens pozytywny. Istotna nowość śmierci chrześcijańskiej polega
na tym, że przez chrzest chrześcijanin w sposób sakramentalny umiera z Chrystusem, by żyć nowym życiem”. Św. Ignacy Antiocheński z II w. powie przed śmiercią na arenie cyrku rzymskiego: „Szukam
Tego, który za nas umarł; pragnę Tego, który dla nas zmartwychwstał. I oto bliskie jest moje narodzenie. Pozwólcie chłonąć światło nieskalane. Gdy je osiągnę, będę pełnym człowiekiem”. A św. Teresa
od Dzieciątka Jezus tak powie o śmierci: „Ja nie umieram, ja wchodzę w życie”.
Jedno z najczęściej zadawanych pytań dotyczy tego, gdzie są nasi zmarli? Św. Augustyn mówi, że „ci, którzy nas opuścili nie są nieobecni, są pośród nas, choć pozostają niewidzialni; wpatrują
się swoimi oczami pełnymi chwały w nasze oczy pełne łez”. Św. Jan Chryzostom powie: „Ci, których kochaliśmy i straciliśmy, nie są już tam, gdzie byli, są wszędzie tam, gdzie my jesteśmy”.
Dlatego w naszych kościołach odprawiane są nabożeństwa wypominkowe za zmarłych. Czytamy ich imiona i modlimy się, aby Bóg był dla nich miłosierny. Tak, jak każdy z nas popełniali błędy, grzechy. Wierzymy,
że właśnie z tego powodu, zanim staną przed Bogiem twarzą w twarz, muszą się oczyścić. Wierzymy w istnienie czyśćca, który jest przedsionkiem nieba.
Wiele wyznań chrześcijańskich neguje prawdę o istnieniu czyśćca. Kościół katolicki jednak przekazuje prawdę o tym, że nie wszyscy zbawieni doznają zaraz po śmierci chwały nieba. Niektórzy przechodzą
stan oczyszczenia, w którym mogą być wspierani modlitwami wiernych na ziemi. Świadectwa tej wiary znajdujemy na napisach nagrobnych z pierwszych wieków chrześcijaństwa, w modlitwach liturgicznych Wschodu
i Zachodu, w pismach Ojców Kościoła. Tę prawdę potwierdzały sobory. Ta wiara ma swoje podstawy zarówno w Starym, jak i Nowym Testamencie. Choć nie ma tam określenia „czyściec”, to jednak wiele
wypowiedzi odnosi się do tego stanu oczekiwania duszy po śmierci na pełne zjednoczenie ze Stwórcą.
Księga Machabejska opowiada o Judzie Machabeuszu, który polecił, żeby modlić się za zmarłych żołnierzy o odpuszczenie ich grzechów. „Gdyby nie był przekonany, że zabici zmartwychwstaną, to modlitwa
za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym, lecz jeśli uważał, że dla tych, którzy pobożnie zasnęli, jest przygotowana najwspanialsza nagroda - była to myśl święta i pobożna. Dlatego właśnie
sprawił, że złożono ofiarę przebłagalną za grzechy zabitych, aby zostali uwolnieni od grzechu” - czytamy w Księdze Machabejskiej. Można więc powiedzieć, że dla niektórych dusz istnieje po
śmierci jakieś miejsce, czy stan oczyszczenia i zadośćuczynienia, który różni się zarówno od piekła, jak i od nieba. Ważne jest przy tym to, iż modlitwy i ofiary mają wielką wartość dla otrzymania pełnego
oczyszczenia dla tych dusz.
Mówi o tym również Jezus. Głosi nie tylko Boże miłosierdzie ale również Bożą sprawiedliwość, która nie ominie nikogo. Tak więc za wszystko trzeba zapłacić, tu na ziemi, albo w wieczności. Dante Alighieri
twierdzi, że musi istnieć inne miejsce, inne królestwo, gdzie duch ludzki oczyszcza się, dopóki nie stanie się godny wejścia do nieba. Od zarania dziejów chrześcijaństwa Kościół ofiarował swe modlitwy
za zmarłych, aby byli uwolnieni od grzechów. Modlitwy wstawiennicze są wręcz konieczne, by zadośćuczynić sprawiedliwości Bożej i wyprosić szczęście wieczne dla zmarłych. Nasze modlitwy i ofiary mogą zatem
skrócić ich cierpienia. Pięknie modlił się w tym duchu Michel Quist: „Panie, moi zmarli są blisko mnie. Nie widzę ich już moimi oczami, ponieważ opuścili już swoje ciało. W Tobie, Boże, czuję, że
mnie wołają, zapraszają, dają mi rady, ponieważ są mi bardziej bliscy niż przedtem. Spotkam ich, kiedy spotkam Ciebie. Kocham ich, kiedy kocham Ciebie. O moi zmarli, wiecznie żyjący, żyjecie we mnie.
Pomóżcie mi nauczyć się w tym krótkim życiu jak żyć na wieki”. Niech te słowa będą również naszą modlitwą listopadową.
Pomóż w rozwoju naszego portalu